wtorek, 9 listopada 2010

Reminiscencje jesienne

ze szczyptą melancholii w tle.
Tak naprawdę niewiele potrzeba - głupie zdanie, błahy powód, brak powodu - żeby nie chciało się nic. 
Bezmyślnie gapić się na chmury, słuchać deszczu - ot, taki jesienny spleen...

Dzisiaj z okazji "braku prądu" w Firmie dostał nam się - panienkom i mnie -  bonus w postaci paru chwil w resztkach listopadowego słońca. 


A jutro jadę do Wąchocka, polskiej stolicy dowcipu - może mi się humor poprawi...?

No i obiecane z archiwum... Rubinelo, chyba nie będziesz narzekać? Pozdrawiam ;-) 

10 komentarzy:

  1. Gdzież bym śmiała narzekać, teraz wszystko pasi. Dziewczyny są tak fotogeniczne, że koniecznie musisz je pokazywać w różnych ujęciach. Nie wspominałaś tylko do tej pory, że hodujesz bobra.
    I jeszcze to zdjęcie promieni słnecznych jest fascynujace.

    OdpowiedzUsuń
  2. O Inkwizycjo, jak Ty potrafisz dowartościować człowieka, dzięki za odwiedziny. A mój blog się nie wyświetla po dodaniu do obserwowanych, bo coś jest skopane z adresem. Paru magików komputerowych próbowało rozczaić i każdy mówił co innego. Moja nadzieja w jeszcze jednym, ale on jest ciągle zakręcony jak naleśnik i nie ma czasu. Pozostaje mi zatem jeno czekać i ronić łzy, że moja oglądalność jest niska.
    Pozdrawiam
    Ela

    OdpowiedzUsuń
  3. Czarujesz Inkwizycjo tymi fotkami ze zwierzakami ... Są takie cudowne ... Czy melancholijny nastrój już cię opuścił ... ja tak też czasem mam i nawet dobrze mi z tym :-) I dziekuję również za fotki i te psinkowe i te piękne-nastrojowe-jesienne. Pozdrawiam cieplutko.

    OdpowiedzUsuń
  4. sliczne psiaki...bardzo przydalyby sie tutaj jako kumple mojemu willowi von killerowi...bo patrze na niego teraz i taki jakis samotny sie czuje...
    piekne zdjecia i przyjemny, swoiski w nich nastroj...

    buziaki sle

    OdpowiedzUsuń
  5. Rubinelo - moje koty są spsiałe, a psy wymieniają się najgorszymi z przywar... Dlaczego nie nauczą się czegoś dobrego wzajemnie - pytam się? DUś Magika!!

    Kerry-Marto - melancholia okopała się na swojej pozycji i trwa dzielnie..., lubiłabym ją gdyby była bez powodu, a tak... czekam aż wszystko się ułoży... Uściski!

    Magdaleno - obserwuję je kiedy się bawią w swoje psie zabawy (w "zagryzanego" np.), jak się trzymają razem na spacerach, biegnąc obok łopatka w łopatkę ;-) Nie ma mnie 10 h dziennie i czuję się lepiej wiedząc, że nie doskwiera im smotność. Wyczochraj od nas swojego wilka!

    OdpowiedzUsuń
  6. Cudne zdjęcia:-)
    Pięknie uchwyciłaś jesienną nostalgię...
    Rewelacyjna ta przekwitła nawłoć na drugiej fotce:-)
    A jeśli chodzi o zdjęcia zwierzaczkowe, to wprost nie mam słów:-)
    Urocze są Twoje dziewczyny;-)))
    A jak było w Wąchocku???
    Buziaki ślę.

    OdpowiedzUsuń
  7. Florentynko - nawłoć pokazuje swoją subtelną urodę dopiero po powiększeniu zdjęcia... a panienki istotnie - są fotogeniczne ;-)
    W Wąchocku wcale nie było śmiesznie; pomijając, że był to wyjazd służbowy, to wróciłam do domu przed 23... zwierzaki zniosły to z godnością (nie było obiadu!), choć sunie rozgrzebały sobie łóżko w sypialni i odgryzły ucho i nos "Psiemu Aniołowi" (jeszcze o nim będzie).
    Już piszę maila!

    OdpowiedzUsuń
  8. Psi anioł bez ucha i nosa?! Toż to skandal!
    Mam nadzieję, że masz jego zdjęcia z przed "wypadku".

    Zdjęcie białej Crimy z czarnymi łapami jest chyba moim ulubionym z tego zestawu. Choć podobno Białe Owczarki Szwajcarskie mają być całe białe... Proponuję ci uważnie prześledzić Crimy rodowód...

    Thrima

    OdpowiedzUsuń
  9. Thrimo - powinnaś pamiętać, że uznałam Psiego Anioła za twór nieudany i w związku z tym nie zasługujący na obfotografowanie... A kiedyż by miał się przydać Psi Anioł, jak nie wtedy, gdy Pani nie ma tak długo i trzeba gdzieś wyładować frustrację? ;-)
    Kri w porywach bywa bardziej czarna; wszak psy brudne to psy szczęśliwe!

    OdpowiedzUsuń
  10. psinki do wyczochrania!!!i wymiziania!!!...zapraszamy na candy!!!!

    OdpowiedzUsuń

Jestem wdzięczna za każdy komentarz ;) Moderuję tylko te do starszych postów, aby mi nie umknęły.
Okazało się, że i tak umknęły... ale dobrzy ludzie przypomnieli mi o moich obowiązkach :)