wtorek, 18 stycznia 2011

Leciutko skarcona

melduję się na posterunku.
Przyznaję, jeden tydzień minął mi w letargu poświątecznym, w drugim - po prostu miałam lenia ;-)
Ee, myślałam sobie, nikt nie zauważy, że nie piszę...
No niestety - zostałam przywołana do porządku ;-)

Śpieszę się wytłumaczyć: w ostatni weekend pracowałam. W obejściu i ogródku, nad sobą, przy zaklinaniu wiosny i w dziedzinie decu... Na dowód zdjęcia "robocze" z warsztatu pracy: po najprzyjemniejszej części, czyli wybieraniu i przyklejaniu motywów, po pierwszym lakierowaniu... Teraz zostaje już tylko szlifowanie i lakierowanie, szlifowanie i lakierowanie... i wykańczanie, aż do upragnionego końca ;-) Koniec też bywa przyjemny, nie powiem... ;-)


W kwestii ogródkowej nie mam, niestety, dobrych wieści. Te powitalne krokusy są oczywiście zeszłoroczne ;-) W naszym ogródku jest teraz staw kąpielowy - ku uciesze panienek. Mamy takie miejsce, gdzie po większych opadach zbiera się woda, duuużo wody ;-) zdjęcia są z archiwum, teraz wody jest znacznie więcej - po sucze brzuchy. I o tyleż więcej uciechy!
Ja zmieniam powoli profesję i staję się pełnoetatową sprzątaczką. Po każdym wyjściu panienek - mycie podłogi ;-) A muszę Wam powiedzieć, że moje zwierzęta dostały jakiegoś przedwiosennego amoku i są nadzwyczaj ożywione. Wchodzą i wychodzą, węszą, kręcą się... Koteczek wraca do domu tylko na posiłki, krótką drzemkę i dwa szybkie głaski... No chyba że go przyduszę do poduszki, wtedy zasypia obok mnie terkocząc ;-)

A właśnie przypomniałam sobie, że jednak coś mogę pokazać! Kury! Machnęłam sobie kolejne kury do mojego wiejskiego domku ;-)
Wcześniejsza kokosz w spękanej ramce i zupełnie świeża parka Wyandottes Chicken, amerykańskiej rasy drobiu ;-)


Nie muszę już chyba nikomu mówić, że po dekoracjach świątecznych u mnie ani śladu? Mam mnóstwo wiosennych planów i... sza!... o tym potem ;-) 

Ściskam Was czule ;-)  

20 komentarzy:

  1. oj Ty pracusiu, Ty.Nie piszesz, nie dzwonisz...:0)
    No wreszcie dałaś znak życia.Smutno było bez Ciebie ,wiesz? kury cudne i te bransoletki bajka po prostu. buziak

    OdpowiedzUsuń
  2. Witaj!
    W pierwszej chwili myślałam, że te krokusy już teraz u Ciebie zakwitły;-)
    A ożywione panienki, ani chybi zwiastują rychłe nadejście wiosny;-)))
    Kurki Twoje cudnej urody!!!
    Buziaki ślę (już całkiem wiosenne; mam nadzieję, że przepowiednie proroków od pogody się nie spełnią i zima już nie wróci!!! Póki co zaklinam wiosnę z całych sił;)))

    OdpowiedzUsuń
  3. oj oj, jestem ciekawa tego chustecznika i tacki, mniam, apetycznie wyglądają :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ech, pewnie z zimą przyjdzie nam się jeszcze zmierzyć. Szkoda, że krokusy nie są tegoroczne :) Ale nie ma tego złego, skoro ten dziwny zimowo-pseudowiosenny czas wykorzystujesz tak twórczo. Już mi wpadła w oko bransoletka z jeżynami - lubię owocowe motywy :) A kurki są fantastyczne! Do wielkanocnych dekoracji jak znalazł :)
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  5. Alez mi smaku na wiosne narobilas :) I widze, ze faktycznie u Ciebie po Bozym Narodzeniu sladu nie ma, nie to co u mnie, jeszcze choinka stoi :) Kurki sliczne! Wiosna u Ciebie pelna geba :) Pozdrawiam serdecznie, Sylwia.

    OdpowiedzUsuń
  6. ...moja droga...moze i masz staw w ogrodku ale i zielen...tutaj wszystko czarno-szare, no i gdzie niegdzie biale jeszcze...z nieba sie leje od czasu do czasu...wszystko sie oztapia....poprostu ble...
    piekne te twoje decu klejnoty! wiec wybaczona jestes ze nie pisalas...

    Sciskam!

    OdpowiedzUsuń
  7. Madziko - przecież odwiedzałam, komentowałam... Ale miło... ;-)
    Jolu_zolu - dziękuję! U Ciebie też śliczności ;-)
    Florentyno - obyś się nie myliła z tą wiosną... ja też zaklinam jak umiem ;-)
    Kasiu - też jestem ciekawa ostatecznego efektu; "tacka" to serwetnik ;-)
    Anabel - myśl pozytywnie! właśnie - wielkanocne dekoracje ;-)) Kurki i pisanki!
    Darheno - na razie wiosna u mnie bardziej mentalnie, ale robię co mogę ;-)
    Magdaleno - ta zieleń co prawda bardziej umowna, teraz lekko przyszarzała... Ale i u Ciebie w końcu się zazieleni!

    OdpowiedzUsuń
  8. Droga Inwkizycjo, całe szczęscie że powróciłaś! Twój warsztat nowości oniemiajacy...tyle pieknych rzeczym no i te kury, wymiatają poprostu:)) Mam nadzieję, że już niedługo zakwitną tegoroczne krokusy:)A propo zwierzaków - moje dwa psy Bobek i Czicz też wyjatkowo głuptaczą ostatnio, więc coś musi być w powietrzu ;))Uścicki!

    OdpowiedzUsuń
  9. A ja jestem zachwycona Twoim bajorkiem w ogródku! Nic tylko wskoczyć w kalosze, wziąć psa i szaleć ile sił...
    A potem grzać się przy kominku :)

    Z najnowszych wyrobów zdecydowanie najbardziej podoba mi się piękna, wiosenna i świeża bransoletka. Nic tylko nosić i intensywnie myśleć o wiośnie :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Patrząc na Twoje decu, usprawiedliwiam Twoją nieobecność bez mrugnięcia okiem, tym bardziej, że wiem jak te dziełka wyglądają w realu. Bransolkę od Ciebie trzymam na półce obok komódki decu z motywem dzikiej róży, całkiem mi się to komponuje i w czsie gdy bransoletka nie zdobi mnie, robi za bibelot.
    Temat mycia podłogi też mi ostatnio bliski. Gofer to jeszcze potrafi z szybkością światła wpaść prosto z podwórka w bety i pościel nadaje się bardziej do spalenia niż do wyprania z tych czarnych mazi po ostatniej odwilży. Ale skruszona minka i wszystko wybaczone, chyba to znasz?
    Pozdrawiam, buziaki.

    OdpowiedzUsuń
  11. Uf.
    Troszkę sie zdenerwowałam krokusami, bo u mnie wyłacznie bura maź w miejscu ogródka.
    Kury opanowały blogi! Lubie kury. Miałam kiedyś 50 sztuk. Zywych. Serio. Jajka niosły codziennie. Coś strasznego!
    Inkwizycjo kochana, szalenie mi dobrze u Ciebie, tak ogólnie.

    OdpowiedzUsuń
  12. Bulmo - zwierzaki wiedzą lepiej!
    Szczerze mówiąc nie spodziewałam się, że kury zrobią taką furorę ;-))
    Krasnalko - wykonane!
    Thrimo - i tak właśnie robimy! Tylko między taplaniem się a kominkiem jeszcze zmywanie podłóg;-) a w nagrodę grzaniec...
    Rubinelo - Znam to doskonale, pomnożone przez dwa ;-) Ale Ty mnie nie usprawiedliwiaj, boś sama się opuściła skandalicznie! Meble już chyba skręcone, hm?
    Maryno - tak ogólnie to mnie też z Wami, bardzo... ;-)
    Serio z tymi kurami? Ja mam tylko malowane, ale kiedyś, może będą zielononóżki?

    OdpowiedzUsuń
  13. Oj, nie krzycz, bo włśnie hurtem wstawiłam 3 posty. A jak mi będą wychodzić takie zdjęcia jak Twoje, to pokażę swój nowoumeblowany pokoik stylizowany na stajnię (i nie chodzi mi o to, że mam w nim taki bałagan, tylko o zdekupażowane meble itd.). Ty masz kury, a ja konie. Ale na razie jak pstrykam fotki, to zakładam tłumik, żeby nie demoralizować młodzieży.

    OdpowiedzUsuń
  14. Oj, chyba się wezmę za decoupage. Narobiłaś mi ochoty:)Śliczna ta bransoletka w jeżynki, a kura jaką ma pięknie spękaną rameczkę:)
    Z całą atencją dla Twoich pięknych prac, najpiękniejsze pozostają Panienki, a jakie szczęśliwe i wytytłane cudownie:))) Brudny pies to szczęśliwy pies ( pardon suka;) )Trzymaj się dzielnie, bo sezon brudnych łap dopiero się na dobre rozkręca:)))
    Uściski i serdeczności przesyłam:)

    OdpowiedzUsuń
  15. Bardzo mi przykro że zalewa Co ogródek;-((( Wiem ile strat będzie jak woda opadnie. Ale myślę że wiosna będzie bardzo słoneczna i sucha i uda Ci się odbudować zalane miejsce. Ale widzę że pieski bawią się świetnie;-))) ale ty sprzątania mas co nie miara. Piękne bransoletki zrobiłaś a kury są BOSKIE.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  16. ależ wiosennie u Ciebie :) psiaki mają radochę jak się patrzy. Twoje prace- cudne, cudniaste. Kurka na grzędzie jest obłędna. Co do notesiku to masz używać !!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Jak Ci się zniszczy to zrobię Ci drugi już na rzepa hihih . Buziaki

    OdpowiedzUsuń
  17. Rozbawiły mnie te kury! :) I aż miło się patrzy na te wesołe pieski! :)
    pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Dziękuję Wam pięknie za komentarze. Odpowiem hurtem, dobrze?
    W tym miejscu zwyczajowo robi nam się rozlewisko, więc nic tam nie rośnie oprócz trawy (inna sprawa że tym razem wody było dużo więcej, niż zazwyczaj) - a wiosną planujemy zrobić tam dla panienek staw kąpielowy z prawdziwego zdarzenia ;-) One uwielbiają się taplać, a ich radość jest bezcenna ;-)
    A sprzątanie wliczone jest w koszty ;-)
    Kur na obrazkach mam jeszcze kilka, było więcej, ale Kri zeżarła ;-) Są zabawne i pasują do swojskich klimatów.
    Shirajo, obiecuję że zacznę używać notesiku!
    Ściskam!

    OdpowiedzUsuń
  19. Kurki bardzo mi się podobają, takie swojskie mimo że amerykańskie ;-)
    Czytam powyżej i pomysł z osobistym miejscem kapielowym dla panienek to byłby strzał w dziesiatke, toz to wodniki nad wodnikami są!!!!!;-)
    Inkwizycjo piekna jest ten pojemnik na podkładki czy serwetownik? w brązowe motywy. Jak tobie udaje się przyklejać motyw na duże powierzchnię? Cudnie

    OdpowiedzUsuń

Jestem wdzięczna za każdy komentarz ;) Moderuję tylko te do starszych postów, aby mi nie umknęły.
Okazało się, że i tak umknęły... ale dobrzy ludzie przypomnieli mi o moich obowiązkach :)