...co z tego, że już wygasłym? ;-) Niesie nas gdzieś, gdzie nie będzie słychać huku petard i muzyki disco. Zabieramy więc nasze panny i jedziemy na Wzgórza Złotoryjskie. Niedaleko, tak, żeby po północy wrócić do domu. Mamy grilla, barszczyk w termosie, szampana i bezhukowe fajerwerki ;-)
Pogoda jest piękna, czyste rozgwieżdżone niebo, pod nogami skrzypi śnieg. Mroźno.
Czartowska Skała wznosi się samotnie wśród pól, jej stożkowata sylwetka odcina się na tle nocnego nieba. To właściwie nie wulkan, tylko wzniesienie powulkaniczne, dawny komin wulkanu wypełniony zastygłą lawą. Podobno pod starą gruszą rosnącą pod szczytem czart czyha na nieostrożnych wędrowców, którzy zapędzą się tutaj nocą. Chyba też świętował koniec starego roku, bo nie pokazał się nam ;-) Ze szczytu niewiele widać nocą, choć za dnia rozpościera się stąd wspaniała panorama Karkonoszy i Pogórza Kaczawskiego.
Otwieramy szampana i składamy sobie życzenia na nadchodzący rok. Niech będzie dobry i szczęśliwy, niech się spełnią nasze plany. Tego i Wam życzę, moi drodzy! Niech nam się wiedzie!
Pomyślnego 2012 Ci życzę.
OdpowiedzUsuńA te fajerwerki z hukiem to moja zmora.Nie wiem po co są? W tym roku uciekłam od nich w góry.
Pozdrowienia!
oh, zazdroszczę... tak romantycznie...ja niestety w huku i nie do końca doborowym towarzystwie,...jak to na imprzezie w remizie...ostatni raz się dałam namówić...
OdpowiedzUsuńSzczęśliwego!
Za oknem czarna noc, z radia sączy się trójka, poza tym cisza i ciemność, Nowy Rok...oby był łaskawy. Taki sylwester, jak Wasz, to jest to, pięknie go spędziliście, byle dalej od tego zgiełku i zamieszania, śle ciepłe myśli.
OdpowiedzUsuńSuper, u mnie tez byl Sylwester pod chmurka :) bylismy w gorach za zanku, widok niesamowity o 24 :D buzka
OdpowiedzUsuńWitaj, troszeczkę zazdroszczę takiego Sylwestra, zwłaszcza że w Twoich okolicach mieszkałam (dawno temu, będąc mała dziewczynką mieszkałam w Wojcieszowie) i pamiętam ich piękno i urok. Może odwiedzę je kiedyś wakacyjnie. Pozdrawiam serdecznie w Nowym Roku.
OdpowiedzUsuńKochana jak szaleć to szaleć :)) szalona Duszo :)
OdpowiedzUsuńzatem niech WAM i NAM wszystkim niech się wiedzie, obyśmy w zdrowiu za rok doczekali :*****
Amber - my właśnie też uciekliśmy; nasze suki okrutnie się boją tych hukowych
OdpowiedzUsuńYstin - impreza w remizie fiu fiu ;-)) brzmi perwersyjnie ;-) oby następny udał Ci się lepiej!
Jolinko - Sylwester w Waszej głuszy musi być piękny, cały rok musi taki być...
Bree - to miałaś wspaniałą noc, wszystkiego dobrego!
Ciumciawo - to jeszcze nie moje okolice, ale ulubione i w planach przeprowadzka właśnie tam ;-) to może się spotkamy...
Jomo - wspaniałego roku, bogatego w szaleństwa, te pozytywne ;-)
Bardzo dobry pomysl, mnie tez by sie podobal, gratuluje pomyslu!! a psy rzeczywiscie wariuja, moje dostaja amoku! Jutro noramlny dzien , swieta sie skonczyly..chyba dobrze! pozdrawiam
OdpowiedzUsuńWszystkiego co najlepsze dla Ciebie w Nowym Roku!
OdpowiedzUsuńooooch, jak prze- pięknie... cudny pomysł... uwielbiam Czartowską Skałę, to też moje ulubione okolice. Lampiony chińskie, pomyślałam, dobre są zamiast fajerwerków i tak pięknie, powoli unoszą życzenia. Wszelkiej pomyślności dla was wszytkich, Padre, dziewczyn, psów i kotów!
OdpowiedzUsuńSuper pomysł! Jedyny plus tego, że nasza suka ogłuchła to taki, że przestała się bać petard i dobrze, że ochroniliście Waszą zwierzynę przed tym wynalazkiem. Zdjęcia są niezwykłe i zachęcające choć zupełnie nie znam tych rejonów. Pięknie, że nie w tłumie i w ryku muzyki.
OdpowiedzUsuńWszystkiego dobrego w nadchodzącym roku! Udało nam się wyjechać do chatki, niby też ucieczka przed hukiem petard, ale okazało się, że na Pogórzu też grzmiało na okolicznych wzgórzach i okazało się, że psy nie bały się, Bigos tylko poszczekiwał, malutki spał. Największym panikarzem był Maks, którego już nie ma, od połowy wieczoru był rozdygotany, paskudne te petardy hukowe. Ciepełko ślę dla Was i pozdrawiam serdecznie, pa.
OdpowiedzUsuńMy też spędziliśmy sylwestra z naszym zwierzyńcem. W domku przy kominku, bo nasz Nico panicznie boi się huku. Wyśmienite towarzystwo. Pozdrawiam serdecznie i życzę wszystkiego najlepszego w Nowym Roku
OdpowiedzUsuńIwonko,rozpalasz we mnie marzenia :)
OdpowiedzUsuńJak zawsze malujesz słowem i obrazem.Bądz szczęśliwa w Nowym Roku !!!!!
Grażyno - ja oczywiście tęsknię za świętami... jestem szczęśliwa w domu ;-)
OdpowiedzUsuńTrill - i Tobie pięknego nowego roku!
Megi - o tak! lampiony chińskie są cudowne... ale jakoś tak pasował nam ten wulkan na wulkanie ;-)
Graszynko - w tłumie i hałasie to nie nasze klimaty, a i sunie były szczęśliwe ;-)
Marysiu - jednak huk petard z oddali jest do wytrzymania, a i okoliczności przyrody chatkowe zdecydowanie piękniejsze ;-)
Haniu - biedne są zwierzaki w tą noc, trzba im jakoś pomóc przez to przejść... wszystkiego dobrego!
Madziku - spełnij je, bądź szczęśliwa!
Ależ szkoda, szkoda, że wygasłym! Pomyśl jak pięknie by było gdyby te prawdziwe fajerwerki tam dookoła Was latały:)
OdpowiedzUsuńMoje psy lubią oglądać petardy i z zaciekawieniem podnoszą głowy do góry albo pchają się do oglądania przez okno, podobnie zachowują się w czasie burzy. Nie wiem czy to nie ma związku z rodzajem szkolenia jaki przechodziły. Trzymam je jednak w tym czasie w domu lub ogrodzie bo jednak nigdy nic nie wiadomo z sierściuchami.
Pozdrawiam:)
Jaki piękny i romantyczny Sylwester! Ech, też chciałabym wyrwać się gdzieś choć na trochę. I wciąż muszę odkładać te marzenia na kolejny rok. Ale nie marudzę już, wystarczy, żeby zdrowie dopisywało, reszta jakoś się ułoży.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i życzę, żeby w twoim domu zawsze gościła dobra energia, a wszelkie kłopoty poszły precz.
Buziaki.
Kochana Inkwizycjo, życzę Ci w tym roku, aby był przynajmniej tak dobry, jak poprzedni...
OdpowiedzUsuńA Sylwestra spędzam podobnie - fajerwerków się boję, zupełnie jak nasi bracia mniejsi, więc w razie czego razem z nimi ląduję pod stołem... :)
Inkwizycjo kochana życzę Ci anielskiego roku i abyś w zdrówku mogła się cieszyć dobrymi chwilami!
OdpowiedzUsuńBuziaki noworoczne dobra Duszyczko! :)
Nie znam tych okolic. A szkoda.
OdpowiedzUsuńMnie Sylwester minął normalnie. Nie przywiązuję wagi do zmiany cyferek przy dacie. Nie ma to dla mnie żadnego znaczenia:)
Czekam na wiosnę.........i pierwszy wypad nad wodę. Do tego wagę przywiązuję. A jakże!
Od czasu do czasu pisze i tu: VOJTEKOPOWIADA.BLOGSPOT.COM
Zapraszam!
Dziękuję. No jest ryzyko z takim pisaniem:)
OdpowiedzUsuńAle znowuż bez ryzyka to nudno jest!
Mam sporo takich zdarzeń, pochodzę z wyżu demograficznego i wychowałem się na Żoliborskich podwórkach.
Jeszcze raz WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO!
Vojtek
To musiał być wspaniały Sylwester:-)
OdpowiedzUsuńInkwizycjo kochana, cieplutko pozdrawiam Cię noworocznie i życzę, aby rok, który właśnie się zaczął przyniósł wszystko co najlepsze.
Buziaki wielkie ślę i pięknie dziękuję za odwiedziny.
Wiatr goni chmury po niebie,
OdpowiedzUsuńBawi się czuprynami drzew,
Zasłania słońcu ziemię
I spuszcza na nią deszcz.
Płaczą chmury bez końca
Rzęsiście roniąc łzy,
A my tęsknimy do słońca
Czekając na ciepłe dni
A więc jednak. Wspaniały pomysł! Czart obłaskawiony szampanem - będzie dobrze!
OdpowiedzUsuńA co zrobiliście z zimnem? Tańcowaliście?
Wszystkiego dobrego!
Iwonko wspaniały ten Wasz Sylwester we dwoje! No plus oczywiście zwierzyniec :) Aż po prostu siedzę i zazdroszczę. To będzie chyba takie moje marzenie na przyszłość. Tego czarta to bym się pewnie bała, ale z drugiej strony - wrażenia musiały być niezapomniane. A tytuł posta to w ogóle na jakąś małą powieść się nadaje ;) Dużo miłości w nowym roku :)* pozdrawiam - mysz
OdpowiedzUsuńNie ważna za oknem pogoda
OdpowiedzUsuńNieważna własna wygoda
Czasu szkoda na żale
Że szczęście nie trwa stale
Ważne jest ciepłe spojrzenie
Co dusi każde zmartwienie
Ważne jest czułe słowo
By radość przywrócić na nowo
Mnie się marzy wiosna
a tu zimno,deszczowo po prostu
nijako,jak tu mieć dobry humor?
Pozdrawiam milutko
dziękuję za odwiedziny zapiszę blog do obserwacji i też zapraszam
OdpowiedzUsuńWszystkiego CI dzisiaj Życzę
Co Dobre, Szczęśliwe i Miłe
Co daje Uśmiech i Spokój, Radością napełnia chwile
Pozdrawiam serdecznie
WITAM SERDECZNIE Niech życie Twoje bajką się stanie, niech będą same pogodne dni, a promyk słońca niech Cię prowadzi, tam gdzie otwarte są do szczęścia drzwi.
OdpowiedzUsuńA w Warszawie spadł śnieg. Dzieci mają ferie a dorośli chwytają za szufle i łopaty:) Wiosna trochę poczeka, ale nie szkodzi. Muszą być wszystkie pory roku. Zapraszam na
OdpowiedzUsuńVOJTEKOPOWIADA.BLOGSPOT.COM
Dałem nowy wpis. Trochę ryzykowny. Ale wszystkiego nie napisałem:)
Pozdrawiam wraz ze śniegiem w 100licy!
Inkwizycjo, gdzie jesteś? Wszystkiego dobrego w Nowym Roku życzymy wraz z Zu. Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńHej!
OdpowiedzUsuńTak zmarnowało się życie matki, ojca i dzieci. Nie jest to taki odosobniony przypadek. A Violetta Villas?
Czasami brakuje po prostu serca, rozmowy i przytulenia ojcowskiego czy matczynego.
Każdą fortunę można puścić w rozkurz........
Ciekawe czy J. jeszcze żyje. Tam niedaleko Niej mieszkał jeszcze pisarz Bratny.
U nas zima. A straszyli wiosną.
Pozdrawiam Ciebie ze 100licy:)
Vojtek po wielu latach ma odwagę być szczery:)
Witam serdecznie. Zapraszam do siebie:
OdpowiedzUsuńhttp://krzysiekpolcyn.blogspot.com
http://foto-w-sieci.blogspot.com
Bardzo ciekawy twój blog. Miłego przyszłego tygodnia.
Komentowałem już tego Sylwestra. Zapraszam do mnie. Gościnnie występuje Viola z Amsterdamu.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
Vojtek z zapaleniem oskrzeli:)
Inkwizycjo,kochana piekny Sylwester i oby Nowy Rok byl rownie piekny dla Ciebie i Twoich bliskich!
Usuńpozdrawiam serdecznie.
W tak magicznym miejscu życzenia muszą się spełniać. Niesamowicie magiczne musiały być te chwile, uwielbiam taki klimacik.
OdpowiedzUsuńZaraziłaś się przerwą moja najczulsza z Inkwizycji? Smutno:( Przyszłam do Ciebie zobaczyć co tam słychać i podpatrzeć Twojego dreda, bo mi się rudego zachciało akurat i za nic nic innego do niego nie pasuje prócz czarnych kamyczków, hmmmm, ale jeszcze dumam. Uściski stęsknione:)
OdpowiedzUsuńSiwtny wypad i super blog.
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie.
http://iwonkaxox.blogspot.com/
http://iwonka007.blogspot.com/
Takich ludzi coraz mniej. Pana profesora spotykam od czasu do czasu na bazarku. Z plecaczkiem. Pani profesor R. jeździ na wózku inwalidzkim..
OdpowiedzUsuńJanek się odzywa od czasu do czasu. Byłem u Niego z synem jak dom w Otwocku sprzedawał i nas zaprosił.
Pozdrawiam Ciebie i u nas minus 20 m stopni!
Haaalooo.... Czekamy na Ciebie Inkwizycjo :)
OdpowiedzUsuńUsciski! :*
Zamarzłam?... zapadłam w sen zimowy?
OdpowiedzUsuńNo zbieram się, zbieram ;-)
Ściskam najczulej ;-)
Ufff... Nie zamarzla ;)
OdpowiedzUsuńChwilo trwaj! Ale to niemożliwe, nadchodzi Nowy. Oby był szczodry i łaskawy :)
OdpowiedzUsuńSzanowne Inkwizytoruim!
OdpowiedzUsuńA co Was tak zatkało????????????
Ja się tylko grzecznie(na razie) pytam!
Ale i pozdrawiam:)
No wiemy duży mróz, ale żeby aż tak !
Usuń