wystarczyło wczoraj, żeby zrobić sesję bransoletkom.
Na spacerze musiałam mrużyć oczy oślepiona ostrym słońcem. Panienki taplały się radośnie w strumykach i rozlewiskach, uważając kąpiel przy -2 za miłe orzeźwienie ;-)
Tak było wczoraj. A dzisiaj szaro, wietrznie i coś podejrzanego snuje się za oknem. Lekkie, białe... podejrzewam, że to nie topolowy puch... mokre, brrr...
To na poprawę humoru: będzie kulinarnie ;-) I trochę książkowo ;-)
Na blogu Bei zobaczyłam fantastyczną pozycję: ‘Regali golosi’ (‘Smakowite podarki’) Sigrid Verbert, zapałałam żądzą - no bo nowe inspiracje, żeby bardziej zabłysnąć na niwie rozdawnictwa ;-) ponarzekałam, że raczej mieć nie będę... i przypomniałam sobie, że MAM!
Dawno temu zakupiłam w... Lidlu książeczkę "Prezenty z kuchni" o której zupełnie, naśmierć zapomniałam... Ot, muszę więcej lecytyny uwzględnić w diecie ;-) Przeszukałam więc wszystkie zakamarki i wyciągnęłam ją spod sterty różności na światło dzienne.
Oto ona:
Autorkę znalazłam skromnie ukrytą w stopce redakcyjnej na ostatniej stronie okładki: Jutta Gay, Kolonia.
Są tu wypieki słodkie i wytrawne, przekąski, likiery, octy i oliwy, mieszanki przyprawowe... niektóre przepisy dość zaskakujące - np. musztarda nektarynowa czy ciasto marchewkowe w słoiku.
Podane są terminy przechowywania. Zdjęcia może nie artystyczne, ale całkiem przyjemne i mogą być inspirujące ;-)
Ujęła mnie swoją słodyczą pitna czekolada w formie serduszek na patyczkach:
2 laski wanilii
100 g czekolady gorzkiej
100 g czekolady mlecznej
odrobina mielonego chili
30 g cukru
tłuszcz kokosowy do posmarowania foremek
ok. 30 drewnianych patyczków do lodów
Laski wanilii rozkroić wzdłuż, wyskrobać miąższ. Oba rodzaje czekolady razem z miąższem wanilii, chili i cukrem roztopić w kąpieli wodnej i podgrzać do 40 st., następnie schłodzić czekoladę do 25 st. C.
Pojemniczki do lodu posmarować cienko tłuszczem kokosowym. Czekoladę podgrzać ponownie i rozlać do foremek, kiedy zacznie zastygać w każdą foremkę wetknąć patyczek do lodów. Foremki wstawić do lodówki, żeby czekolada całkiem stwardniała.
Aby otrzymać gorącą czekoladę do picia wystarczy potrzymać serduszko czekoladowe w gorącym mleku i poczekać, aż się roztopi.
Trwałość ok. 3 tygodnie.
Słodkie, prawda? W sam raz na Walentynki... a jak ktoś nie lubi walentynkowego święta, to na dzisiejszy bury dzień w sam raz.. wyższy poziom endorfin i te sprawy.. ;-)
A tak moja królewna odpoczywa po trudach dnia ;-) Z Matrixem w nogach łóżka.
Miłej niedzieli!
Bransoletki śliczne. Szczególnie jarzębinowa mnie urzekła. Co do czekoladek na patyku- smaka mi narobiłaś strasznego ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko
Pod tym, że bransoletki śliczne i starannie wykończone mogę się podpisać obyma ręcyma,jako, że jedną z nich posiadam.
OdpowiedzUsuńPrzepis superowo-bajerancki wyszperałaś, skorzystam.
Sceny z alkowy takie jak u mnie, jeno futro rude i bez Matrixa.
Ciumasy.
bransoletka z nutkami bardzo, ale to bardzo... :)
OdpowiedzUsuńA u mnie dokładnie odwrotnie - wczoraj pogoda nieciekawa, a dziś wyjrzało słonko i od razu poprawił mi się humor :) Niestety śnieg, który wczoraj napadał szybko się topi.
OdpowiedzUsuńBransoletki w słońcu prezentują się wspaniale, a czekoladkami narobiłaś mi smaku :) Ale dziś postanowiłam przygotować wafle z masą kajmakową.
Pozdrawiam.
Ha! Ubieglas mnie z tymi czekoladowymi 'patyczkami', bo tez chcialam o nich za jakis czas napisac; tylko nie wiem, czy bede miala czas (i ochote...) je zrobic ;)
OdpowiedzUsuńA ksiazeczka faktycznie wyglada sympatycznie, ciesze sie, ze podzialalam jak lecytyna ;)
PS. Przeslodkie te Twoje zwierzaki! :)
Czekoladowe patyczki bardzo inspirujące, bez względu na stosunek do walentynkowego święta. :)
OdpowiedzUsuńBransoletki cudne,zwłaszcza ta jarzębinowa,chyba ją już pokazywałaś,albo mam deja vu.pozdrawiam
Bransoletki śliczne, przepis na serduszka smakowity, a Panienka z Matrixem w łóżku cudowne:))) Pozdrawiam cieplutko.
OdpowiedzUsuńDziękuję Wam bardzo za komentarze, czekoladowe patyczki są dla Was, bo ja nie lecę na słodycze ;-)
OdpowiedzUsuńMadziko - bo faktycznie już tych bransoletek było kilka... cieszą się wielkim wzięciem ;-) ale każda nieco inna jak się dokładnie przyjrzeć ;-)
Pozdrawiam!
Eee tam... Nie ma jak makowiec prawdziwy! No, moze tez byc sernik. Byle dużo!
OdpowiedzUsuńA co do bransoletek: podoba mi się jeżynowa i wiosenno-zielona...
Ale nie nosiłbym.......
Witaj :). Najbardziej podobają mi się: jarzębinowa i jeżynowa!!! Wesołe bransoletki akurat nie zimowe :) Jomo
OdpowiedzUsuńKoniecznie muszę spytać o zdjęcie córy z ... sokołem, kobuzem a może pustułką???? Proszę o odpowiedź, chciałabym TO wiedzieć - Jomo
OdpowiedzUsuńJomo - to jest młoda pustułka. Córcie opiekowała się nią na festiwalu wikińskim, jeśli chcesz znać więcej szczegółów, to jej zapytam.
OdpowiedzUsuńBransoletki przecudnej urody, dla mnie ta czerwono-bordowa, z etnicznymi wzorkami:) A pomysł na słodkie fikuśne serduszka świetny, w sam raz na powrót zimy, bo u nas biało i mroźno znowu, zresztą, ja uwielbiam czekoladę o każdej porze roku... :))Ściskam!
OdpowiedzUsuńA mnie tulipanowa :)) A tak z innej beczki, jak patrze na Twoje suczki, to uśmiech nie schodzi mi z gęby :)) U mnie też połowa łóżka nigdy nie jest pusta..
OdpowiedzUsuńOstatnia bransoletka jest piekna, bardzo wiosenna :) a jakie smakolyki slodkosciowe :D
OdpowiedzUsuńSunia Blondi - co za pozycja, wygodna pewnie :D
pozdrawiam
Bulmo - powrót zimy wykluczony, to są jej ostatnie podrygi...
OdpowiedzUsuńZawadka-jaworzyny, Bree - właśnie ta tulipanowa jest dla wiosny na zachętę ;-) Owszem, umiemy korzystać z wygód; trudno, żeby połowa łózka się marnowała ;-)
Aż się dziwię, że Padre nie wyjechał z uszczypliwym komentarzem na ten temat; Kochanie moje, jak wrócisz, będzie wielki makowiec i sernik i porządek w łóżku ;-)
joooj! ileż kolorów u Ciebie :) i słodkości, mam słabość do tychże :D
OdpowiedzUsuńBardzo kolorowo dzisiaj u Ciebie i tak trzymaj. Super pomysł z tymi czekoladkami w kształcie serduszek. Muszę koniecznie spróbować ,tylko nie wiem gdzie można takie foremki kupić. Może coś podpowiesz. Uwielbiam Walentynki i taki smakołyk byłby super w ten romantyczny wieczór;-)).
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Kasiu - właśnie dla amatorów słodkości zamieściłam ten przepis ;-)
OdpowiedzUsuńDanusiu - widziałam takie silikonowe pojemniczki do lodu w Tesco; myślę że i w innych marketach będą.
ps
poszukałam w necie, są tu:
http://czesciagd.pl/electrolux-forma-kostek-lodu-serca-50290934004-p-198348.html
albo tu:
http://www.partybox.pl/prod_7456_prev.html
A przy okazji znalazłam foremki w kształcie sztucznej szczęki, tonącego Titanica, szkieletu ryby lub penisa... do wyboru, do koloru ;-)
Inkwizycjo bardzo dziękuję za namiary na sklep i bardzo dziękuję za odwiedziny;-)
OdpowiedzUsuńcałuski
Nie ma to, jak zdjęcia robione w naturalnym, słonecznym świetle. Bransoletki prezentują się rewelacyjnie.
OdpowiedzUsuńA słodkości wywołały u mnie ślinotok...
Bransoletki niezwykle, sloneczne, napawajace radoscia... ze zblizajacej sie wiosny?!!!
OdpowiedzUsuńBo zima juz przeciez w odwrocie... choc u mnie za oknem w moim miescie szaro i ponuro... jeszcze.
Czekoladowe serduszka kusza zapachem i smakiem.
A krolewna w lozku wyglada iscie krolewsko! A jaka usmiechnieta i szczesliwa, a z drugiej strony to zadziwiajace, jak malo zwierzetom do szczescia potrzeba?!! Tylko ta odrobina milosci!
Pozdrawiam serdecznie i juz wiosennie:)
Amelio, wiosna tuż tuż... a wraz z nią sezon budowlany ;-) czekam z niecierpliwością na wieści z remontu Twojej chatki!
OdpowiedzUsuńNasze zwierzęta ofiarują nam wierność i miłość bezwarunkową... dlatego robię wszystko, żeby były szczęśliwe ;-)
I smutne bardzo, że dla niektórych ta "odrobina miłości" to zbyt wiele...
Dziękuję za odpowiedź i proszę przekazać pozdrowienia dla córci od sympatyczki ptaków. Wszelkie historie z nimi związane są mi bardzo bliskie, więc chętnie się czegoś dowiem u źródła.
OdpowiedzUsuńRozbrajają mnie fotki twego uroczego "inwentarza domowego".
OdpowiedzUsuńsesja bransoletkowa bardzo udana, bo też bransoletki śliczne: na każdą porę roku i okazję.
I kolejny raz żałuję, że tak rzadko zaglądam do Lidla. Okazuje się, że mozna tam naprawdę ciekawe rzeczy nabyć.
Pozdrawiam cieplutko.
...ta czerwonkawa i ta z nutkami bardzo w moim smaku...
OdpowiedzUsuńahhh slonce...troche o bylo wczoraj a dzisiaj znowu chmury...
pozdrawiam serdecznie!
Bransoletki świetne, nie potrafię wybrać, która mi się bardziej podoba :)
OdpowiedzUsuńZnowu przyszłam się pozachwycać jarzębinowa czy jeżynowa, nio nie wiem, obie cudne!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńJak dla mnie świetny wpis. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuń