czyli Europa nocą subiektywnie i wyrywkowo... czyli migawki z naszej podróży.
20 godzin na promie do Cherbourga. I znowu znaleźliśmy się w Normandii.
Opactwo Monte-Saint-Michel. Jeden z cudów architektury Francji, magiczne miejsce z niezwykłą historią. Niestety - sława ma swoją cenę: tabuny turystów, głównie Japończyków, nawet po sezonie i po zachodzie słońca. Mimo to udało nam się znaleźć trochę intymności...
Rouen już było, pamiętacie? Poprawiliśmy, tym razem bez pośpiechu ;-)
Przycupnięte w dolinie Renu słynne wśród winiarzy miasteczko Rüdesheim, otoczone winnicami, ma niepowtarzalny, trochę bożonarodzeniowy, klimat. Nasz GPS zwariował wśród jednokierunkowych uliczek, tak wąskich, że odruchowo wciągałam brzuch ;-) Obudził nas donośny głos dzwonów, zapowiadających cudowny dzień. Niestety, niezwykły urok tego miejsca zbladł wraz z brzaskiem...
Wreszcie jesteśmy w domu, w komplecie ;-)
Ściskam czule!
Inkwi ,kochana jak dobrze,że Jesteś i to "skompletowana". :)
OdpowiedzUsuńJedenaste zdjęcie z duchami jest moim osobistym faworytem.buziaki
Ehh kochana, zazdroszczę Ci tych podróży i tego klimatu. Sama czekam z niecierpliwością na jakiś luźniejszy czas, żeby gdzieś wyjechać i nieco odetchnąć. Pozdrawiam serdecznie - mysz
OdpowiedzUsuńwitaj , witaj! zdjęcia przepiękne, choc mam nadzieję, że takie " za dnia" tez robiłaś...
OdpowiedzUsuńmój faworyt to granatowy zygzak między kamienicami...
Całuski
Welcome back :)) Cudowna podróż, do pozazdroszczenia...znowu :) czy to nie grzech tak zazdrościć? :) Pozdrawiam serdecznie i ścicskam i cieszę się, że jesteś.
OdpowiedzUsuńCudne klimaty! Mont Saint Michel tez mnie oczarowal, choc niestety masz racje - tabuny turystow wszedzie :/
OdpowiedzUsuńUsciski!
Babo dobrze ,ze jesteś .Kawał świata zwiedziłaś i bardzo się cieszę,ze na tych cudnych zdjęciach to pokazujesz.Buziaki 102!
OdpowiedzUsuń... piękne miejsce, cudne widoki...
OdpowiedzUsuńzazdraszczam:)
Zdjęcia super, bo i miejsca w których byliście niezwykle urokliwe, ciesz się do bólu kompletem, buziaki śle, takie trochę zmęęęczone :)
OdpowiedzUsuńKochana uwielbiam takie wycieczki. Piękne zdjęcia zrobiłaś i choć trochę przybliżyłaś piękno tego miejsca. Choć muszę Ci powiedzieć że chciałabym je zobaczyć na własne oczy. Klimat tych miejsc jest boski.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
cudowne miejsca :) nareszcie jesteście :)
OdpowiedzUsuńczekam na dalsze relacje :)
Jak sie cieszę,że juz jesteś:)Piękne te Wasze wędrówki po Normandii i pogodę mieliście piękną. Tak jak obiecałam;) Pozdrawiam serdecznie:)
OdpowiedzUsuńOj! Inkwizycjo kochana ale z Ciebie jest światowa Duszyczka! Cudnie, że możesz podziwiać uroki naszej planety! ;) Buziaki!
OdpowiedzUsuńCo za klimat, naprawde zazdroszcze, bo u mnie wyglada na to ze urlop przejdzie nam w tym roku kolo nosa, noc coz czasem tak bywa, czasem trzaba z czegos zrezygnowac... buzka!
OdpowiedzUsuńAch Ty rozpędzona podróżniczko, fajnie, że już jesteś!:) W bardzo intrygujące zakątki zaglądałaś..:)
OdpowiedzUsuńUściski:)
Magda
Ach, jakie piękne klimatyczne zdjęcia! W osiemnastym po prostu się zakochałam :) Powinnaś napisać książkę o swoich podróżach :) Buziaczki.
OdpowiedzUsuńA ten zakapturzony osobnik, to mnich z opactwa, czy też może Twój Padre? Piękna podróż, w cudowne miejsca, ale jednocześnie najważniejsza, bo wracaliście razem do domu, rozstania nie służą wspólnocie myśli i dążeń, przynajmniej ja jestem tego zdania i najprzyjemniej na świecie jest zasypiać i budzić się rano u boku tego ukochanego, chociaż czasami pochrapują, pozdrawiam serdecznie i cieplutko rodzinny komplet, pa.
OdpowiedzUsuńTylko może zeżreć od środka, że w tak pięknych miejscach bywasz i tyle wspomnień i zdjęć po tym Ci pozostaje. Fantastyczny klimat od nich bije i nie powinnaś mieć żadnych wyrzutów, że nic nie lepisz, bo to jedyne w swoim rodzaju chwile, a do decu możesz wrócić w każdej chwili. Rzeczywiście ostatnie zdjęcia to jak z wakacji z duchami. Po prostu bajkowo.
OdpowiedzUsuńZdjęcia są przecudne :-)
OdpowiedzUsuńPrzyłączam się i ja do zgodnego chóru podziwiających, oglądających z rozmarzeniem, wzdychających za wędrówkami, podróżami, odkryciami:)
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam z Przędzalni Rozmaitości!
Rozrzewniło mi się, bo parę lat temu tez podróżowałam po Normandii i Sant Michelle urzekło mnie, gdy wyłoniło się z mgły wysychajacych parkingów. Zastanawiałam sie, czy aby nie trafiłam do jakiejś bajki. Powzdychałam więc sobie, potęskniłam. Widzę, że i Ty nie przepadasz za tłumami otaczających turystów. Jedynie to mnie przerażało. Reszta była cudna. Zwiedziłam wtedy dużą część Normandii i kawałeczek Bretonii. Twoje zdjecia przypomniały mi o tych cudownych wakacjach. Pozdrawiam Ciebie serdecznie :))
OdpowiedzUsuńzdjęcia jak z bajki:)
OdpowiedzUsuńHmm alez masz podrózujący rok ;-) Wieczorno-nocne wyprawy są pełen tajemnic i uroku co widać na twych zdjęciach. i masz rację, światło dzienne czasem pokazuje już to cczego nie chcemy widzieć ;-) Przepraszam, że znów nadrabiam hurtem, ale tak juz u mnie jest i raczej będzie.
OdpowiedzUsuń