...żeby coś skrobnąć na blogu.
Najwyższy czas trochę wyhamować, wyluzować z robotą, zbuntować się... tym bardziej, że organizm już protestuje.
Najwyższy czas pokazać Wam:
Podpisaliśmy umowę przedwstępną. Ale już czujemy się właścicielami ;) i otaczamy Dom opieką.
Jeździmy tam co weekend, mościmy się, rozpalamy grilla, otwieramy szeroko okna i wietrzymy, wpuszczamy słońce, mierzymy i fotografujemy, oswajamy, odkrywamy niespodzianki (nie zawsze miłe... ale często bardzo ekscytujące), kosimy, przedeptujemy hektary;)
Potem w domu projektujemy, snujemy plany...
Fajnie;)
Nie przewidujemy wersji, że coś może pójść nie tak.
Ale pracy Was czeka i ile przyjemności...Też kiedyś uczestniczyłam w zakupie domu w górach i przeżywałam każde wstawione drzwi i każde nowe okno co prawda byłam wtedy bardzo młoda a dom nie należał do mnie tylko do moich rodziców ale to nie zmienia faktu, że był mi bardzo bliski. Ten dom już nie należy do mojej rodziny ale tęsknota i za nim i za górami i za wsią pozostała i chyba już pozostanie ze mną na zawsze...Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńZakup domu to ekscytujące przeżycie, prawie jak ślub;)
Usuńnie ma takiej wersji:-)
OdpowiedzUsuńAleż SZAŁWIOWE drzwi, i jakie okno POŁACIOWE, i ogród zimowy także jest!
pławcie się w szczęściu i excytacji;-)))
Nie mogę się doczekać, kiedy Cię tam zabierzemy! ;-)
UsuńWspaniałe drzwi i okna - reszta do zrobienia i będzie cudnie. Dużo pracy ale póżniej jaka radość :)
OdpowiedzUsuńW zasadzie drzwi i okna też do zrobienia... ale jaki potencjał;)
UsuńKochana z sił całych trzymam kciuki za te szczęście bycia na swoim, u siebie :)))
OdpowiedzUsuńOgrom, ogrom pracy tam widzę na tych malusich skrawkach aparatem uchwyconych. Zatem niech Wam entuzjazmu nie zabraknie, jak i grosza takoż.
Ściskam czule i na post zdjęciowy czekam :)
O, o ten grosz trzymaj kciuki, bo entuzjazm mamy wielki!
UsuńO i jest!
OdpowiedzUsuńPięknie się rozmieściliście.
Najważniejsze,że Was to miejsce cieszy.
To teraz do roboty!
Och, już byśmy robili... tymczasem musimy się zadowolić pracami około-porządkowymi, dopóki ostatecznie nie sfinalizujemy zakupu.
UsuńWspaniale miejsce! Widze i czuje Wasza radosc :) Niech sie Wam dobrze mieszka! A o innych opcjach, niz te planowane i 'chciane' nie myslimy! ;)
OdpowiedzUsuńMilej niedzieli :*
To prawda, cieszy nas to miejsce bardzo, a "niespodzianki" są do ogarnięcia ;)
UsuńI widoki sa absolutnie niesamowite! Szkoda, ze nie mieszkam blizej... ;)
UsuńUsciski!
O, Inkwi!!! Cudowne miejsce. A w domu się zakochałam. Takie mi się podobają najbardziej. Niech Wam się tam darzy. Nie mogę napatrzeć się na zdjęcia. Pięknie!!!
OdpowiedzUsuńZ lekką zazdrością ślę Wam ściski i całusy
Dom jest najważniejszy, choć i widoki są niezłe... ale to potencjał tego domu przesądził o zakupie. Zdjęć będzie więcej ;))
UsuńInkwizycjo kochana czyżbyś znalazła swoje miejsce na Ziemi... To cudowna nowina i życzę Wam szczęścia w tym wymarzonym domku! Oby wszystko się ułożyło po Waszej myśli/trzymam kciuki/! Paaa!
OdpowiedzUsuńWierzę, że TO miejsce będzie dla nas szczęśliwe ;-) Dziękuję za życzenia!
UsuńJak tylko przeczytałam pierwsze zdania wyrwał mi się okrzyk: " Wojtek, następni wariaci!:-))) ). Gratuluję serdecznie zakupu. Dom ma duszę i potencjał, a że roboty sporo? Ale za to jaka frajda! Wiemy przecież coś o tym bo remontujemy się już przeszło 4 lata a końca ani widu, ani słychu...
OdpowiedzUsuńUściski!
Asia
Frajda wielka i pewnie też nam zejdzie... takie remonty nie mają końca ;)
UsuńSUUUUUUPER!!!! no na takiego posta czekałam ( chyba wszscy czekaliśmy!!) ależ sie cieszę, i mam nadzije, że będą szczegółowe relacje z każdego malutkiego kroczku... każdej dokręconej śrubeczki!!! musisz to obiecać !!!!
OdpowiedzUsuńzazdroszczę straszliwie i chcę żyć z Wami tymi zmianami, które sie szykują!
całuski J.
Obiecuję, Justyś, że będę Was zamęczać relacjami i zdjęciami. Aż będziecie mieli dosyć ;)
UsuńBRAWO!!! Cudowne miejsce! Wprawdzie pracy nie zabraknie Wam przez dlugie lata, ale o to chyba też chodziło? O przywrócenie umarłego domu do życia
OdpowiedzUsuńTak, właśnie o to...
UsuńSuper! Gratulacje! W takim domu i z takimi widokami można być szczęśliwym - czego życzę. Dom i okolica cudowna. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńTo cudowne, że widzisz urodę tego domu - że Wy wszyscy widzicie... fajnie jest mieć wokół siebie podobnych wariatów;)
UsuńAle chałupa!!!! O Boże!!! Jak wspaniale, tyle roboty;)))) A strych lepszy niż mój!!! I jaka fajna więźba! A drzwi, a światło, a bryła sama w sobie - no zazdroszczę Wam tego lata;) U mnie 3 lata temu tez tak wyglądało, bardzo podobnie przynajmniej... Zaczęłam od zaszklenia powybijanych szyb, a potem już poszło;)
OdpowiedzUsuńA jakie flaszki na strychu... a stoły jakie w środku ;) A Padre na mnie burczy, że to nieważne, ale... to dusza tego domu!
UsuńPODZIWIAM WAS.....Nie sztuka kupić wygłaskany dom.....Sztuka taki właśnie wygłaskać>>>>Życzę dużo fajnych pomysłów twórczych,no i kasy...Serdeczne pozdrowionka.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że uda nam się wygłaskiwanie ;)
UsuńOczywiście, że będzie dobrze! A jak ma być? A te zielone drzwi... Też takie miałam, majstry spaliły, bo "stare pani były". Były, myślałam, że mnie szlag. Minęło, powodzenia!
OdpowiedzUsuńMnie szlag by trafił, drzwi pozostaną na swoim miejscu i w tym samym kolorze.
UsuńOj jak sie ciesze!!! ciesze sie,ze Wy sie cieszycie i ze bede uczestniczyc, mam nadzieje, w Waszych porzadkach i krzataniu sie w nowym siedlisku. Prosze, pisz i zamieszczaj zdjecia!!! drzwi wspaniale, strych wiele obiecuje no i to otoczenie! sciskam
OdpowiedzUsuńStrych jest wielki, przestronny i widny, a otoczenie widać z niego pięknie ;)
UsuńPiękna sprawa ....będziesz tworzyć , historię tego domostwa od nowa :))
OdpowiedzUsuńWiem , że po trudach , przyjdzie spełnienie ...będę kibicować z radością :))
Buziaki ślę :))
Ilona
Chciałabym kontynuować jego historię, napisać kolejny rozdział.
UsuńDom i to miejsce robi wielkie wrażenie. Szczęściara! Daleko to?
OdpowiedzUsuńPogórze Izerskie, z Wrocławia 2 godziny ;)
UsuńPrzepiękna okolica!
UsuńAleż miejscówka! To na zawsze, czy weekendowo? Ten stół w kuchni (?) tam był? I krzesła? Naprawdę? Trochę Wam zazdraszczam, bo pierwsze wygłaskiwanie mamy już za sobą, a pomniejszych głasków starczy nam wprawdzie do końca życia, ale to pierwsze jest najfajniejsze. Kiedy wywalasz tony śmieci, jakieś paskudztwa niewiadomego pochodzenia i przeznaczenia, czyścisz, skrobiesz i powoli wyłania się to, o czym marzyłaś, albo i więcej. Przykre niespodzianki nie są w stanie tego zepsuć.
OdpowiedzUsuńTo na resztę życia;)
UsuńStół jest i to niejeden... krzesła, kredens, maszyna do szycia... wszystko pozostawione tak, jak je opuścił ostatni właściciel. Kopalnia skarbów!
O matkozcórko! Ja znalazłam na strychu starą, drewnianą deskę do prasowania z porcelanowym podstawkiem pod żelazko i śliczny, nieduży kredensik. Niestety, uratować dało się tylko górę, dół się rozpadł. Teraz to, co zostało, robi za biblioteczkę. To niestety wszystko.
UsuńPrzed Wami fantastyczny etap planowania, budowania, burzenia, zmian...Będę śledzić postępy z wypiekami.
Pozdrawiam
Chyba Wam wysle mojego Rafała- bo widze ze by się przydał -)
OdpowiedzUsuńGRATULACJE I JETESCIE NIESAMOWICEI ODWAZNI-
sciskam
ps-jakie piekne widoki a ogórd duzy?
Ogród tak z hektar... a jeszcze 3 ha łąki ;)
UsuńInkwizycjo z wielką przyjemnością przeczytałam ten wpis. Nareszcie znalezliście ! Jest boski a jaki ma potencjał ! No i na bank to dom z duszą :)
OdpowiedzUsuńWielkie gratulacje
Widzimy i wierzymy w ten potencjał... nasza przyszłość od tego zależy.
Usuńoch, jesteśmy sąsiadami niemal! dzieli nas ok 2 km (szacuję na oko), fajnie! i piękny stół macie w pakiecie :)
OdpowiedzUsuńmusimy się spotkać:)!
Spacerkiem możemy do siebie latać ;-)) będziemy na dłużej w sierpniu, spotkamy się koniecznie ;)
UsuńTak, mury się nagrzewają i to bardzo. Jak się idzie wieczorem koło budynku to czuć ciepło. Trzeba to przetrzymać. Dziś ma być + 35 stopni. Az strach wyjśc z domu. A trzeba. Do pracy :)
OdpowiedzUsuńGratulacje! Fantastycznie to wygląda. jeśli będziecie robic to co lubicie to będziecie szczęśliwymi ludźmi. I tego Wam życzę.
Fotki wspaniałe. Szczególnie te gdzie widać sczegóły tak jak mur i drzwi z klamką.
Na pewno tam chłodniej jest niż w Warszawie i inny rytm i szybkość życia.
Miło popatrzeć i pomarzyć jest.
Dziękuję i pozdrawiam
Vojtek
Chłodno jest w domu, ściany z cegły i kamienia grube na 60 cm... a w sadzie cień. Ale na razie lato mija mi w pracy, całe szczęście, że z klimą;)
UsuńO Bożiu, o Boziu! Ależ się dzieje! Powiało ożywczym wichrem od Waszej radości.
OdpowiedzUsuńMiejsce bezcenne - bez sąsiadów! ???
Dom do zakochania się.
Szczęścia kochani!
Z jednej strony sąsiedzi sympatyczni, a z drugiej - daleko. Dom czekał na nas;)
UsuńCUDNIE !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńwszystkiego co tylko zamarzycie aby Wam się tam spełniało :)
Oby... dziękuję kochana;)
UsuńJuż Ty wiesz, co ja czuję zeżre mnie od środka jeszcze dziś. Takie miejsce i tyle możliwości już sobie wyobrażam, co tam sobie wymościcie. Cudnie i prawie rozumiem, co czujesz. Zanosi się na wielką ucieczkę. Będzie pięknie o każdej porze roku.... oj coś mnie żre......
OdpowiedzUsuńAj tam, czemu Cię żre, wszak masz cudny domek i też Ci zazdrościłam ;-) A Wielka Ucieczka będzie tak spektakularna, że zasługuje na wielką literę ;)
UsuńCudowna wiadomość!!! Cieszę się razem z Wami:)))
OdpowiedzUsuńPiękna miejscówka i dom choć w lekkiej ruinie to ma ogromny potencjał.
Nie mogę doczekać się metamorfozy. Życzę powodzenia, buziaczki Hania.
Hm hm... po dokładnych oględzinach "lekka ruina" okazała się troszkę eufemizmem... ale to zupełnie nas nie zniechęca ;)
UsuńCieszę się z Wami, że znaleźliście swoje miejsce, że Wam tam dobrze, i tyle do zagospodarowania; jak oglądam domy blogowiczów z Dolnego Śląska, to zawsze zastanawiam się, ileż mają przestrzeni życiowej, po takim strychu to samochodem można jeździć; ależ będzie teraz ciekawie, odsłanianie wszystkiego, zaczynanie od początku ... lubię to; powodzenia i pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńWłaściwie to szukaliśmy mniejszego domu, ale ten najwyraźniej czekał na nas... a strych jest ogromny... zastanawiam się, co kryją w sobie te mury ;)
Usuńco za wiadomość! :-) gęba się cieszy :-) niezmiernie :-) wygląda to to już bajkowo a jak Twe czułe łapki chwycą to w dłonie to będzie raj na ziemi :-). Gratulacje! a my Wam się i tak tam na herbatę już wpraszamy :-) pozdrowienia
OdpowiedzUsuńPrzeca jesteście zaproszeni już... przybywajcie;)
UsuńAle zaskoczona jestem. Gratulacje. Uwielbiam stare tajemne domy, jest śliczny. Zazdroszczę "gotowców" w postaci mebli. Mam taki stół, ale nabyty, cudny po renowacji (to dzieło sąsiadki tym razem).
OdpowiedzUsuńMy też działaliśmy przed podpisaniem aktu. Będę kibicować z całego serca i proszę o kibicowanie nam, bo to mocno motywuje.
Uściski mazurskie
Kibicujemy, od niedawna ale na stałe;)
UsuńIwonko, to cudownie :) Zachwycająca okolica i piękny dom. Gratuluję! Na pewno wszystko pójdzie dobrze :)
OdpowiedzUsuńDziękuję, Myszko, i wzajemnie życzę aby wszystko się udało!
UsuńUrocze, szczególnie ta gałąź, która zagląda przez okno. Czy jednak nie za duże? Na oko - oko naszego skromnego Polaka - to dla kilku rodzin ...
OdpowiedzUsuńŻyczę powodzenia i wytrwałości
Ta gałąź WYGLĄDA przez okno - rośnie w środku ;)
UsuńDla nas za duży, ale będzie mnóstwo miejsca dla gości...
:)))))
OdpowiedzUsuńMy też ;-)))
UsuńAleż dobre wieści!!! Bardzo, bardzo się cieszę i trzymam bardzo mocno kciuki, żeby się wszystko sfinalizowało jak trzeba, bo coś mi się wydaje, że byliście sobie przeznaczeni - wy i dom. Klimat tego miejsca fantastyczny, meble wspaniałe, o widokach już nie wspomnę. Roboty huk, ale NA SWOIM!!! I dla siebie, dla swojej radości i satysfakcji. Niech wam się darzy jak najlepiej!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam bardzo ciepło
P.S. I szanuj zdrowie, będzie ci bardzo potrzebne do tych wszystkich robót!
OdpowiedzUsuńMikuś, ja wierzę w przeznaczenie, i że "nie ma tego złego..." ;) Tak widać miało być.
UsuńChyba rok 'niedyniowy', u mnie owszem dynie wzeszły (wysiałam je wcześniej w pojemnikach), ale na 5-6 krzaczków mam JEDEN owoc. Wyślę Ci nasionka, może w przyszłym roku będzie lepiej;)
Dzięki, będę próbować do skutku, może też wysieję wcześniej do doniczek. Tej wiosny ze wszystkim trochę się zagapiłam:))
UsuńAle fajna chałupka! Mój chłop by się za głowę złapał, jakby to zobaczył, ale on się nie zna! Miejsce i domek bardzo urokliwe! Trzymam kciuki i chętnie będę podglądała Wasze poczynania! :))
OdpowiedzUsuńNa szczęście mój chłop "się zna" ;-))
UsuńPiękne miejsce, duuuuuuuuużo wokół ziemi, dom ogromny. Chodzi za mną takie lokum, ale na chodzeniu chyba się skończy i musi starczyć Kaczorówka. Będę kibicować podczas remontu i trzymać kciuki, żeby wszystko szło bez problemów. A ta maszyna to jaka, którą tam zostawili, pewno jakaś stara singerka?
OdpowiedzUsuńGratulacje! Cieszymy się bardzo. Uściski dla całej ekipy!
OdpowiedzUsuńZielone drzwi z łuszczącą się farbą... moje wyglądają podobnie (tylko są pojedyncze) i nie zamieniłabym ich na żadne inne...
OdpowiedzUsuńMuszę, po prostu muszę napisać to wierszem!
OdpowiedzUsuńCiarki, dreszcze!
Zdjęcia!
Jeszcze!
:) :) ;)
Moi przyjaciele są właśnie w tym samym momencie. Kupili stuletni dom pod Warszawą i w tym momencie radośnie zaczynają rozpierduchę, choć dla osób nieposiadających, eee...delikatnie mówiąc odpowiedniej ilości wyobraźni ich skarb jest w tej chwili nieco przerażający;)
I dają radę, I Wy dacie radę:)
I niech się dzieje!
Trzymam kciuki. Jest piękny.
O rany, ale wyzwanie was czeka :)
OdpowiedzUsuńChyle czola. Chetnie bede sledzic kolejne wasze zmagania, projekty i sukcesy.
Prosze o duuuuuuzo zdjec.
Powodzenia!
świetny klimat :)
OdpowiedzUsuńO mateńko, ale miejsce! Jak w raju! Fakt, ogrom wielki pracy Was czeka, i jeszcze większy ogrom wydatków (tak, te pieniądze, przeszkoda w realizacji marzeń), ale za to jaki potencjał w tym domostwie drzemie! Uwielbiam stare domy z historią i duszą, ach...
OdpowiedzUsuń