sobota, 10 sierpnia 2013

Ciemna strona Domu

Dom wciąż jeszcze nie jest nasz. Biegamy, załatwiamy papierki, udowadniamy, że płacimy składki ZUS i że dawno spłacone i zamknięte karty kredytowe są naprawdę spłacone i zamknięte... Jeszcze musi Dom obejrzeć rzeczoznawca bankowy i orzec, czy zasługuje na kredyt. Hm. To, co zobaczy, może nim wstrząsnąć...


I jeśli nie będzie miał "wyobraźni" ;) skaże Dom na kolejny niebyt. A nas na dalszą tułaczkę...

Problem w tym, że jesteśmy już mocno zakręceni (po namyśle zmieniłam 'chyba' na 'mocno') ;-) I bardzo chcemy go mieć.
Więc jakby co, na pewno coś wymyślimy. Może wygrana w lotto? 
Widzicie, jak na nas patrzy?
Ściskam czule ;)

48 komentarzy:

  1. Moim zdaniem i myślę, że rzeczoznawcy bankowego również, ten dom jak najbardziej "zasługuje" na kredyt ;)
    Choć...wiadomo jak to u nas z kredytami...my braliśmy raz i mam nadzieję, że ostatni :)
    Zapraszam do mnie na konkursik ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Link do konkursiku ;)
      http://kuferekmarzen.blogspot.com/2013/08/zapraszam-na-konkurs-z-nagrodami.html

      Usuń
  2. Mam nadzieję, że dostaniecie kredyt. Przywrócić dom do dawnej świetności , to jest dopiero coś. Kibicuję Wam. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. uuuuu...
    to ja ściskam za łapkę, i ściskam kciuki za wyobraźnię, rzeczoznawcy i inwestorów;-)
    bedzie dobrze, bedzie pani zadowolona,
    ale coś mnie się obiło, że zdrówko nie bardzo?
    martwię się... kto o ciebie zadba, jak nie ty, szef na pewno nie;-/

    OdpowiedzUsuń
  4. Ale ma potencjał:)
    U nas było zdecydowanie gorzej ... a jest wspaniale; przez dwa lata zmieniliśmy ruiny w prawdziwy dom, co prawda tymczasem mały domek, ale chata powoli się robi.
    Bardzo, bardzo Wam kibicuję:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Zycze wiec, by trafil sie rzeczoznawca z wyobraznia! :) Naprawde mocno zaciskam za Was kciuki :*

    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  6. Z niezwykłym zainteresowaniem obserwuję Wasze poczynania. Urodziłem się i wychowałem w takim domu (może o połowę mniejszym), i najbardziej cieszyło nie to co się udało zrobić, ale plany jakie mieliśmy. W życiu (nie w pracy) podobno trzeba "bez przesadyzmu", i tego Wam życzę. Cieszcie się pełnią życia, bo jest czym.
    Serdecznie pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  7. Mój dom ...no cóż już chciałam szukać innego , choć ten rodzinny , ale wiele osób po kądzielach , ostrzyło sobie na niego pazury , tak że ponad dekadę ciągły się różne sprawy w sądach , jak już był nasz i z tej ruiny jeszcze dokonaliśmy należytej przez prawo spłaty ...wreszcie mogliśmy się zabrać z mozołem za remonty , które były odkładane przez lata , gdyż dom nie miał właściciela .
    Żal mi strasznie , że tyle pieniędzy musieliśmy tu wpakować , i pewnie jeszcze wpakujemy , dlatego że jedno pokolenie nic nie zrobiło , tylko dobrze się bawiło , wiem że tak trzeba , choć rozum nie raz się buntuje , ze całe nasze życie nam zejdzie na tym remontowaniu .

    Mam nadzieję , że serce Ci dobrze podpowiada co robić , a i wygranej życzę Ci z całego serca :)
    Uściski zasyłam :)
    Ilona

    OdpowiedzUsuń
  8. Taki dom to nie lada wyzwanie!!!

    OdpowiedzUsuń
  9. Czeka Was dużo pracy ,ale za to póżniej jaka radość . Mieć swój dom - to marzenie. Życzę żeby wszystko się spełniło :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Jeśli czujecie się na siłach, a Padre umie wkręcić żarówkę, że się tak eufemistycznie wyrażę, to dacie radę. Najgorzej jest potem latami żałować, że się nie spróbowało.
    A odnośnie tego pana z banku - a może by tak jakiś niby przypadkiem grill, pyszne żarełko, zimna lemoniada i takie tam? Biznesmeni tak podobno działają :) Kontrahent się nażre, napije, ogarnia go błoga senność i staje się przychylny dla świata :)
    A tak od siebie dodam, że jak się u Was w nowym starym domu dobrze poczuje, to i może stwierdzi, że rzeczywiście ten dom martwy jeszcze nie jest i potencjał ma?
    Och, cóż za lisi spryt ze mnie wylazł, hehe. Wszak w biznesie jestem miszcz...;)
    Trzymam kciuki nieustająco.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Do żarówki to jeszcze potrzebuję kręconego taboretu (mielismy taki do pianina...!) i dwóch pomocników. Jak już na tym taborecie stane. Do krecenia.
      Padre...

      Usuń
  11. Powodzenia w negocjacjach bankowych, pozdrowienia serdeczne ślę.

    OdpowiedzUsuń
  12. Patrzy na Was oczami smutnymi, porzuconego przed laty dziecka, które wypełnione jest nadzieją, że wreszcie ktoś przytuli, otuli, pogłaszcze, wygładzi. Że utuli do snu, ociepli i wpuści do wnętrza prawdziwe normalne życie, wypełnione uśmiechem i problemami codzienności. A ten Pan co to ma podjąć decyzję niech okaże się człowiekiem z choć odrobiną pasji, której może nie ma w sobie na co dzień ale może ją kiedyś gdzieś porzucił i obudzi się w nim widząc Was i patrząc w oczy porzuconej duszy tego domu. Tego Wam życzymy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "A ten Pan co to ma podjąć decyzję" okazał się Panią i nie wiemy jeszcze, czy męskie wirtualne, czy damskie tameczne wdzięki ( a także słuszny słowotok nie do końca okiełznany) na Nią podziałają. Oj, trzeba było Zięcia młodego, przystojnego, jurnego... a nie córcię wzrostu niewybujałego czy starca o urodzie nienachalnej (Padrem zwanego) do negocjacji wysyłać...
      Czeka nas jeszcze odsłona druga tej gry, zatem tym razem pojedzie ktos znaczny a wygadany na spotkanie Niewiadomego (czytaj: ekszperta z drugiego Banku, ha!).
      A za życzenia baaaardzo dziekujemy!
      Padre

      Usuń
  13. Dom jest cudowny... :)
    Trzymam kciuki.... mocno...
    Pozdrowionka Halina

    OdpowiedzUsuń
  14. Rzeczoznawcy różnie oceniają. Życzę powodzenia.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  15. Kilka razy wrocialam do zdjec...bedziecie mieli duzo roboty!!!!ale skoro tak Wam sie podoba to pewnie ma duzy potencjal. Ladne jest to zdjecie okna otoczonego kwitnacym krzewem...sciskam i trzymam kciuki...

    OdpowiedzUsuń
  16. Piękna ruinka, ale nie takie w cacka dało się przeistoczyć. Będę mocno kibicować, żeby się udało i ten kredyt i wszystko potem:))

    OdpowiedzUsuń
  17. Jaka piękna katastrofa! :) Będzie tym większa satysfakcja. Tego życzę :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Jak dom mógłby nie zasługiwać? To przecież Wy zadecydowaliście, że zasługuje na wszystko.
    Myślałam, że wystarczy udowodnić wiarygodność płatniczą i już ...
    Szczęścia i wytrwałości!

    OdpowiedzUsuń
  19. pies na zdjęciu wygląda jak duch domu, niczym biała psia dama :) trzymam kciuki za "Wasze" podejście rzeczoznawcy bankowego do domu. Staraliśmy się o kredyt hipoteczny na dom, ale to było 5 lat temu, tuż po początku bankowego kryzysu na tzw. świecie. Rzeczoznawca dość dobrze ocenił nasz dom (wycenił go na więcej niż za niego zapłaciliśmy finalnie), ale w operacie padło magiczne: "50% do kapitalnego remontu" plus niskie stropy. Dla 2 banków to było niewystarczające. Zdecydowaliśmy się na zwykłą pożyczkę bankową na 5 lat, za niecały kwartał kończymy spłacać.Ale to było w niefortunnym momencie, bo kryzys na Zachodzie sprawił,że blady strach wtedy padł na banki i uzyskanie kredytu pod hipotekę stało się wtedy trudniejsze. Teraz banki poluzowały swoją politykę kredytową.
    Czekam na dobre wieści!
    ps. przejeżdżaliśmy i dzisiaj i wczoraj koło Domu-ale Was nie widziałam...

    OdpowiedzUsuń
  20. Oj te malutkie drzwi-oj jakie one takie w moim stylu. I ten ceglany sufit. Do boju. Jesli bankowiec ma parcie na wyrobienie normy w kredytach-nic go nie zaskoczy ;-) jK BEDZie miał być Wasz- to będzie ;))))

    OdpowiedzUsuń
  21. Trzymam kciuki za powodzenie!
    Dom samotny widać i pewnie odetchnął z ulgą, że go znaleźliście :)
    Swoją drogą...troszkę będziecie mieli do roboty :)

    OdpowiedzUsuń
  22. oj stan faktycznie dość lichy jak na pierwszy rzut oka...ale ja zawsze uważam ,ze najważniejsza wizja i zapał:))))Powodzenia!!!

    OdpowiedzUsuń
  23. mogę nawet powiedzieć,że zalotnie puszcza do Was oczko ;)

    OdpowiedzUsuń
  24. Rzeczoznawcy różni są. My mieliśmy w sumie 3. Jakby co, służę kontaktem (do ostatniego z nich) ;)

    OdpowiedzUsuń
  25. O żesz... Naprawdę jestem pod wrażeniem, że macie tyle pasji i wyobraźni i chcecie podjąć takie wyzwanie. Uwielbiam stare domy, ale ten stan mnie by przerósł. Tym bardziej raduje mnie, że są ludzie, którzy mają chęć przywrócenia do życia nawet takie, hem... trudne domy :-) Trzymam kciuki za rzeczoznawcę, oby wszystko poszło po Waszej myśli.

    OdpowiedzUsuń
  26. Kochana, będzie dobrze! domek jest Wasz i taki pozostanie- tak musi być!

    OdpowiedzUsuń
  27. Na pewno rzeczoznawca zobaczy jego ogromny potencjał. Trzymam kciuki. :)

    OdpowiedzUsuń
  28. Oj, żeby jakiś niegłupi a życzliwy rzeczoznawca się trafił! Temu domowi jest bardzo smutno, a wy możecie mu przywrócić radość życia. Podziwiam was i bardzo życzę, żeby się udało!! To może być naprawdę czarodziejskie miejsce.
    Pozdrawiam bardzo ciepło

    OdpowiedzUsuń
  29. O rany, kochana, biedulek opuszczony, zaniedbany jak wyrzucony i już bezpański pies, który kręci się w kółko. Widać, że kiedyś kochany, sercem budowany, nadzieją na gości drzwi na turkus malowane....
    no trzymam kciuki i mimo ogromnego niedoczasu czekam na wieści...

    OdpowiedzUsuń
  30. Piękny ten dom ,moja rodzina ma też taki zbudowany z kamienia w Gierczynie, na co dzień mieszkamy na śląsku i nad morzem ale każdy z nas marzy o tym aby zamieszkać w "naszym domu",życzę aby wasze marzenia się spełniły i dom będzie WASZ.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gierczyn kroków siedem... A my w połowie ze Śląska na Dolny... Ano, tak wypadło...
      Zapraszamy na spacer do Rębiszowa...

      Usuń
  31. Piękny, stary dom z duszą. Gdyby te mury umiały mówić, pewnie miałyby do opowiedzenia ujmującą historię. W takich miejscach, aż chce się dotknąć kamienia i słuchać:) Trzymam kciuki za pozytywne zakończenie, a blog dodaje do inspirująco ulubionych:) Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  32. Piękny, choć jeśli stanie się Wasz spotka Was sporo niespodzianek, ale już widzę jak robicie z niego rustykalne, nieprzesłodzone cacko. Powodzenia.

    OdpowiedzUsuń
  33. mam nadzieję że stanie sie on waszą własnością..... wiem jak to jest spotkać "właśnie ten dom" nasz kupilismy rok temu, i w twojej - naszej okolicy....
    trzymam kciuki za pomyslną realizację planu
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  34. Życzę Wam tego, by dom stał się Waszą ostoją :)
    Jest piękny!

    OdpowiedzUsuń
  35. Szkoda,żeby dom całkiem zmarniał.
    Niech rzeczony rzeczoznawca będzie miał duszę i niech się Wam spełni!

    OdpowiedzUsuń
  36. Jakby co - choć oczywiście mamy nadzieję, że porada się nie przyda - kilka znanych nam osób korzystało przy podobnych akcjach z pomocy doradców z pewnej firmy i oni, ci doradcy, wskazali im alternatywną drogę, która zakończyła się kredytem, także wiecie. Trzymamy jednak kciuki za prostsze rozwiązanie.

    OdpowiedzUsuń
  37. Piękny ten Wasz niewasz dom, oj piękny. Dacie radę, pozdrowienia śle :)

    OdpowiedzUsuń
  38. Czy coś już wiadomo? Trzymam kciuki i pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  39. Ha! Wybraliście dom:) Gratuluję. Wygląda imponująco. Imponujący też zakres prac Was czeka:) Powodzenia i uściski:)

    OdpowiedzUsuń
  40. KOCHANA, no meldujże co z DOMEM???? Toż ja tu jak na węglach rozpalonych...
    Wasz on, czyliż nie jeszcze?????????????????????
    Serce się i kraje i rośnie.

    OdpowiedzUsuń
  41. Zawsze chylę czoła przed osobami, które decydują się kupić i postawić na nogi dom w takim stanie. Bardzo, bardzo podziwiam, trzymam kciuki za powodzenie i będę zaglądać, jak Wam idzie.

    OdpowiedzUsuń

Jestem wdzięczna za każdy komentarz ;) Moderuję tylko te do starszych postów, aby mi nie umknęły.
Okazało się, że i tak umknęły... ale dobrzy ludzie przypomnieli mi o moich obowiązkach :)