sobota, 27 sierpnia 2011

Plon niesiemy...

Plon mojej ogórkowej grządki. Dość mizerny, przyznacie ;-)
Za to dynie mnie nie zawiodły. Moje ukochane jesienne warzywo ;-) Pomijając walory smakowe, ma zniewalająco urocze kwiaty, a i owoce zachwycają - mnie przynajmniej - urodą.
W tym roku dzięki wielkiej serdeczności Bei (prowadzi świetny blog "Bea w kuchni" i tam też znajdziecie mnóstwo przepisów na dania z dynią w roli głownej), która podzieliła się ze mną nasionami, spodziewam się takich okazów: 
Hokkaido 'Potimarron'



Sweet Mama


Jarrahdale


Butternut
Tak, mam nadzieję, będą wyglądać;-) - zdjęcia pobrałam ze strony sprzedawcy nasion .
Codziennie po powrocie do domu i nakarmieniu inwentarza, robię obchód dyniowego poletka. Sprawdzam, czy niczego im nie brakuje i prawię czułe słówka ;-)  A one rosną!

Jarrahdale wspięła się po krzewie czarnego bzu, ukryła wśród listowia i dopiero wczoraj ją odkryłam ;-)  A dyniek Butternut jest naprawdę sporo! 
Co poza tym?... 
Żywopłot z hibiskusów pokrył się kwiatami, róże kwitną po raz drugi. 
A na polach już jesienne klimaty...
Chyba lato mamy z głowy ;-)
Ściskam czule! 

31 komentarzy:

  1. no właśnie i to mnie zmartwił jak juz sianko porolowane to mi smutnowato się robi :( bo ja wolę wiosenke i lato :)
    cały tydzień można było sfiksować z upało no tao kurka rurka na łykęd spadł deszcz a co !!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Jakie piękne dynie! U mnie sezon dyniowy trwa od 25 lipca (datę pamiętam, bo to urodziny R., gotowałam pierwszą w tym roku zupę dyniową!), dziś znowu kupiłam pomarańczową głowę...ach ach! Uwielbiam! A Twój maleńki, acz przecudnej urody Plon Ogórkowy wywołał czuły uśmiech na mej twarzy!

    OdpowiedzUsuń
  3. Dynie to najpiękniejsze warzywo świata i rozpoczynają moją ukochaną porę roku. Poglaszcz ode mnie Plantację w brzuszki!

    OdpowiedzUsuń
  4. Tak, to raczej schyłek lata, choć upalny, to jednak koniec. Wczoraj wybrałam się na wycieczkę rowerową, taką dość spontaniczną, w zasadzie miało to być odprowadzenie chrzestnej do sąsiedniej wioski (rowerowe odprowadzenie). Ale wyszło hmm, wyszły odwiedziny ciotki ;D mieszka ok 10 km ode mnie, po drodze swojskie klimaty, pola już zaorane, kukurydza zaczyna dojrzewać, no i babie lato :) tyłek oczywiście boli dziś niemiłosiernie, ale co tam ;D
    Co do plonów - wiesz, może i ogóreczek do dużych nie należy, ale to właśnie te małe są najpyszniejsze :)) duże to hm, właściwie do starcia się nadają, czy na sałatki. Dyni jeszcze nie miałam, przynajmniej nie pamiętam. Ale chwila! Przecież patison z dyniowatych jest ;)

    Pozdrawiam!

    p.s. po przepisy ogóreczkowe czy patisonowe możesz się zgłosić kiedy tylko chcesz ;) choć nie uważam, żeby moje przetwory były jakieś niespotykane (zawsze jakoś owoców do przetwórstwa jest dużo i uwijam się z mamą, żeby wszystko zrobić, więc przepisy też nie są skomplikowane:))

    OdpowiedzUsuń
  5. Piękny opis plonów!
    W tym roku rolnicy maj.ą dużo nie zebranych plonów. Dużo padało.
    Bywam na wsi to widziałem. Mokre zboże nie nadaje się do zbioru kombajnem.
    A kos i kosiarzy już nie ma.,
    Lubie zupę dyniową.
    Smacznego!
    Vojtek

    OdpowiedzUsuń
  6. Dynie są piękne, problem w tym, że nie umiem ich jeść. Jakoś tak chyba nie trafiłam na odpowiedni przepis - wszystko przede mną. A nie! Uwielbiam suszone pestki dyni, całą zimę się nimi odżywiam.
    Skończyłam egzamin, biorę się zxa pgórki. Zastanawiam się tylko ile tego curry tak na początek? Pozdrawiam serdecznie:)))
    Dziś pierwszy chłodniejszy dzień, aż chce się żyć.

    OdpowiedzUsuń
  7. Miko-moniko - nie smutaj się, jesień będzie taka, jak lato (powinno być) ;-)

    Nurrgulo - mnie też ten maluszek rozczulił

    Ori - a więc Ty też! ;-))

    Kasiu - ciekawa jestem właśnie patisonów, ale to dopiero w przyszłym roku

    Vojtku - mój sąsiad kosi kosą - no ale oczywiście areał mniejszy ;-)

    Czarny (w)Pieprzu - a daj całą torebeczkę, a co!

    OdpowiedzUsuń
  8. ale super dynie! ze tez ja nie mam ogrodu, ale spisalam sobie nazwy jakby co :)
    bedziesz suszyc kwiat hibiskusa?

    OdpowiedzUsuń
  9. Haha...Inkwizycjo! Dobrze, że zapytałam bo mój ptasi móżdżek sobie wykoncypował, że 2-3 łyżeczki będzie cacy!:))) Uściski:))

    OdpowiedzUsuń
  10. Bree - mam zamiar suszyć, ale wczoraj wieczorem i w nocy przeszła nawałnica i kwiaty sponiewierała... jak tylko wyschną zacznę zbierać

    Czarny (w)Pieprzu - wysłałam obszerniejsze info na maila

    OdpowiedzUsuń
  11. zdjęcia jak zwykle przepiękne, a te dynie .... zachwycające-nie moge sie doczekać, az je tu we wszytkich ich doskonałych kształtach zaprezentujesz! i tak jak juz kiedyś pisałam : potrafisz wydobyć piękno nawet z katastrofy ( zalany ogród) czy nieurodzaju- Twój ogórkowy nie-plon prezentuje się cudnie na tym zdjęciu!
    całuchy!

    OdpowiedzUsuń
  12. No Babo kochana ogórasków z własnej działeczki to chyba za dużo nie pojesz:)Dynie cudne i te w kwiatach i owocach.Praw im czułe słówka a wyrosną na piękne kobietki:).Buziaki!

    OdpowiedzUsuń
  13. Taki samotny ten ogóreczek troszeczkę, ale za to dynie przecudne, narobiłaś mi chęci na posadzenie ich w ogródku, są piękne, ale nie ma się co dziwować, pod takim czułym okiem muszą rosnąć. Nigdy nie robiłam niczego z dyni, a ostatnio wciąż słyszę, że np. dżem dyniowy jest pyszny i zaskakuje smakiem, spróbuję zrobić, żeby się przekonać. A lato mamy już z głowy, czekamy na piękną, słoneczną, złotą...

    OdpowiedzUsuń
  14. Ależżżżżżżżz zdjęcia. Miód na serce.
    Jesień, jesień...ukochana...

    Ja myślę, że one rosną. Od Twoich miłych słów i patyk by zakwitł.
    A żywopłot z hibiskusów - to mnie zadziwił i KONIECZNIE!!! coś więcej na ten temat.

    OdpowiedzUsuń
  15. Inkwizycjo, moje śladowe ogórki zamieniły się w zielone, a teraz żółknące kulki, a niech się zbratają z naturą, nie zebrałam ich nawet. Dynie sztuk 3, nie wiem, czy zdążą dojrzeć, a poszczypana kukurydza wypuściła kolbki z włosami, takie mini. czy to taki rok, czy moje mizerne zapasy z działką, sama nie wiem. Suszyć kwiaty hibiskusa? na herbatkę? można tak? pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  16. Szczęśliwie się kończy to obrzydłe lato:)A dynie jak marzenie:) I jak tu nie lubić jesieni:)))

    OdpowiedzUsuń
  17. Ystin - jak zwykle lejesz miód na moje serce, dziękuję ;-)

    Kasiu - nawet tego "jedynaka" jakoś trudno mi zjeść ;-)

    Jolu - pyszne są potrawy z dyń, a i dekoracja świetna, koniecznie spróbuj!

    Jomo - nie wiem, co Cię konkretnie interesuje, ale hibiskusy dostałam 7 lat temu od mojej mamy, w formie patyków (odrosty od macierzystych krzewów) i posadziłam wzdłuż płotu, zbyt gęsto, jak skrytykowała sąsiadka ;-) Jest wysoki na ponad 2 m.

    Mario - na blogu wspomnianej wyżej Bei napotkałam takie przepisy, że zapałałam żądzą... m.in. syropy, napoje, jako przyprawa i składnik dżemów, najlepiej zajrzyj sama ;-)

    Kaprysiu - kończy się i od razu lepiej, nieprawdaż?

    OdpowiedzUsuń
  18. Ogórek samotny rzeczywiście, ale dynie Ci starczą na cały rok chyba no i zdjęcia prześliczne zwłaszcza te bele siana na polach magiczny klimat wprowadzają. Jeśli mieszkasz w pobliżu takich pól to znów mnie coś zżera od środka.

    OdpowiedzUsuń
  19. Twoje dynie wyglądają naprawdę wspaniale! Chociaż za dyniami jako takimi nie przepadam (uwielbiam za to patisony), to ich kwiaty niewątpliwie mają urok :) A hibiskusy są przepiękne! Tylko szkoda że na polach już coraz rzadziej widzi się snopki, te rolki jakoś do mnie nie przemawiają. U mnie wczoraj były dożynki, ale wyjątkowo mało nastrojowe. Buziole :)

    OdpowiedzUsuń
  20. Graszynko - na cały rok? chyba żartujesz ;-) Niestety to są małe dynie, na jeden raz... A takie widoki mam po drodze do pracy.

    Anabel - te walce i tak są śliczne, bo na wszystkich okolicznych polach są kostki, zupełnie bez uroku... a o snopkach można zapomnieć...

    OdpowiedzUsuń
  21. A u mnie ogórków cała armia, za to dyńki tylko dwie - olbrzymki, resztę zeżarły ślimaki... Piękne się prezentuje dyniowe poletko, aż zazdroszczę:))
    Pozdrowienia serdeczne!

    OdpowiedzUsuń
  22. Hibiskusy, wzdłuż płotu, gęsto. To już wiem. Ale nie odpuszczam: jakie to patyki, w sensie nazwa, jaka pielęgnacja na zimę?

    OdpowiedzUsuń
  23. U nas dyń jak na lekarstwo,no i nie tak oryginalne.Sweet mama(czyż to nie brzmi cudnie ? ) i jej koleżanki skradła me serce , od wczoraj marzę już o niej i kombinuję skąd by tu skołować nasionka.Ostatnie fotki bardzo nostalgiczne,idzie,idzie pani Jesień...chciałoby się zaśpiewać.kisskiss

    OdpowiedzUsuń
  24. ach, masz żywopłot/szpaler z hibiskusów! jak ja lubię! nie dość, że pięknie i długo kwitnie (no chyba że deszcz...), to jeszcze te białoszare, pięknie poukładane, bezlistne patyki! no i zmienne kolory kwiatów tych najprostszych, lilaróżowych. Dynie mniam, na zupkę... niedawno jadłam taką pyszną... ogóreczków inkwizycyjnych, znaczy, więcej nie będzie? A bele słomy w tym wysokim słońcu, w letnim błękicie- wcale nie jesienne, aż czuć upał. A gdzie to tak?

    OdpowiedzUsuń
  25. Bulmo - ale zmienne gusta mają te ślimaki ;-)

    Jomo - domyślam się już, skąd takie zainteresowanie ;-) napiszę maila

    Madziko - chętnie podzielę się nasionkami! dla mnie zapowiedź jesieni jest radosna ;-)

    Megi - mnie też zachwyca ich zmienność barw, mimo że nie mam takich ewidentnie dwukolorowych - chyba to zależy od odczynu gleby? Pola przy mojej drodze do pracy Środa Śląska-Wrocław...

    OdpowiedzUsuń
  26. Piękny ogród. Dynie wyglądają cudnie, a kolory kwiatów przeganiają złe wspomnienie po lecie :)
    Pozdrawiam serdecznie i czekam na kolorowe liście :)

    OdpowiedzUsuń
  27. Świetne te dynie. A nazwy mają jak z baśni tysiąca i jednej nocy. Dynie pamiętam z mojego epizodu stancyjnego. Wiele lat temu chciałam zakosztować w wieku 15 lat samodzielności i namówiłam rodziców , aby znaleźli dla mnie stancję, abym nie musiał dojeżdżać do szkoły. Dojeżdżałam około 30 minut. Znaleźli mi miejsce u starej babci w tycim domku. Babcia miała ogródek i hodowała dynie. Robiła z nich kompot z goździkami i mleczną zupę z dynią i zacierką. Pierwszy i ostatni raz smakowałam tego unikalnego smaku. Na stancji wytrzymałam jedynie miesiąc w okresie zbioru dyń.Buziaczki

    OdpowiedzUsuń
  28. Magdor - cierpliwości, na pewno będą ;-)

    Bożeno - zupa z dyni z zacierką potrafi skutecznie do dań z dyni zniechęcić! pamiętam ją z czasów studenckich i była paskudna...

    OdpowiedzUsuń
  29. Melduję, że ogóreczki już wyszły!! Dziękujemy:)))

    OdpowiedzUsuń
  30. Ale pieknie-a martwiłas sie weneckimi klimatami, a tu takie plony. jesieni sie nie dajemy-kot organizuje wakacje. pierwsze samocvhodowe, a drugie juz samolotowe. te mnie troche martwia bo Raszko taki mały.

    OdpowiedzUsuń
  31. Zachwycam się Twoją dyniową hodowlą! uwielbiam dynie.
    Nigdy nie próbowałam dyni Sweet Mama.Wygląda cudownie.
    A lato wciąż trwa!

    OdpowiedzUsuń

Jestem wdzięczna za każdy komentarz ;) Moderuję tylko te do starszych postów, aby mi nie umknęły.
Okazało się, że i tak umknęły... ale dobrzy ludzie przypomnieli mi o moich obowiązkach :)