Bo dzień jest za krótki.
Bo jest zimno. Bo nie ma tyle śniegu, ile bym chciała.
Bo przy kominku jest za ciepło, fotel za głęboki. Usiądzie człowiek strudzony z kieliszkiem wina, a ta głębia go zassie i nie może wstać.
A może to wina hormonów? Nie wiem ;-)) Ale jak nigdy dotąd ogarnęła mnie totalna niemoc. Mój stół roboczy pokrył się kamuflującą warstwą kurzu. Najchętniej zapadłabym w sen zimowy...
Dziękuję wszystkim za troskę, napomnienia i zakamuflowane groźby ;-) A jednak o Was nie zapomniałam. Coś tam wypichciłam, o takie:
Co prawda cukierek miał być z okazji setnego obserwatora (tak, tak!), co obrazuje mój marazm godny zimy stulecia. No i jak zwykle, jeszcze nie skończone. Ale będzie ;-)
Za to prawie gotowe do wysłania jest zupełnie nie-zimowe pudełko, które poleci do Sklepiku pod Orionem. Chce ktoś może? ;-) Pieniążki zasilą konto Domu Tymianka, ale nie zaspokoją nawet ułamka potrzeb naszych braci mniejszych w potrzebie...
A tak między nami, to ten post byłby gotowy nieco wcześniej, gdyby blogger bardziej chciał współpracować. No cóż - w końcu go przechytrzyłam ;-)
Czułe uściski przesyłam...
i obiecuję poprawę ;-)
Ja już tęskniłam...
OdpowiedzUsuńZa Twoimi ciepłymi słowami...
Za czymś nowym wytworzonym,ugotowanym...
Dobrze,że jesteś.
Inkwizycjo Ty masz ochotę zapaść w zimowy sen a ja od kilku dni wymyśliłam sobie już przesilenie wiosenne ;) Jak zwał tak zwał, na to konto też najchętniej z łóżka nie wychodziła.
OdpowiedzUsuńU nas śniegu dużo, nawet o wiele za dużo.Chętnie bym się podzieliła, czuję że jeszcze długo poleży.
Zdolne łapki zawsze wzbudzają mój podziw, szczególnie swojski kogucik i nutki przypadły mi do gustu :)
Pozdrawiam serdecznie
"fotel za głęboki" hihi musze to zapamietac :) Kochana ciesze sie ze jestes, brakowalo mi Twoich wpisow :) siskam :*'
OdpowiedzUsuńMoja Droga Inkwizycjo, czekanie na Ciebie to była katorga, ale nagrodą jest ten post, słowa i ogrom piękna ujętego na fotografiach. Stojaczki (na biżuterię?) wyszły przeurocze, podobnie jak pudełko z kogutem. Bardzo się cieszę, że wyrwałaś się z czeluści przepastnego fotela i jednak dałaś nam znak... tęsknimy! Ja tęsknię! Zatem hormonami, zbyt małą ilością śniegu, mrozem i kurzem proszę się przejmować, tylko być... bo lubię, gdy jesteś. :)
OdpowiedzUsuńTeż Cię kocham.....:)
OdpowiedzUsuńDobrze Cię widzieć Babo:)
Amber- teraz gotuje Padre ;-) Ja smakuję ;-) Ale czasem robię Mu przyjemność i wtedy piekę chleb;-))
OdpowiedzUsuńKozo - przesilenie wiosenne, Ty??? Przegapiłam Twój ostatni wpis, ale... specjalnymi kanałami dowiedziałam się, co u Ciebie i już byłam spokojna ;-) Śnieg chętnie wezmę ;-) Próbowałam przespać niedzielę, ale mi nie dali ;-)
Bree - a może miałam za słabą wolę? w każdym razie ciężko było z niego wstać ;-)
Nurrgulo - będę, obiecuję, przełamię niemoc i biorę się za wytwórczość, wszak cukierka obiecałam!
Kasiu... i Ciebie długo nie było... i fajnie, że jesteś! ;-))
OdpowiedzUsuńno! dobrze, ze chociaz od czasu do czasu koment jakiś wrzuciłaś, bo by się człowiek zamartwił na śmierć...
OdpowiedzUsuńprzepięknych Twich zdjęć brakowało... i nie tylko och oczywisćie♥
Ystin, złego diabli nie wezmą ;-) Nawet zdjęć nie chciało mi się robić...
UsuńInkwizycjo kochana dziś nawet do Ciebie zaglądałam i tak sobie myślałam ile jeszcze będziesz milczała! ;) Dobrze, że jesteś! Buziak!
OdpowiedzUsuńJa też o Tobie nie zapomniałam, ściskam Cię Aniołku!
Usuńno a ja właśnie coś tak czułam, że Inkwizycja zapadła w sen zimowy... :D choć dumałam też, że a może remoncik jakiś się przedłużył? :)
OdpowiedzUsuńwieszaczek w środeczku najbardziej przypadł mi do gustu, choć dopatrzyłam się, że w drugim użyłaś serwetki w róże, którą ja u siebie ostatnio miałam okazję pociąć :) więc oba podobają mi się w sumie na równi :D
Kasiu, remoncik wciąż w toku, zawsze jakiś kawałek chałupki rozgrzebany, ale ja nie mam z tym nic wspólnego ;-)
UsuńCudownie, że wróciłaś :) Te owe wypichcone fantastyczne. Czarności w róże boskie!!! Pozdrawiam serdecznie, najserdeczniej :)
OdpowiedzUsuńNo byłam przecież... tylko tak cichutko sobie siedziałam ;-)
UsuńMiło znowu Cię czytać:)Jak ja dobrze Ciebie rozumiem:)I prawie czuję jak ciężko było Ci wziąć się za pisanie. Miałam tak, oj miałam;)Jak ma się melodię to post goni post, a jak nie , to nie i już. I tak jesteś porządna koleżanka, bo zaglądasz tu i ówdzie, a ja jak przestałam pisać, to potrafiłam w domu laptopa tygodniami nie otwierać, tak mnie jakoś zniechęciło. Potem przeszło i Tobie przejdzie:)A jak wracasz, to już tu czekamy stęsknione:)Uściski walentynkowe przesyłam:)
OdpowiedzUsuńPs. Wytworki śliczne, ale psie zdjęcia jeszcze śliczniejsze. Proszę wymiziać za uszami:)
to jest właśnie to pytanie, które wisiało w powietrzu... i żaden tam głęboki fotel cię nie usprawiedliwia;-) ja mam głęboką kanapę, i z jej głębin wydobywam nowe wpisy. Bo jakbym wstała, tobym musiała się wziąć i coś robić. W każdym razie ty najwyraźniej jednak się dźwigasz, bo trudno wypichcać pudełeczko i wieszaczki z głębokości. A cel szczytny oczywiście. I wiesz co- wiosna idzie, popatrz na te energetyczne psiaki! :-***
OdpowiedzUsuńMegi, moje psiaki są zawsze hiper energetyczne ;-) Dźwigam się z rzadka i niechętnie i uskuteczniam wtedy klasyczną prokrastynację ;-))
UsuńJuz wiosna za pasem wiec warto na nia czekac nawet wtopiona w fotelu. A wieszaczki ladne i uzyteczne na wszelakie korale. Pozdrawiam serdecznie..
OdpowiedzUsuńGrażynko, cieszę się, że wieszaczki Ci się podobają, teraz tylko je muszę wykończyć i będą dla Was!
UsuńTo minie jak grypa. Fotel będzie miał odpowiednią głębokość i w ogóle.
OdpowiedzUsuńTrzymaj się!
Magdo, wiem ;-) I tego się trzymam!
UsuńFajnie znów ciebie czytać :) Pod tym za krótkim dniem też się podpisuję. Ale czasem trzeba sprawić innym trochę przyjemności bo tyle duszyczek czeka na kolejny post :) Super są te manekiny, nutkowy szczegołnie mi się spodobał. A pudełko ślicznie rustykalne :)
OdpowiedzUsuńBuziaki!
Anabel, przecież gdyby nie Wy (i nękania Padre o kolejny post) chyba bym się z fotela nie wynurzyła ;-)
UsuńNo nareszcie!
OdpowiedzUsuńZima króluje wszędzie. I na blogach. Ale myślami jestem już nad wodą...
Jednak zimę to lubię ale na pocztówkach z Zakopanego i na obrazach Fałata:)
Piękne, dynamiczne fotki z psem. Mam tez takie.
Pozdrawiam nie mniej czule.
Vojtek w pidżamie i przed pracą
Vojtku, bo zima powinna być w górach i na polach, a nie w mieście...
UsuńVojtek w pidżamie - to brzmi frywolnie ;-))
Ten komentarz został usunięty przez autora.
UsuńNie frywolnie tylko w pidżamie. Napisałem wyraźnie.
UsuńPozdrawiam po pracy. Ja wpis dam w ten weekend:)
Vojtek w domu w spodniach dresowych
ty leniuszku :) ale ja sama jestem niedzwiedziem i najchętniej przespałabym zimę obudziła się na wiosnę i przetrwała do jesieni ... ale kochanie pocieszam - coraz bliżej wiosenki !!!!buziaki
OdpowiedzUsuńMoniko - już ją trochę widać i czuć, prawda? ;-)
UsuńMówisz, że wychodzisz z gawry? To znaczy, że wiosna blisko:)
OdpowiedzUsuńNo wylazłam... nie daliście pospać ;-))
UsuńNo piękne wyroby i fajnie, że jesteś! Miękkie fotele czasem wciągają, ale lepiej żeby one niż za bardzo lampka wina ;-) Niestety Domu Tymianka jak wspomóc nie mam, ale staram się braci mniejszych ratować z moich okolic. Pozdrawiam ciepło.
OdpowiedzUsuńWonne Wzgórze, wiem jakie masz wielkie serce dla zwierzaków, Anioł jest tego najbardziej namacalnym dowodem. A już te Twoje zdekupażowane karmniczki... cudne!
UsuńIwonko kochana,jak dobrze,że jednak "pokonałaś ten fotel" :d
OdpowiedzUsuńWiesz ,że ja zawsze tęsknie za Twoimi zdjęciami,są bardzo nostalgiczne i naciskają ten specjalny guziczek w moim sercu.
Usłyszałam wczoraj taki zwrot,który mnie rozbawił ,ale go tutaj zacytuję -"Twoja wrażliwość świata jest paralelna do mojej". :D Tak własńie jest.
No więc przesyłam Ci buziaki paralelne,choć właściwie może powinny być prostopadłe :)
Madziku, wrażliwość paralelna, a buziaki wertykalne ;-))
Usuń(no jakieś głupotki popisałam, trudno, wybacz mi! ;-)))
UsuńŚciskam wzajemnie :))))
OdpowiedzUsuńA hormony.... cóż... czasem buszują...
A u mnie śnieży i cieszę się jak dziecko!
Pozdrawiam
Halina
Cieszę się więc razem z Tobą, bo znowu zrobisz cudne zdjęcia!
UsuńInkwizycjo, niska temperatura wpłynęła na Twoje obroty, a hormonom nie wolno się poddawać, znasz na pewno ten kawał, jak to mąż przychodzi do domu, a żona zupę w siedmiu garnkach gotuje - dlaczego aż w siedmiu? - pyta, - bo tak!
OdpowiedzUsuńI ja też tak czasami mam, wtedy omijają mnie delikatnie i wszystko przechodzi.
A mnie ciężko złapać za druty, włóczki czekają, przeglądam wzory i nic ... odkładam dalej.
Cudnie bawią się Twoje zwierzaki na śniegu, byłam dziś z Bigosem u weterynarza, jakiś niewyraźny, wymiotuje, będziemy leczyć, pozdrawiam Cię serdecznie.
Oj, tak, ja też ostrzegam lojalnie, jak mam "trudne dni";-) ...wszystko kiedyś przechodzi, nawet niemoc zimowa...
OdpowiedzUsuńCoś Bigosowi zaszkodziło, niech szybciutko wraca do zdrowia, będę trzymać kciuki!
Ja sie az bałam do Ciebie napisac, aby złego nie spowodowac. U nas samo złe, ale daje rade, choc naprawde tak źle jak ostatnio to jeszcze nie było. Nie licząc smierci moich najblizszych. Może musielismy tak ostro dostac po dupie aby nie zapominac jak duzo mamy. Powoli wygrzebujemy sie, widać dno-mam nadzieje, ze to dno bo wtedy jest sie od czego odbic. No nic, najwazniejsze że mam malutki plan. Buziole i skad wytrzasnełas te manekiny?
OdpowiedzUsuńHaniu, co Ty piszesz, jakie okropności Was spotkały?!! Nic nie wiedziałam, nie domyśliłam się... Oczywiście, że teraz będzie już tylko lepiej. Przytulam...
UsuńManekiny z Drewnianej Doliny. Jeśli chcesz, to pisz maila.
Dawne, bardzo dawne dzieje ujrzaly swiatło dzienne. Sprawy sprzed 15 lat, a tak namieszały ze myslałam ze to juz koniec i zostane sama. Na szczęście juz PO. POPOPO na razie. Mam nadzieje, ze na zawsze-no nic. Co do manekinów to sie podpytuje bo sama sobie zakupiłam maszyne do ciecia drewna i chce zacząc tworzyc cos na sprzedaż-inspiracji szukam. \
UsuńBuziole
Ach, więc jednak masz JĄ??!!! Cudownie! W drewnianej Dolinie pokazało się ostatnio mnóstwo elementów wyrzynanych z cienkiej deseczki albo z MDFu. Różne fajne pomysły, zajrzyj sobie: http://www.drewnianadolina.pl/index.php
UsuńTrzymam kciuki za PO!
Dobrze że widzę ten wpis,bo już mi tęskno było.Piękności pokazujesz :)Ech...żeby tak choć w połowie pięknie decupażować...ale ja za dużo uwagi poświęcam drutom i szydełku.Nie rozwijam malowania :(
OdpowiedzUsuńTrilli, a ja zupełnie zarzuciłam druty i szycie... Twoje wytwory podziwiam szczerze! Oj, chciałby się rozwijać przeróżne talenta, tylko czasu trochę brak;-)
UsuńNo to się stęskniliśmy choćby ilość komentarzy o tym świadczy i ja też się stęskniłam, bo już myślałam, że z tym wulkanem coś nie tak a wymówek masz sporo, ale niech no tylko się zazieleni już widzę jak Ci się nic nie będzie chciało. Decu super Ci wyszło zwłaszcza pudełko no po prostu zarąbiste nie widziałam jeszcze nigdy tego kogucika. To papier czy serwetka? Pięknie!
UsuńGraszynko, ja też tęskniłam... Na wulkanie omal nie zamarzłam, szkoda że nie eksplodował ;-) Serwetkę z kogucikiem przywiózł mi Padre z Irlandii; mam jeszcze kilka i mogę się podzielić, skrobnij adres na maila.
UsuńI ja takowoż, mam już zdecydowanie dość zimna, śniegu, biegania po drzewo, nieustannego pilnowania ognia. Sen zimowy mnie kusi niezmiernie, żeby się tak zwinąć w kłębuszek z kozami, psami i przespać do wiosny, marzenia...buziaki ślę
OdpowiedzUsuńJolinko, tak, zima jest piękna, ale ciężka, i to co mnie wydaje się takie urokliwe, czyli skrzący się śnieg, drzewa uginające się pod jego ciężarem, zasypane drogi, sople na okapach domów - dla Ciebie staje się po prostu uciążliwe. Na szczęście niedługo wiosna, której też będę ci zazdrościć, bo w górach wszystkie pory roku są piękniejsze ;-) A jak tam Hrabianka, nie urodziła jeszcze? Uściski!
UsuńKochana, a u mnie dzień za krótki na wszystko. A zima daje mi nieżle popalić. noszenie opału i palenie bez końca wykańcza,i nawet na zaprzyjażnione blogi nie mam siły wchodzić.Przepraszam, że tak rzadko u Ciebie bywam.
OdpowiedzUsuńZdjecia pssiaków cudne. A stojaczki niesamowite!
Nadal walczę z zimą, która juz pomału jakby w odwrocie.
Serdeczne uściski posyłam.
Kochana w końcu. W sumie to pocieszające są Twoje powody ;). Jednemu mogę natychmiast zaradzić. Śniegu u mnie nie brakuje. Dziś odśnieżałam ponad godzinę. Ale należy przyznać, że nie było źle, temp. mizerna, można rzec wiosna w porównaniu z wcześniejszymi mrozami :)))
OdpowiedzUsuńTwoje dziewczynki jak widzę przeszczęśliwe i Twój marazm im służy...tylko mi Twojego spojrzenia czułego brak...
Jak dobrze, że wróciłaś Droga Inkwizycjo, przyjmuję w pełni Twoje usprawiedliwienie, sama już mam dosyć tego zimowego marazmu. Piękne prace powstają u Ciebie, mam nadzieję, że z nadejściem wiosny i nowe chęci twórcze w nas wstąpią:)
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam!
Aha, czyli troszeczke hibernujesz...ale ja poczekam :)
OdpowiedzUsuńWszystko u Ciebie pięknością przyciąga, a ja i tak najpierw przyglądam się mruczandu.A myślałam,że mi przejdzie, gdy Kleopatra zrzuciła mój zabytkowy i cenny wazon ( dla zabawy?!).No ale ona też kocha piękno i tyle. Serdecznie pozdrawiam.
Usuńpiękne wypichciłaś, zwłaszcza manekiny.
OdpowiedzUsuńAle ja jestem wielbicielką Twoich psiaków!