Ano tak... zupełnie od czapy. Nie remontujemy, a raczej - budujemy.
Na początek: garaż. Budowany dwa razy, bo za pierwszym w połowie położyła go wichura. Czegoś się jednak nauczyliśmy i teraz wszystkie konstrukcje są wiatroodporne ;)
W miejscu dawnej komórki stanął więc garaż z warsztatem, pełniący tymczasowo rolę magazynu. O taki śliczny:
Zaraz potem trzeba było postawić wiatę dla koni i owiec.
To część dla owiec. Kozy są tu tylko gościnnie. |
Potem przyszła kolej na koziarnię, przybudowaną do wiaty. Bardzo już chcieliśmy pozbyć się Jagnia z pokoju, a kózek z letniej kuchni.
Wszystkie zwierzątka były bardzo zainteresowane i starały się pomagać ;)
Na drewno do wędzarni powstał padrowymi ręcyma stojaczek.
I na koniec sobie Padre spełnił swoją fanaberię i popełnił takie cóś:
A Dom?
Dostał całkiem nową skrzynkę elektryczną. Dziurawy dach został zabezpieczony. I na razie staruszek trzyma się nieźle ;)
Ściskam czule,
Inkwi ;)