... jak Farma Form. Sponsoring jest jedynie mentalny... ot, po prostu trochę prywaty, za to pełnej uczuć macierzyńskich ;)
Farma Form to całkiem jeszcze świeży blog, do którego Was chcę dzisiaj zaprosić. Blog, który jest częścią pomysłu na życie mojej córki Ady (w niektórych kręgach znanej jako Thrima), a także wizytówką powstającej właśnie jej własnej pracowni ceramicznej. Na razie kompletuje sprzęt i próbuje, bidulka, pozbierać dokumentację zdjęciową swoich osiągnięć, którą skandalicznie zaniedbała. Rasowy bloger, który nie zje obiadu, zanim go nie "obfoci", byłby na jej miejscu w posiadaniu przepastnego archiwum...
Śmiem twierdzić, że jedyne dobre zdjęcia prac, jakie ma, pochodzą ode mnie ;-) Ale teraz wszystko przed nią. Jaka będzie Farma Form i jakie jeszcze pomieści projekty, pomysły i działania - to pokaże Wam, jeśli zechcecie, sama Ada. Zdradzę tylko tyle, że częściowo (może nawet w sporej części) mamy nadzieję wspólnie je realizować i wspierać się wzajemnie. Tak czy inaczej nieco o nich u mnie usłyszycie.
Tą kurkę-oliwnopiórkę zrobiła specjalnie dla mnie... zamiast na jajach często siedzi sobie na czosnku
Mam nadzieję także skorzystać z jej pracowni, a jak tylko przyjedzie piec do ceramiki powypalam wreszcie naczynka, które wysychają sobie od roku;) i się nimi pochwalę;-) A na razie czule Was zachęcam do odwiedzenia mojej zdolnej córci na jej Farmie;)
Pięknego weekendu,
Inkwizycja
Ta kura jest niesamowita!
OdpowiedzUsuńGratuluję Córce talentu,pracowni, pomysłu.
I pędzę na Jej blog.
Czule Cię ściskam!
Dziękuję! Lubię kury, teraz, kiedyś ich nie znosiłam... ;)
UsuńJuz wizytowalam Twoja corke, zachwycona kurka...bede obserwowac jej osiagniecia..pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńGrażynko, ja też się nią zachwyciłam, szczególnie że była to niespodzianka;)
Usuńdobry text z tym obiadem blogera :-))).
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki za całokształt, nie tylko za blog, choć dla nas, obserwatorów to będzie najciekawsze, wiec mam nadzieję, że Ada wkrótce stanie sie najbardziej rasowym blogerem;-)))).
całuski
Ale nie będzie musiała fotografować obiadów i deserów przed zjedzeniem? ;-))
UsuńA zajrzę, zajrzę. A mnie...urzekła fotka czosnku :)
OdpowiedzUsuńbuziaki!
Jest taki... prawdziwy;)
UsuńAch, piec, ach pracownia, ach młodość:))) Zaraz odwiedzam Farmę Form. Kura super:)Uściski dla Was obu:)
OdpowiedzUsuńPs. rasowy blogger powiadasz...hehehee, coś w tym jest:)))))
Oj tak, Kaprysiu, młodość i świat stoi otworem! Mam nadzieję,że na kawałek się załapię...
UsuńChętnie zajrzę, coś nowego i ciekawego :-)
OdpowiedzUsuńTo Ty masz taką dużą córkę ??!
OdpowiedzUsuńA owszem, właśnie wyszła za mąż. Ale wiesz... dzieci rosną, a my się nie starzejemy wcale ;)
UsuńInkwizycjo! Cóż mogę rzec... Cieszę się, że Cię przymuszałam na początku do blogowania. I te pierwsze komentarze, eh. Już wiem o czym będzie mój post następny.
OdpowiedzUsuńJak to się wszystko ładnie układa.
Ładnie... żeby jeszcze Dziad się ogarnął, a wtedy Plan zacznie działać jak należy.
UsuńCiekawa jestem, o czym ;)
Zaraz odwiedzę - jestem bardzo ciekawa :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Zachęcam i pozdrawiam;)
UsuńKura jest świetna!!! Odkąd mam bloga Książę non stop się śmieje z moich foto-wszędzie-robienia, ale "rasowy bloger" tak musi!!! Ja tak samo zaniedbałam zdjęcia niektórych deku - poszły w świat i tyle jej widziano;))) Pozdrawiam Was obie i trzymam kciuki;)
OdpowiedzUsuńBo nigdy nie wiadomo, jakie zdjęcie się kiedyś przyda, a poza tym to świetny sposób dokumentowania, taki "pamiętniczek". Ja też puściłam sporo decu, zanim je obfotografowałam, najczęściej z powodu braku dobrego światła...
UsuńBardzo podoba mi się blog Ady :) Kura świetna, taka swojska, rustykalna :)
OdpowiedzUsuńZ tym foceniem to prawda, ja łapię się na tym, że często myślę o różnych rzeczach właśnie pod kątem bloga :)
Miłej niedzieli! Buziaczki.
Bo blogi wciągają ;) Miłej niedzieli, Anabel, i - rób zdjęcia ;)
UsuńSuper kura szorstka, rustykalna, surowa uwielbiam takie a córka córka nie szorstka, ale zdolna, poukładana widać. Fantastyczny duet.
OdpowiedzUsuńKurę zrobiła Ada taką, by pasowała do naszego wiejskiego domku ;)
UsuńKura fantastyczna! Udało się uchwycić jej kurzą naturę.
OdpowiedzUsuńSuper tak matka z córką!
Pozdrawiam serdecznie!
Uwielbiam robić z Nią różne rzeczy razem - od zawsze ;-)
UsuńSkoro F, to Fantastycznie. Jasne, że odwiedzę :)) Ta kura jest wystrzałowa
OdpowiedzUsuńTeż tak uważam ;)
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńNo no pogratulować kury, a tak naprawdę - córy!
OdpowiedzUsuńCóry są fajne...;)
UsuńSuper, bardzo gratuluję, tym bardziej, że... też właśnie kompletuję sprzęt żeby otworzyć pracownię na Wonnym Wzgórzu, bo jestem w sumie z zawodu plastyk ceramik ;-) U mnie pewnie zajmie to trochę dłużej, bo piec będzie budowany, ale mam nadzieję, że też mi się uda. Co do dokumentacji to podobna jestem do Twojej corki, tez nie mam wcale prawie dokumentacji swoich prac. Pozdrawiam cieplo i na pewno bede zagladac. PS. cos mi sie z polskimi znakami stalo w trakcie pisania...
OdpowiedzUsuńOj, Wy artystki, z głową w chmurach... ;-) Trzymam kciuki za powodzenie Twojego planu i ciekawa jestem tego pieca.
UsuńOj Inkwizycjo. Udane są "dzieła" Twe. Gratuluję zdolnej Ady. Bardzo mi się podobają Jej ceramiczne fabryczne formy. Lubię lepić w glinie, od dziecka, ale zdolności to mi tam na górze nieco poskąpili. Tak czy siak dobrze robi takie lepienie i na ręce i na duszę. Pieca to już chyba mieć nie będę, bo muszę te krosna w końcu kupić, zanim będzie za późno.
OdpowiedzUsuńBlogerka ze mnie żadna, bo ani dokumentacji, ani wpisów. Pozdrawiam słonecznie. Chyba jednak Pani Wiosna zdecydowała się mrugnąć okiem z oddali.
Tych wpisów Twoich zwłaszcza mi brakuje ;-D Jak tam wykoty tegoroczne? - pożądam zdjęć słodkich owieczek! I krosna kup koniecznie ;)
UsuńSię podpisuję i też pożądam!
UsuńSuper pomysł z założeniem bloga przez Twoją córkę. Same zalety, dokumentacja prac, motywacja, żeby coś nowego stworzyć, no i możliwość poznania fajnych ludzi:)))
OdpowiedzUsuńPracami się już zachwycałam:))) Sama chciałam kiedyś zająć się ceramiką.
Buziaki:)
Haniu, Ty już masz inne talenta, więc nie musisz robić konkurencji na polu ceramicznym ;)
UsuńPrzepiękna, cudna kura!!! Zaraz ruszam na bloga Ady, zdolne bestie jesteście, naprawdę!
OdpowiedzUsuńCiepłe pozdrowienia i głaski dla kotka!
Inkwizycjo kochana podobno jabłko od jabłoni niedaleko pada więc nie mam wyjścia muszę poznać bliżej Twoją Córcię! ;)
OdpowiedzUsuńtrzymamkciuki kochana
OdpowiedzUsuńkurka cudnej urody
jak dobrze ze ma osobistego fotografa :)
buziaki
Ależ ja lubię wszelkie inicjatywy! Tym bardziej te podnoszące kulturę narodu :)
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki za Adę.
Miałam kiedyś przyjaciółkę Adę w dzieciństwie..Ech...
Kura śliczna, naczynia też.
jakby Ada chciała kontakt do dziewczyny, która dostała grant od państwa na założenie pracowni ceramicznej, to dajcie znać. Czasem warto popytać, bo wiem, że droga ta była wyboista, aczkolwiek się udało.
No i dokumentacja. Moja niemiłość...
Przy blogu jest konieczna, więc od teraz będzie już może i u Ady tylko lepiej i lepiej.
Trzymam kciuki!
Prześliczna kurka-złotopiórka; pamiętam ceramiczne wyroby, które pokazywałaś u siebie, i które przykazywałaś do Tymiankowa; co za widok, mama z córka siedzą przy stole, umalowane gliną i lepią te cudności, sama bym chciała, ale nie mam córki; pozdrowienia ślę.
OdpowiedzUsuńKura jest przepiękna! Zaraz spieszę na Farmę, piękne rzeczy robi Twoja córa!
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam!
Kochana,
OdpowiedzUsuńBardzo chętnie pozaglądam do Twojej córy :)
Od dłuższego czasu nie ma mnie w mysim domku, jak z resztą zapowiedziałam, ale i na drugim blogu mnie było mało. Teraz podjęłam ostateczną decyzję i przeniosłam go na bloggera i znów mam ochotę na pisanie, więc zapraszam do mnie czasem :)
Witaj kochana I. zajrzałam już do Twojej córci a imienniczki mojej :) albo i na odwrót, jeśli patrzeć na wiek ;D.
OdpowiedzUsuńCeramika to coś czego nigdy nie próbowałam, więc tym bardziej lubię podziwiać dzieła, które ogranicza tylko wyobraźnia twórców.
Bohuna chyba faktycznie upodobał sobie jakiś latacz, ale co tam, wcale mu to nie przeszkadza ;o). Maselniczka cudna była, teraz czekam na mydelniczkę ;) albo wyjątkowy dzban... ;)
Buziaki Wam posyłam :* zdolne dziuchy :**
Jaki ladny i czuly blog, to moja pierwsza wizyta, ale napewno wroce...
OdpowiedzUsuńPytanie zasadnicze - czy ktos moze mi powiedziec gdzie sa sprzedawane takie naczynia kuchenne jak ten dzbanuszek z napisem SWEET HOME?
Weszlam w posiadanie fiolek do oliwy i octu a teraz dosalam solniczke z pieprzniczka - czy to jest Angielski wyrob?
Witaj Hanno, dziękuję za odwiedziny ;) Ten dzbanuszek kupiłam we Wrocławiu w sklepie Nanu-Nana (to chyba niemiecka firma), widziałam tam też inne wyroby z tej serii... ale już jakiś czas temu to było. Czasami widuję je na blogowych "pchlich targach".
UsuńDo Farmy zaglądam z chęcią, zupełnie tak, jak do Ciebie! :)
OdpowiedzUsuń