No i urosło mi:
To dopiero połowa dyniowego zbioru... nie mam pojęcia, gdzie je będę trzymać ;-) Na razie wygrzewają się na murku.
Ja nawet nie muszę ich jeść, wystarczy, że mogę je oglądać, patrzeć jak kwitną, a potem dojrzewają... A na koniec - zbierać i karmić innych ;-)
Ten krzaczek pomidorka koktajlowego wysiał się zupełnie SAM. Dwa lata temu stała tu donica z kompozycją warzyw ozdobnych - krzaczek pomidorka, koper ozdobny, karbowana pietruszka i ozdobna niejadalna poziomka - zdewastowały ją pomrowy... pewnie stąd to nasionko. Ulokował się pod ławką... więc tam pozostał. Może nawet doczekamy się jesiennych pomidorków?
Ściskam czule ;)
Gratuluję zbiorów! Też uwielbiam dynie, ale też cukinie i kabaczki.
OdpowiedzUsuńLato się kończy, ale praca bardzo letnia!
Natalio, służę nasionami. Pudełko zaczęłam robić zeszłego lata...
UsuńPiękne dynie!
OdpowiedzUsuńTe zielone,ach...
Dynie lubią gnojówkę i dalej same rosną.
Pozostałe plony pyszności prawdziwe.
Pozdrawiam Cię z nutką zazdrości...
Tak, te zielone są niezwykłe... to dynie Jarrahdale ;-)
UsuńAleż wspaniałe dynie! Jestem ciekawa jakie też potrawy z nich przyrządzisz :) A może powycinasz je na Halloween? Ja na targowisku będę polować na bielutką Baby Boo. Plony masz naprawdę godne pozazdroszczenia. A skrzyneczka śliczna, bardzo fajny motyw passiflory z motylkami :)
OdpowiedzUsuńMoc buziaków!
Anabel, postaram się pokazać co upichcę, mam już mnóstwo pomysłów ;-)
UsuńOne się aż proszą, żeby z nich zrobić lampiony - ale nie buzie i oczy, tylko ażurowe wzory.
No jak Tobie, takie rewelacyjne dynie wyrosły na gnojówce z pokrzyw to na drugi rok zamiast kupować nawozy idę na pokrzywy :)
OdpowiedzUsuńTyle dobroci u Ciebie w ogrodzie że nacieszyłam oczy :)
Pozdrawiam I.
Ilono, gnojówka z pokrzyw to naprawdę rewelacja, nie jest ani trochę przereklamowana ;-) Polecam!!
UsuńI maliny i orzechy i fasola zjadłabym :-))
OdpowiedzUsuńDynie piękne, ale lubię tylko pestki :-)
Jasna, ja też wolę je oglądać i fotografować ;-) chociaż przyrządzać też lubię ;-)
UsuńZamawiam parę pestek tej pięknej zielonej na siew:)))
OdpowiedzUsuńHaniu, oczywiście, masz je ;-)
Usuńzazdroszcze dyni!!! cudne są...
OdpowiedzUsuńpozostałe plony też, ale dynie najlepsze! i te kolory♥
a pudełeczko jest świetne
całuski
Ja też się nimi niezmiennie zachwycam! A może chcesz nasionka?
UsuńJa też jestem ogrodnikiem, który nie sieje, nie orze, a tak mu rośnie. Gruszka na przykład:-) Cudne dynie! Moje marzenie od lat, ale póki co, stado dba, żeby było niespełnione. Uściski z deszczoego Mazowsza!
OdpowiedzUsuńA nasza gruszka okazała się śliwką ;-) Nasze panny robiły sobie slalom między dyniami... nie chcę myśleć, co by było z większą ilością ;-)
UsuńPiszesz... posiałam dynie... A co wyrosło? Jakieś psisko piękne :)
OdpowiedzUsuńDynie wspaniałe.
Ciekawe jak u mnie sobie poradzą....
A czy takie pudełko z motylami to można u Ciebie zamówić....? :)
buziaki !
Nasionka dostaną dyspozycje, żeby pięknie wschodzić. Dadzą radę ;-) W sprawie pudełka napiszę ;)
UsuńDynie przecudnej urody.Chętnie bym nasionko przygarnęła :-)
OdpowiedzUsuńW tym roku zrobiłam już przetwory z dyni kupionej na rynku,mianowicie; dżem dyniowo-jabłkowy, dżem dyniowo-pomarańcowy z nutką imbiru oraz dynia w zalewie octowej. A jakie y będziesz robiła przetwory?
Pozdrawiam
Proszę uprzejmie, wyślij tylko adres. Planowałam ułożyć dynie na półkach i kredensie i używać po kolei aż do wiosny... a może podasz przepis na ten dżem z pomarańczą i imbirem - składniki bardzo mi pasują ;-)
UsuńPrzepis: 1 kg dyni (już obranej) 3 niezbyt słodkie pomarańcze, sok z cytryny, 0,5 kg cukru, ok. 2 cm korzenia imbiru. Dynię gotować w szklance wody na wolnym ogniu przez ok. 20 min. Pomarańcze trzeba obrać również z błonki w środku, bo potem fruwa w dżemie :-)Pomarańcze dodać do dyni, dodać cukier. Ugotowane owoce rozgnieć tłuczkiem. Następnie dodać sok z cytryny i tarty imbir. Całość jeszcze pogotować przez ok. 20 min. i... do słoiczków. Pozdrawiam
UsuńDziękuję pięknie, na pewno wykorzystam! Czekam na mail z adresem ;-)
UsuńSzacun! Szacun!
OdpowiedzUsuńKiedyś, ot tak poddierżac rozgowor, zagadnęliśmy naszego wrednego ciecia, podlewającego piękny trawnik przed budynkiem.
- Ależ Panu ta trwa rośnie !
- A rośnie rośnie. Co ma nie róść.
No rosną dynie... co mają nie róść ;-))
OdpowiedzUsuńTajest! Dobremu ogrodniku, jak chłopu - to samo rośnie!
UsuńOjej, jakie przepiękne okazy dyniowe! A te zielone zupełnie niezwykłe! A może bym sobie posiała chociaż 1 (słownie: jeden) krzaczek dyniowy w ogródku moim malutkim?Czy one mają jakieś specjalne wymagania? W zeszłym roku robiłam dżem jabłkowo-dyniowy z cynamonem, pyszny był. W tym roku też mam zamiar i wypróbuję ten dyniowo-pomarańczowy. Pudełko prześliczne, takie wręcz wiosenne.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło
Mika
Dynie są niekłopotliwe, ale bardzo żarłoczne ;-) jeden krzaczek na pewno rozpanoszy się na cały mały ogródek ;-) Jeśli chciałabyś zaryzykować, podaj proszę adres na maila - prześlę Ci nasionka.
UsuńInkwizycjo droga, ja bym zaryzykowała, tylko skąd twojego maila mam wziąć? Bardzo będę wdzięczna za nasionka.
UsuńMika
iwolub13@gmail.com - pisz śmiało!
UsuńTe zielonkawe dynie to takie prawie aksamitne. Urocze. No i widać, że masz rękę skoro nie siejesz a Ci rośnie. :-)
OdpowiedzUsuńUwielbiam pestki z dyni ale takie jeszcze wiesz... wilgotne... nie ususzone. :-)
mniammmmm.
Tymczasem ja w kraju pewnie w pierwszej kolejności rzucę się na głowy słoneczników. :-)
Pozdrowienia serdeczne.
Słoneczniki w tym roku połamała nam wichura... a chyba jest już na nie czas ;-)
UsuńAle fajnie narosło! Dynie zapierają dech, ale najbardziej zazdroszczę fasolek :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam fasolki. No i foty zbiorów doskonałe!
Pozdrawiam cieplutko i serdecznie dziękuję za masę miłych słów
pomagają, podtrzymują i dają radość
Uściski Halina
Te fasolki to był eksperyment, urzekł mnie ich fantazyjny wygląd ;-)
Usuńkochanie :) to ja poprszę bardzo poproszę wpadnij do mnie z dyniami :) zaopiekuję się nimi :)
OdpowiedzUsuńw zamian mam orzeszki włoskie :)
odcałowuję czule :)
Czyli orzeszek za dynię? ;-)
UsuńInkwizycjo tak oglądam sobie te Twoje zdjęcia i takie brzydkie uczucie we mnie kiełkuje jak zazdrość, w moim ogródku w tym roku prawie nic nie urosło.
OdpowiedzUsuńA tak poważnie to jak zwykle, przepiękne nastrojowe zdjęcia i życzę udanego dyniowego szaleństwa w kuchni :)
Pozdrawiam serdecznie
Heh, mnie też nie urosło wiele z tego, co posiałam... ale za to dynie przyćmiły wszystko...
UsuńWitaj a czy te przepiękne zielone dynie są również jadalne?
OdpowiedzUsuńJestem nimi zachwycona.
pozdrawiam serdecznie
Jak najbardziej jadalne, mają pyszny pomarańczowy zwarty miąższ. Mogę się podzielić nasionami, jeśli jesteś pod ich urokiem ;-)
UsuńDroga Inkwizycjo, jak ja Ci tych dyniek zazdroszczę, no cudne są! Moje kwitły na potęgę, ale są tylko 2 owoce i to jeszcze marniutkie... ale dobrze, że choć u Ciebie mogę oko nacieszyć:)
OdpowiedzUsuńSzkatułka piękna, fajnie że wracasz do dekupażu, lubię Twoje prace.
Pozdrawiam serdecznie!
Ta szkatułka wisiała nade mną już od zeszłego roku, miałam długą przerwę w rękodzielnictwie... eh, ten brak czasu...
Usuńale najważniejsze, że udało się wrócić do wytwarzania:)
Usuńnoo, czekam na więcej dekupażu bo szkatułka pięknie zapowiada jesień ;) u mnie z samoistnych rozsiań tylko koper na rabacie powstał :D
OdpowiedzUsuńJesienią mam zamiar zaszaleć z dekupażem ;-) a Ty wróć do zapałczanych tworów!
UsuńKochana Inkwizycjo, Twój post niemalże idealnie zbiegł się ze Świętem Plonów, i jest idealną ilustracją tego czasu zabiorów...tych dosłownych, materialnych, jak i tych bardziej duchowych. Przepiękne dynie, orzechy, maliny, fasola... od samego patrzenia nabrałam energii i chęci na wszystko.
OdpowiedzUsuńI tak, czekam niecierpliwie na końcu tej kolejki, aż pokażesz więcej swoich wspaniałych dekupażowych prac. Jak dobrze, że jesteś!
Bo jesień jest bardzo energetyczna, bogata, szczodra... i czasu na wytwarzanie jakby więcej ;-) tylko ze światłem do zdjęć bywa różnie ;-)
UsuńWitaj.coś mi się wydaje że będę częstym gościem na blogu.Pozdrawiam miło i wogóle.
OdpowiedzUsuńAleż masz rewelacyjną ogrodnicza rękę;-)
OdpowiedzUsuńCudne dynie i smakowita cała reszta.
Buziaki przedweekendowe przesyłam.
Cudne dyńki i jeszcze cudowniejsze pudełeczko! =D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko =}
Wow! Wspaniale okazy!!! Po raz kolejny ubolewma nad brakiem wlasnego poletka :(
OdpowiedzUsuńUsciski!
piękny zbiór! a najlepsze,że ot tak sobie urósł, nie:)? u nas w zeszłym roku było dyniowe szaleństwo,w tym tylko jedna dyńka będzie (na "halołinowy" lampion urodzinowy dla mnie). W przyszłym roku chcę iść w cebulę i czosnek...
OdpowiedzUsuńTa skrzyneczka zielona z uwięzionym motylem jest bardzo piękna,muszę pomyśleć o takiej bo tego mi nigdy dość :)
OdpowiedzUsuńA dynie..wiesz przecież ,że je uwielbiam no i Ciebie rzecz jasna też :)kisskiss
Zajrzyj prosze do mnie, czeka cos na Ciebie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Babo kochana nie dość,że piękna,mądra,dowcipna,kocha zwierza i Padre to jeszcze TAKI plon zbiera i rękodzieje udanie!!!1Pełen szacun kochana i tak trzymać:)
OdpowiedzUsuńWitaj kochana :))
OdpowiedzUsuńJuż jestem i to u Ciebie obowiązkowo na bieżąco!
Panienki Twoje jak Balladyna i Alina! Mam na myśli te zdjęcie, gdzie są razem w identycznej pozie - jedna czarna, druga nie :)
Kociaki teraz widzę wszędzie, a jeszcze tydzień temu, nigdzie :) Ale teraz to już po ptokach.
Przez Twoje zdjęcia wpadłam w kompleks, dopiero co, czuję, że moja spiżarnia jest ZA MAŁO zaopatrzona. STANOWCZO!
Zatem tylko @ naklikam i lecę jabłek szukać.
:*
wspaniałe plony a rękodzieło piękności...pozdrawiam
OdpowiedzUsuń*♥*
OdpowiedzUsuńHmmmm....sam to mi orzech rośnie posadzony przez dziadków jakieś trzydzieści lat temu no i cholerna trawa. Wspaniałe dynie, ale jak co roku z tego co pamiętam u Ciebie masz sie czym pochwalić.A koty co łapki pod siebie składają i grzecznie sobie siedzą? Tez się ciesz, bo mojemu ogon naokoło chodzi nawet jak brał leki na ADHD a decoupage bardzo oryginalny zarówno w kolorach jak i te motylki bardzo, bardzo ciekawe.
OdpowiedzUsuńWitaj, Inkwizycjo! Taką dynie to żal kroić, wszak najpiękniejsza taka, jaką ją natura stworzyła. Ciekawe, jak smakuje dynia z grilla, polana oliwą i posolona?
OdpowiedzUsuńOstatnio pieczemy nadziewane warzywami i fetą papryki, polane na końcu oliwą, pycha. Jesienne ogniska z jesiennym menu ;) Dynia też może byc dobra.
Pozdrawiam serdecznie!
Zbiory i podzbiory to mi przypominają matmę z liceum:)
OdpowiedzUsuńPiękne dynie. I do tego jeszcze pies. Bardzo dobre pastelowe fotki. Dla mieszczucha to miód na serce takie fotki:)
Pudełeczka z motylami tez super.
Widzę, że masz dobry smak, gust. To się chwali.
Z różnych powodów jakoś za Warszawę wybrać się nie mogę. A barak mi widoków jesiennych za miastem. Chociaż za jesienią nie przepadam.My za miastem w domu nic nie siejemy. Kto i kiedy by to zbierał. I kiedy??? Są samosiejki:)
Pozdrawiam prosto z Zielonego jednak Żoliborza
Vojtek
Ja chciałem tylko Ci podziękować. Za co? Ano za to, że też dzięki Tobie znalazłem się na Blog Forum Gdańsk 2012~.
OdpowiedzUsuńZlot jest w następny weekend:)
Bardzo się cieszę!
DZIĘKUJE TOBIE!
Vojtek
Zachwycajace zdjecia Twoich zniwnych osiagniec! a zielona dynia piekna i niezwykly jej kolor! sciskam serdecznie
OdpowiedzUsuńpozazdrościć zbiorów :)
OdpowiedzUsuń