Spod ich rąk wychodziły takie piękne, misternie rzeźbione i perfekcyjnie wykonane stoły bilardowe:
Źródło: http://www.normanclare.co.uk/Orme.html
Kunszt ich pracy został doceniony. W 1896 ukończyli zamówienie dla Edwarda księcia Walii i w roku 1901 zostali oficjalnie mianowani wytwórcą stołów bilardowych dla Króla.
Do prasowania sukna stołów bilardowych w czasach sprzed elektryfikacji używano ciężkich żeliwnych żelazek.
Te są z II połowy XIX wieku:
Kiedy Padre zobaczył podobny kawałek żelastwa nie mógł mieć pojęcia, do czego służyło, ale znając moje ciągoty zdobył je dla mnie ;-)
Długo deliberowaliśmy cóż to za przedmiot jest. Zresztą nie tylko my, bo i w komentarzach pod postem walentynkowym sporo było wątpliwości...
Teraz już wiemy ;-)
Szczerze mówiąc ta informacja wprawiła nas w osłupienie!
Oto młodsi bracia:
'Alcock & Co, Russell St., Melbourne', ok. 1900
Źródło: http://www.carters.com.au/index.cfm/item/34472-billiard-table-flat-iron-made-for-alcock-and-co-russell-st-melbo/
'Heiron & Smith Sydney & Brisbane' ok. 1910
Źródło: http://www.carters.com.au/index.cfm/item/75947-heiron-and-smith-sydney-and-brisbane-billiard-table-iron/
Bardzo podobne do naszego:
'H. J. Davis Co. Ltd of Old Brompton Kent'
Źródło:http://www.antiqbuyer.com/All_Archives/IRONS_ARCHIVE/spec_purp_arch.htm
I jeszcze jedno:
'Burroughs& Watts Ltd., Johhannesburg'
Źródło: http://www.sportingcollectibles.com/billiards.html
Może będą nagrody ;-)
haha, myślałam, że to jakiś instrument muzyczny, ale google rządzi :D tablica zdaje się do zapisywania wyników :)
OdpowiedzUsuńTo jest maszyna do przenoszenia w czasy Thomas i James aby mozna było z nimi zagrać w bilard.
OdpowiedzUsuńBuziole w noch.
No proszę, co za niezwykłe odkrycie! Czasem tak jest, że kupuje się albo znajduje jakiś staroć, a potem okazuje się, że to istny skarb, rarytas albo dzieło sztuki :) Jestem kiepska w zgadywaniu, ale myślę, że na tym tajemniczym zdjęciu jest jakaś maszyna do liczenia. Uściski!
OdpowiedzUsuńHa, teraz nie pozostaje Ci nic innego jak prasowac stoły bilardowe:))) To niszowa specjalizacja więc możesz miec poważne wzięcie;)
OdpowiedzUsuńPrzepraszam, a na czym to się takie żelazko podgrzewało, bo to kawał żelastwa jest i nie ma chyba dziurki na duszę? Jak ja lubie takie starocia z historią:) Super:)
Ach, jeszcze zagadka:) Trochę mi nie pasuje ilość pięter, ale wydaje mi się ,że to jest jakiś stary mechanizm od windy,20 pieter to sporo, ale XIX wieku były przecież takie wysokie budowle np. w Londynie.A może cos w rodzaju starego domofonu lub centralki?
OdpowiedzUsuńDługo mnie u Ciebie nie było... a tu proszę :)Takie nowinki i takie rzeczy z historią i duszą! Padre musi Cię szalenie kochać!!! Takie piękności do domu przynosi :) Pozdrawiam cieplutko!
OdpowiedzUsuńNie wiem co to jest, technicznie jestem słaba a to chyba jednak o technikę sie ociera. Na pierwszy rzut oka radioodbiornik? Miałam kiedyś Pioniera, miał takie bakelitowe żeberka i pewnie dlatego mi sie skojarzyło.
OdpowiedzUsuńA ja mam ustrojstwo do podgrzewania szczypiec (?) do anglezów i same szczypce. Zazdrości?
Nie mam pojecia co to :) moze cos do grania a moze jakis dziwny magiel ;)pozdrowionka
OdpowiedzUsuńFantastyczny nabytek! Wyobrażam sobie jak musisz się cieszyć droga Inkwizycjo, ja ostatnio znalazłam wałek drewniany mojej babki, który ma ok 70 lat, przeżarty i sponiewierany ale i tak się cieszę ;) a co dopiero takie odkrycie! Cudne!
OdpowiedzUsuńA co do zagadki, to mnie się to kojarzy z jakimś urządzeniem do pomiarów wszelakich, suwnicą, rozbudowanym liczydłem...?, albo ewentualnie jakieś "dawne"radio, z tysiącem gałek i pokręteł :)
Ściskam!
Ha! No i wyjaśniła się żeliwna zagadka!:))
OdpowiedzUsuńA ten tajemniczy przedmiot to może być cokolwiek, a choćby szafa grająca hihi:)))
Uściski:)
Magda
No wiesz nigdy bym nie przypuszczała że Wasz nabytek do tego służył. Pochodzenie ma bardzo interesujące. Fajnie się dowiedzieć coś o przedmiocie który ma się w domu. A na zagadkę nie odpowiem bo naprawdę nie mam pojęcia co to może być;-)
OdpowiedzUsuńCałuski
Ja co prawda już wiem, co to jest to coś ze zdjęcia co to nie powiem czym jest...
OdpowiedzUsuńAle w pierwszym odruchu pomyślałam o starym kalkulatorze. Musiałam z wielką niechęcią przyznać, że jak na przedmiot powiązany ze znienawidzoną matematyką ładny jest, podstępnik jeden! To pewnie po to taka niewinna i piękna oprawa, aby biednych humanistów gnębić zza kamuflażu bezpiecznego.
Moja wypowiedź bynajmniej nie jest podpowiedzią! Źle zgadywałam :)
Typuję, ze to rodzaj centralki telefonicznej (pamiętasz, jak zainstalowano telefon w Avonlea i Ania nie mogła się nadziwić, że taki wynalazek trafił na Zielone Wzgórze)
OdpowiedzUsuńPozdrów ode mnie Padre, który zapewne szuka teraz sukna odpowiedniego do Twojego żelazeczka.
No to dziewczyny poprawiłyście mi humor! Takie wspaniałe odpowiedzi! I nawet właściwa padła ;-)
OdpowiedzUsuńMuszę przyznać, że macie fantazję (nie zaskoczyło mnie to wcale ;-)) W związku z tym muszę chyba zacząć przygotowywać nagrody ;-) A rozwiązanie w następnym poście.
Przy porannej kawce poczytałam sobie dzisiaj CZUŁE INKWIZYTORIUM, od początku,trafiłam do Ciebie z Jolinkowa, bo ujął mnie Twój komentarz o babskich posiedzeniach. Zwierzaki Twoje są cudne, pojemniczek na cytrynkę - super, a upiększanie różnych rzeczy bardzo staranne. A to ustrojstwo powyżej, to chyba maszyna do liczenia, miałam kiedyś takiego "kręciołka" w pracy i jeden kalkulator i całe kolumny cyfr do zsumowania, i żeby jeszcze zagrało. Pozdrawiam serdecznie Maria z Pogórza Przemyskiego
OdpowiedzUsuńMario, a ja od dłuższego czasu z przyjemnością czytuję Twoje komentarze w Jolinkowie i nie tylko ;-) są zawsze głębokie i "od serca". Nie myślałaś, żeby też założyć bloga? chyba miałabyś czym się podzielić... a i my mielibyśmy okazję Ci odpowiedzieć.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam równie serdecznie!
Według mnie to stara centrala telefoniczna, może z jakiegoś kurortu nad morzem. Ach rozmarzyłam się, uwielbiam tamte lata. Stare przedmioty są na prawdę piękne nawet te zwykłe użytkowe i cieszą oko do dziś. Zwierzaki milusie są, Pozdrawiam i zapraszam do siebie hania.
OdpowiedzUsuńWygląda jak osobisty kalkulator retro. Ale choć ja jestem z tej epoki co ten dziwny sprzęt to nie mam pojęcia do czego może służyć. Ale tylko dlatego, że ja nie mam głowy do cyferek a tam o ile się nie mylę widnieją takowe ;)Pewnie jest to maszyna do liczenia ale nie liczyłaby na to, że akurat zgadłam ;)
OdpowiedzUsuńBużka!
Alez piekne starocie z dusza! Jesli o ostatni chodzi to mysle, ze to jakas... pozytywka retro. W kazdym razie, cokolwiek by to bylo, zachwyca i wywoluje nostalgie.
OdpowiedzUsuńTakie przedmioty zawsze bardzo mnie wzruszaja!
Pozdrawiam cieplutko.
Zapraszam do zabawy u mnie i po odbiór wyróżnienia ...czasem fajnie się zabawić:)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie
jAk nie ma piakownicy, matko wykopali mi? przecie stoi zółta koło hustawki no co ty? ja bym matkawariatka piaskowniocy z zamykana klapą nie zaprojektowała hihihi?
OdpowiedzUsuńMaliny, ja błagac o sadzonki malin i całowac inkwizycje po sadzonkach
proszę o maila to wysle adres
ps wrócialm w PL jejuuuniu jak tam zimno rózniaca 24 stopnie
Ależ Padre trafił, nie tylko ulubiona staroć, to jeszcze z historią! Niby żelazko ale jakoś tak inaczej. Ktoś pisał, że bez duszy :) za to z historią. Aby jakoś do tego się dopasować, rzecz ze zdjęcia też jest historyczna. Jest to pierwsza tablica znikopis dla małych i dużych :D;D. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDziewczyny, jesteście niebywałe! Fantazji Wam nie brakuje, ot co! Pomysły na rozwiązanie zagadki są lepsze od samego rozwiązania! ;-)
OdpowiedzUsuń:)
OdpowiedzUsuń