niedziela, 20 stycznia 2013

Matrix


Spędziliśmy sobotni wieczór w fotelu przed kominkiem, z butelką wina; Matrix na moich kolanach zawinięty w mój sweter i ciepły polarowy pledzik. Jest mu zimno, drży, czuję jak odpływa i nic nie mogę poradzić...

Tydzień temu wet zdiagnozował u Matrixa PNN – przewlekłą niewydolność nerek. Kompletne zaskoczenie… pojechaliśmy z wyciekiem z oka, no i trochę schudł ostatnio.
Matrix ma 7 lat. Czy to dużo w życiu kota? Mnie minęło nie wiadomo kiedy.
Ostatnio dużo czasu spędza wtulony w Kri, Pogromcę Kotów. Miałam wysłać ich wspólne zdjęcie na konkurs u Jasnej 8. Miałam napisać, jak Padre pomylił się i zamiast koteczka zawiózł na badanie krwi Kocicę… Ale jakoś nie mam na to nastroju.
Jeszcze się nie poddajemy. Wciąż walczymy...

wtorek, 8 stycznia 2013

Trochę historii i cukierek orzechowy

Zdaję sobie sprawę, że wielu z Was wyczekuje już wiosny. A ja tu chciałam o Sylwestrze i efektach przedświątecznej tajemniczej działalności córci i zięcia ;) Tyle, że pogoda była w nowy rok iście wielkanocna. Więc co poniektórzy mogą nasycić oczy wiosennymi klimatami, a inni westchnąć: gdzie ta zima?....
 Na obrzeżach Jeleniej Góry podczas spaceru czarnym szlakiem natknęliśmy się na punkt widokowy... od czasów Friedricha III drzewa tak już urosły, że widać niewiele, jednak pomiędzy bezlistnymi gałęziami można dostrzec zaśnieżony szczyt Szrenicy i Śnieżne Kotły. Ślady historii są już tylko śladami po śladach... nowych mieszkańców drażnią świadectwa przeszłości albo najzwyczajniej niszczą dla zabawy.
W Sylwestra przed północą obowiązkowo pakujemy panienki do auta i jedziemy tam, skąd fajerwerki widać, ale nie słychać. Wylewam trochę szampana dla dobrych duchów tej ziemi... prosząc o przychylność ;)
Pełniąc rolę gospodarzy w ich jeleniogórskim mieszkaniu czekamy na przyjazd dzieci z najnowszym członkiem rodziny.
Lukas, cukierek  w wersji XXL ;-) 
Takich cukierków - orzechowych, śmietankowych, kawowych czy nugatowych - czeka do wyboru, do koloru w Domu Tymianka. Potencjalnych cukierków, które mogą osłodzić czyjeś życie, ratując przy tym swoje. Psy porzucone, niechciane, skrzywdzone przez człowieka. 
Cudowna i niezmordowana Ori znowu uratowała czeredkę psich nieszczęść. Uratowane od śmierci, czekają na swoje losy na loterii - a czekanie kosztuje. Karma, kojce, leczenie, miejsca w hotelikach... Zajrzyjcie, proszę, do Domu Tymianka i do Sklepiku - będą się tam ukazywały fajne rzeczy, prawdziwe rękodzieło;),  przekażcie prośbę znajomym i udostępniajcie - każdy gest, każda złotówka się liczy! 
Choć najlepiej byłoby, gdyby każdy poczęstował się cukierkiem ;)

Edit:
U Rogatej Owcy można kupić wspaniałe sery podpuszczkowe i konfitury do serów! Cały dochód przeznaczony jest dla Fundacji Dom Tymianka na ratowanie ostatniej dwunastki psów z likwidowanego schroniska. Zapraszam!