Sorsha, Sorshynia, Szyszunia ;-) Mądra i grzeczna... w grudniu skończy 7 lat. Sorshynia ma Misję życia: strzec swojego stada i podwórka przed Wrogiem. Jest wciąż czujna, wypatruje, upatruje... i szczeka! Niestety, w wypełnianiu Misji przeszkadza jej Strach - boi się okrutnie: burzy, fajerwerków, parasolek i parasoli, kapeluszy (na naszych głowach) i wszelkich dużych nieznanych przedmiotów.
Sorsha traktuje życie poważnie i nie jest już tak skora do zabawy. Dla nas - przymilna, pieszczotliwa, wierna...
Wielki łakomczuch, żebrze kładąc łeb na kolanach jedzącego i wpatrując się wzrokiem typu "umieram z głodu" ;-) Amatorka kiszonej kapusty i orzechów włoskich, które wyjada jak wiewióra ;-)
Nie mogłabym pisać dalej, nie wspomniając o kimś, kogo nie ma już z nami... 2,5 roku...
Punto. Prawdziwy facet: dzielny, waleczny, nieustraszony, rycerski i wielki kobieciarz ;-) Miał 14 lat, kiedy okazało się, że ma raka śledziony. Operacja nie pomogła, były przerzuty, cierpiał i słabł w oczach... ostatecznie podjęłam decyzję o eutanazji... Kiedy zadzwoniła moja przyjaciółka Jo, spytała: "mam nowy miot... a nie chcesz Ty czasem szczeniaka?" I tak dwa miesiące później w naszym domu znalazła się Kri ;-)
Wiele razy spotkałam się ze strony ludzi, którzych pupil odszedł, ze stwierdzeniem, że nie mogliby - nie chcieliby - przyjąć pod swój dach nowego zwierzaka. Bo już żaden nie może zająć jego miejsca. Dla mnie pustka w domu po odejściu Punciaka była tak dotkliwa, że MUSIAŁAM zapełnić ją czymś żywym...
I to nie tak, że Kri go zastąpiła. Tak sobie myślę, że po prostu powiększa się przestrzeń w naszych sercach. A zwierzęta, które odeszły, na zawsze w nich pozostają.
Zawsze przy mnie, jakby była przywiązana niewidzialnym sznurkiem. Kiedy jestem w łazience leży z nosem przy szparze drzwi ;-) Straszny psotnik, ale ma taki wdzięk, że wszystko jej wybaczam(y?) ;-)
ps: Zdjęcia "miśka" i "pędziwiatra" dostałam od Jo ;-)
Moja droga Inkwizycjo, przede wszystkim zyczę ci powrotu do formy, która zdrowiem się nazywa i odesłania choróbska w siną dal...Po drugie dziękuję za spełnienie mojego małego zyczonka. Uwielbiam czytać o zwierzętach, o tych naszych domowych pupilach, o ich wyjątkowych charakterach. Napisałaś o swoich zwierzakach tak barwnie, że czytałam ten post trzy razy ... Psiaki piekne, urodziwe, z charakterem, wyjątkowe i bardzo przez was kochane ...
OdpowiedzUsuńZawołałam do kompa moją córkę, która nawet na widok kulawego wyleniałego kundelka woła:"mamo, patrz jaki on piękny!" Wyobraź sobie jakie były piski i achy na widok tych dziewcząt o urodzie modelek.
OdpowiedzUsuńU mnie w domu zawsze był pies lub dwa i wiele razy przeżywałam odejścia. Ale zanim obeschła ostatnia łza, już tuliłam nastepnego psiaka.
Mój obecny pan na włościach to niezły piłkarz (porafi się kiwać i dobrze broni), a w jego menu występują: winogron, jeżyny, śliwki( z których na końcu wypluwa pestkę), gruszki itp.
Droga Inkwizycjo, nie ma czasu na bzdury i proszę mi tu szybko zdrowieć.
Dziękuję Wam, Kerry-Marto i Rubinelo, także w imieniu "modelek" ;-)
OdpowiedzUsuńMarto, one są rozpieszczane i rozpuszczone jak dziadowski bicz ;-)
Rubinelo - psiarz psiarza zawsze znajdzie ;-)
Nad choróbskiem odprawię stosowne inkwizycyjne egzorcyzmy i biorę się na serio do roboty!
Polecam program tv pt."Zaklinacz psów"na National
OdpowiedzUsuńGeographic,w piątek o 21 i później powtórki między innymi w niedzielę o 12 i 13-bardzo prosto pokazana jest nauka psów"dobrego wychowania",psich zachowań,nie zawsze prawidłowo odczytywanych przez ich dwónożnych przyjaciół.Warto poświęcic czas,jak człowiek zobaczy co psy potrafią wyrabiać to bardziej docenia się własnego przyjaciela:)))
Sunie są piękne,jamniś zresztą też...był:(
Zdjęcie suni z brzuszkiem na wierzchu przypomina małego misia:)))Pozdrawiam-Teresa-współlokatorka Pandy/6lat/,owczarki niemieckiej,uwielbiającej krówki,raczki i śmietanę z cukrem z truskawkami,winogrona też jada i frytki też:(
Ojej... Aż się sentymentalna łezka w oku kręci na widok szczenięcych zdjęć panienek.
OdpowiedzUsuńKto by pomyślał wtedy, że z Sorshy wyrośnie taki potwór ;) Tak niewinnie wyglądała z tym klapniętym uszkiem i grubymi łapkami...
Punciakowe zdjęcie jest jego esencją - Pan na włościach!
Ze wszystkich Crima przeszła największą metamorfozę. Z misia w nietoperza a z nietoperza w naprawdę zgrabną panienkę :)
No i fakt - ciężko się na nią gniewać przy tym spojrzeniu niewiniątka.
Krima ,wygląda na tym zdjęciu ,jak była malutka jak MIŚ POLARNY.Słodziutka tylko wyściskać. Buziaki śle.
OdpowiedzUsuńA Sorsha , cudowny psiak ,kochany i z minką zaciekawiona.Pozdro .Maja -teraz się podpisałam.;-)
OdpowiedzUsuńOrko - krówki i truskawki ze śmietaną sama bym zjadła ;-) Program polecany przez Ciebie na razie jest dla mnie niedostępny, bo nie mamy w domu TV ;-) ale muszę się pochwalić, że Sorshynia i ja jesteśmy po szkoleniu, które naprawdę dużo nam dało.
OdpowiedzUsuńThrimo - to prawda, niestety- łza się w oku kręci... Szczeniaczki rosną jeszcze szybciej, niż dzieci ;-)
Maju - dziękujemy i buziaki ślemy!
wow, ależ psiarnia u Ciebie :) a ja tłumaczę synowi, że jeden kot, jeden pies, dwie koszatniczki i rybki w stawie to wystarczy i z drugim psem nie dam rady :)
OdpowiedzUsuńCudnie :)
OdpowiedzUsuńWitaj!
OdpowiedzUsuńPiękne są Twoje panny;-)
Mała Kri rzeczywiście wygląda jak niemowlę niedźwiedzia polarnego;-)))
Pozdrawiam Was bardzo cieplutko.
Bossszzz.... jakie te Twoje psiaki kochane! Przecudne :))
OdpowiedzUsuńBardzo brakuje mi psiego towarzystwa, niestety aktualnie jest to niemozliwe, wiec wole nie decydowac sie na cos, czemu nie bede mogla potem sprostac. Poczekam na 'lepszy czas' ;)
Pozdrawiam serdecznie!
Konstancjo 8 - nie! nie! oczywiście, że dasz radę! Twój syn ma rację, dwa psy to zupełnie inna jakość bytu... zobaczysz sama ;-)
OdpowiedzUsuńps:(koszatniczki i rybki nie liczą się)
Florentyno - pozdrawiamy i liczymy na "real" ;-)
Beo - to prawda, czasami ciężko sprostać psim i kocim bytom... to jest totalne uwiązanie. Ale ja też zazdroszczę - Tobie - tych kulinarnych możliwości, warzyw, przypraw, różnych ingrediencji... Kiedyś, na pewno, doczekamy się ;-)
Jjejejeu to zdjęcie białego czorta na plecach to ja je kocham i bardzo Cie przepraszam ale dokonam czynu chaniebnego ja go skopiuje i zachowam.
OdpowiedzUsuńBo to nie jest pies tylko swistak z borsukiem i z misiem pomieszany.
A wogóle pieski sa piekne i myslę, że facet tez sie usmiecha ze swojego niebka jak na nie patrzy.