sobota, 5 lipca 2014

Kreacja

Kiedy po kolejnym dniu pełnym znoju, potu i krwi wokół naszych "bezobsługowych" zwierząt, późnym wieczorem - lub wczesną nocą - usiadłam w moim śliwkowo-wiśniowym sadku, z jagniem na kolanach (waga: 6500 g), z ukochaną białą suką i stóp i z kieliszkiem wina (a nawet drugim)
z oddali dobiega muzyka biesiadno-weselna: jesteś szaloonaaa...
a wokół taniec świetlików (czy uwierzycie, że zobaczyłam je pierwszy raz dopiero tutaj, gdy wleciały do naszej sypialni?)
pomyślałam sobie: nieustające wakacje...
Hmm.
Niektórzy lubią czynny odpoczynek ;)

Na życzenie - Jagnię:

Niestety nie chce się załadować żaden filmik, a widać na nich, jak Soya śmiga w podskokach i pokazuje ząbki...