U progu jesieni życia odbiło nam.
Sprzedaliśmy nasz mały, biały, wygodny domek i kupiliśmy ruderę na Pogórzu Izerskim.
W dodatku jesteśmy przekonani, że była to najlepsza decyzja naszego życia.
O kurcze aż 500 pierniczków;-)) To cały dzień pieczenia i drugi lukrowania. Piękne kształty ciasteczek i jeszcze piękniejsze szaty lukrowe. Masz dziewczyno zdolności artystyczne. Podziwiam Całuski i dobrej nocy życzę
Lo matko, kobieto! Podeslij troche :) Wprawdzie pierniczki mam w grafiku, nawet plany takie, coby rodzince na odchodnym w ozdobnych rozkach podarowac, ale zeby az 500 sztuk? :) Podziwiam! PS. Paczuszka wyslana :)
Cudnie polukrowane, kształty cudnie zimowe. Podziwiam za ilość. Wirtualnie sobie schrupię, bo w tym roku sama nie dam rady zrobić . Ps Postaram się aby przesyłeczka poleciała do Ciebie w tym tygodniu . Buziaki
Noooo, tu mnie zawstydziłaś...ja w tym roku nie upiekłam ani jednego... tymbardziej gratuluję tej prawie przemysłowej produkcji ;-) Wyglądają niezwykle apetycznie, pozdrawiam ciepło!
Ile pierniczków i jakie piękne:)Ja powieszę na choince zeszłoroczne;) Bardzo przemyślnie je schowałam i całe szczęście , bo w tym roku nie ma siły nie zdążę upiec. Miłych przygotowań do Świąt:) Pozdrawiam serdecznie.
Melduję, że produkcja zakończona! To taka nasza coroczna tradycja, moja i córci, i wielka frajda ;-) Rajcujemy się na te pierniczki już od 6 tygodni, czyli od momentu nastawienia ciasta do leżakowania... Danusiu - dokładnie tak ;-) Zaczęłyśmy w piątek wieczorem, więc wychodzą dwie doby. Kasiu - jaki tam zapasik, zaraz wszystko się rozejdzie ;-) Darheno - nie ma sprawy! Shirajo - chętnie się podzielę, choć uprzedzam - są chrupiące, bo nie zdążyły stwardnieć ;-) Madziko - foremki przysłał Padre z NI, a wielki wkład w lukrowanie ma moja córcia, ja tylko doglądałam i sprawowałam pieczę... Anabel - faktycznie, w masie wyglądają imponująco ;-) Bulmo - nie miałam zamiaru ;-)) ja za to nie zaczęłam jeszcze porządków...
Jakieś oszukane te czasy wpisów... tak długo smażyłam komentarz, że teraz muszę go uzupełnić... Hannah - dekoracje są dziełem głównie mojej córy. 500 pierogów to jakaś ilość kosmiczna! Kaprysiu - zeszłoroczne na choinkę nadają się znakomicie - przynajmniej nie padną ofiarą łasuchów... a takie do skosztowania zaraz do Ciebie polecą.
Taak Taaak Mamo. uważam. Cholira wszyscy juz przyjechali i staram sie leżeć i pachniec, ale JAK? Wyoibrax sobie, że do Was przyjeżdza 10 osób, babcie teściowe itditd i po pierwsze jak juz lezysz i smierdzisz to co chwile wołaja cie do kuchni-gdzie jest to, albo tamto, ale wogóle jak lezec jak babcie talerze zbieraja. Masakra
Inkwizycjo chciałabym być na miejscu twej córki. Bombowe pierniki, aż wyobrażam sobie zapach i smak. świetne kształty foremek i bardzo apetyczne zdjęcia. Pozdrawiam cieplutko. PS twoje psinki lubią śłodkości? moja babcia miała kiedys tak dziwnego psa, ze nie ruszył kiełbasy ani mięsa jesli mu sie zakazało ale za domowymi ciastkami to nawet nauczył się otwierac klamki. ;-)
Hannah - to racja-zawody pierogowe to podstawa; ale do tej pory brałam udział wyłącznie w zawodach na ilość zjedzonych... Leż i pachnij, albo i nie... pachnieć masz dla Mr. Kota ;-) Kerry-Marto - psinki lubią! Wszystko lubią ;-) Ciasteczka i kiełbaskę i tosty i malinki i rybkę i placki ziemniaczane ;-) i herbatę z mleczkiem... Wszystkim się z nimi dzielę ;-)
Jestem wdzięczna za każdy komentarz ;) Moderuję tylko te do starszych postów, aby mi nie umknęły. Okazało się, że i tak umknęły... ale dobrzy ludzie przypomnieli mi o moich obowiązkach :)
O kurcze aż 500 pierniczków;-)) To cały dzień pieczenia i drugi lukrowania. Piękne kształty ciasteczek i jeszcze piękniejsze szaty lukrowe. Masz dziewczyno zdolności artystyczne. Podziwiam
OdpowiedzUsuńCałuski i dobrej nocy życzę
niezły zapasik zrobiłaś :D
OdpowiedzUsuńLo matko, kobieto! Podeslij troche :) Wprawdzie pierniczki mam w grafiku, nawet plany takie, coby rodzince na odchodnym w ozdobnych rozkach podarowac, ale zeby az 500 sztuk? :) Podziwiam!
OdpowiedzUsuńPS. Paczuszka wyslana :)
Cudnie polukrowane, kształty cudnie zimowe. Podziwiam za ilość. Wirtualnie sobie schrupię, bo w tym roku sama nie dam rady zrobić .
OdpowiedzUsuńPs Postaram się aby przesyłeczka poleciała do Ciebie w tym tygodniu . Buziaki
Wynik imponujący.Foremki do pozazdroszczenia,zwłaszcza te gwiazdki w stosiku.Pięknie polukrowane.Buziaki
OdpowiedzUsuńCóż za apetyczny widok! I imponująca ilość.
OdpowiedzUsuńNoooo, tu mnie zawstydziłaś...ja w tym roku nie upiekłam ani jednego... tymbardziej gratuluję tej prawie przemysłowej produkcji ;-) Wyglądają niezwykle apetycznie, pozdrawiam ciepło!
OdpowiedzUsuńJejejejej 500 to ja robie pierogów. Piękne te pierniczki.
OdpowiedzUsuńPrzeslicznie je udekorowałaś.
Ile pierniczków i jakie piękne:)Ja powieszę na choince zeszłoroczne;) Bardzo przemyślnie je schowałam i całe szczęście , bo w tym roku nie ma siły nie zdążę upiec. Miłych przygotowań do Świąt:) Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńMelduję, że produkcja zakończona! To taka nasza coroczna tradycja, moja i córci, i wielka frajda ;-) Rajcujemy się na te pierniczki już od 6 tygodni, czyli od momentu nastawienia ciasta do leżakowania...
OdpowiedzUsuńDanusiu - dokładnie tak ;-) Zaczęłyśmy w piątek wieczorem, więc wychodzą dwie doby.
Kasiu - jaki tam zapasik, zaraz wszystko się rozejdzie ;-)
Darheno - nie ma sprawy!
Shirajo - chętnie się podzielę, choć uprzedzam - są chrupiące, bo nie zdążyły stwardnieć ;-)
Madziko - foremki przysłał Padre z NI, a wielki wkład w lukrowanie ma moja córcia, ja tylko doglądałam i sprawowałam pieczę...
Anabel - faktycznie, w masie wyglądają imponująco ;-)
Bulmo - nie miałam zamiaru ;-)) ja za to nie zaczęłam jeszcze porządków...
Jakieś oszukane te czasy wpisów... tak długo smażyłam komentarz, że teraz muszę go uzupełnić...
OdpowiedzUsuńHannah - dekoracje są dziełem głównie mojej córy. 500 pierogów to jakaś ilość kosmiczna!
Kaprysiu - zeszłoroczne na choinkę nadają się znakomicie - przynajmniej nie padną ofiarą łasuchów... a takie do skosztowania zaraz do Ciebie polecą.
Taak Taaak Mamo. uważam.
OdpowiedzUsuńCholira wszyscy juz przyjechali i staram sie leżeć i pachniec, ale JAK?
Wyoibrax sobie, że do Was przyjeżdza 10 osób, babcie teściowe itditd i po pierwsze jak juz lezysz i smierdzisz to co chwile wołaja cie do kuchni-gdzie jest to, albo tamto, ale wogóle jak lezec jak babcie talerze zbieraja.
Masakra
500 pierogów to jest pikusa
OdpowiedzUsuńw Polsce było 800 pierogów i 500 uszek
Zawody w pierogach to podstawa
Ulala!Normalnie, jak w cukierni Iwonko:)Smakowicie wyglądają...
OdpowiedzUsuńInkwizycjo chciałabym być na miejscu twej córki. Bombowe pierniki, aż wyobrażam sobie zapach i smak. świetne kształty foremek i bardzo apetyczne zdjęcia. Pozdrawiam cieplutko. PS twoje psinki lubią śłodkości? moja babcia miała kiedys tak dziwnego psa, ze nie ruszył kiełbasy ani mięsa jesli mu sie zakazało ale za domowymi ciastkami to nawet nauczył się otwierac klamki. ;-)
OdpowiedzUsuńHannah - to racja-zawody pierogowe to podstawa; ale do tej pory brałam udział wyłącznie w zawodach na ilość zjedzonych...
OdpowiedzUsuńLeż i pachnij, albo i nie... pachnieć masz dla Mr. Kota ;-)
Kerry-Marto - psinki lubią! Wszystko lubią ;-) Ciasteczka i kiełbaskę i tosty i malinki i rybkę i placki ziemniaczane ;-) i herbatę z mleczkiem...
Wszystkim się z nimi dzielę ;-)