Nie było zbyt wielu chętnych na 'Edwarda Tulana'. Szkoda... To książka, którą da się połknąć w jeden wieczór, tym bardziej nie stanowi wyzwania, niczym 'Ulisses' jakiś...
Garstka śmiałków zasługuje więc na wielkie podziękowanie z mojej strony za udział w zabawie. Dziękuję Wam gorąco!
Losowanie odbyło się w samo południe, w najjaśniejszym miejscu chałupki - czyli na inkwizycyjnym stole tortur:
Zamknęłam oczy i wyciągnęłam los, a Wielki Inkwizytor odczytał wyrok:
Gratuluję, moja droga, jak już ochłoniesz napisz maila!
Korzystając z pięknego światła zrobiłam trochę więcej zdjęć. Ostatnio nieco się obnażyłam przed Wami, więc dzisiaj jako suplement kawałek mojego miejsca działań twórczych i jeszcze coś o mnie z przymrużeniem oka
- słucham tylko Trójki
- co wieczór gotuję "psią zupę" dla panienek
- nienawidzę prasować i robię to w ostatniej chwili
- mam słaby refleks jeśli chodzi o błyskotliwe odpowiedzi ;-)
Takie sobie teraz bardzo wiosenne rzeczy dłubię ;-) Zgadnijcie, kto obgryzł nożyczki...?
Życzę Wam równie słonecznej niedzieli, jak u mnie. Lecimy na spacer!
ps
Nie bardzo rozumiem, dlaczego na podglądzie mam równiutko ustawione zdjęcia, a potem się tak wyświetlają bez ładu... Może mnie ktoś oświecić?
Droga Inkwizycjo! Jak ja się cieszę! Pierwszy raz w życiu coś mi się udało wygrać i to jeszcze w tak fantastycznej zabawie! Jestem oszołomiona i chyba tak już mi przez jakiś czas z tej radości zostanie:))
OdpowiedzUsuńWidzę, że u Ciebie znów piękne rzeczy powstają, a do nożyczek to się chyba jakiś królik dorwał? Ja miałam kiedyś takiego króliczka Stefanka, który podobnie mi załatwił parę rzeczy:))
Uściski śle cieplutkie, wkrótce odezwę się mailowo!
P.S. Ja też tylko 3ki słucham:))
Ja na Tulana będę polować u Bulmy, albo jeszcze później... przecież zabawa trwa;-)))
OdpowiedzUsuńNo cóż, brak Tulana przezyję, choc z trudem. Pod suplementem się podpisuję z drobnymi modyfikacjami. Pies jada wyłącznie ciała stałe, czyli raczej prażę niż gotuję zupy a w kwestii odpowiedzi - najpierw gadam, potem myślę, co czasem daje efekt błyskotliwy, czasem obrażam ludzi.
OdpowiedzUsuńWyłącznie Trójka (tylko ta Baszka....)
Prasowanie? Co to jest?
barbaratoja, będę dla Ciebie konkurencją!
OdpowiedzUsuńnie poddam się :D o nie!
śliczny masz swój kącik...
Bulmo - to ja się też cieszę ;-) to nie króliczek...
OdpowiedzUsuńBarbaratoja - poluj, poluj bo warto...
Maryno - Tulan wciąż do zdobycia... Baszka z tym swoim "cedzeniem" irytuje mnie, ale nie jest w stanie zniechęcić.
Zainspirowana - mam kilka kącików, bo tak się tułam za światłem w domu...
o jaaaaa :D zazdroszczę Ci takiego miejsca gdzie możesz tworzyć - takiego sama nie posiadam i zazwyczaj rozwalam się na podłodze w pokoiku mym małym, a jeśli jestem w akademiku to po prostu tworzę na... łóżku. No niestety, pokój w akademiku to klitka straszna i zero jakiegokolwiek biurka.
OdpowiedzUsuńSłonko dziś śliczne u Ciebie, u mnie też wyjrzało parę razy, ale za to mroźny wiatr przez cały dzień wiał. Wiosna sobie z nami w kulki leci.
No i muszę zauważyć, że masz straszny porządek na stoliku :D nie wiem jak go utrzymujesz, zwłaszcza podczas tworzenia :D
Alez tworczy stolik :) piekne te jaja :) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńGratuluję Bulma. Piękne te jajka świateczne:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Artystyczny nieład, a jako podgryzacza typuje Padre hihi
OdpowiedzUsuńps-a mozesz mi zdradzic przepis na zupke-moze moim ugotuje. I dajesz im same zupki czy mieszasz z sucha?
Buziole
Ach, jaki masz cudowny warsztatowy porządek:) Do mojego lepiej nie zaglądać;) Pozdrawiam wieczornie.
OdpowiedzUsuńKasiu - gdybyś tylko zobaczyła moje biurko, tonące w papierach, albo stół do szycia;-) Decu wymaga czystości;-) Poza tym... to jest kwestia dyscypliny, inaczej jak wyszłabym z domu panienki już by się zajęły moimi szpargałami ;-)
OdpowiedzUsuńBree, Mój świat i hafty - dziękuję Wam i pozdrawiam!
Hannah - a to się Padre ucieszy, jak mu powiem o Twoich insynuacjach ;-)
"Psia zupa" to raczej taka breja: mięso z ryżem i warzywami. Ale mogę Ci wysłać przepisy na psie torty i ciasteczka ;-)
Kaprysiu - TU jest porządek, ale w innych kącikach twórczych... lepiej nie mówić ;-)
Tulana mam :) Ciekawy ten Twój stół, taki kolorowy :) Dużo rzeczy, a wszystko w idealnym porządku. Gdybyś zobaczyła moje biurko... Prasować akurat lubię. Do żelazka zawsze wlewam pachnącą wodę która potrafi upajać zapachem natury... Dobrej nocki!
OdpowiedzUsuńFaaaajnie masz, ze masz swoj kacik.. Ja nawet maszyny nie mam gdzie teraz rozlozyc bez strachu, ze moje latorosle sie nia zaopiekuja :( Jaja cudne, a bizuteria z filcu, ktora dojrzalam w poprzednim poscie boska! No masz Ty dar bozy w lapkach, masz... Tylko pewna niescislosc tutaj (a raczej tam, czyli nizej) dojrzalam... jak to, Inkwizycja ma tytul Wiedzmy?!?!?!
OdpowiedzUsuńNa Tulana nie poluje, bo nie ma mowy, zebym przeczytala ksiazke w ciagu 10 dni. Musialabym zrezygnowac chyba ze snu, czyli tych calych 3 godzin ;]... Moze innym razem, jak juz dzieciaki podrosna :)
Pozdrawiam cieplo. Sylwia
PS. Mam identyczny klosz ze szkla!
Na książkę się nie pisałam bo...obecnie czytam 2 i pomyślałam że raczej nie dam rady jeszcze 3 czytać. Ale może kiedyś w przyszłości kto wie;-)))
OdpowiedzUsuńKącik do pracy masz super. Bardzo zazdroszczę. Ja się przenoszę z miejsca na miejsce. Pisaneczki piękne zrobiłaś. Ta z barankiem mnie urzekła;-))i widzę jeszcze jakieś piękności na stole skończone. Koniecznie musisz się pochwalić.
Gratuję zwyciężczyni;-)
Całuski
Estero - ależ to wspaniały pomysł! przynajmniej trochę może uprzyjemnić prasowanie... a jaką wodę wlewasz? Jak jest dużo rzeczy na małej powierzchni to nie da się bez poukładania ;-)
OdpowiedzUsuńDarheno - no jakoś tak wyszło ;-) Wiedźmą zostałam wcześniej, a Inkwizycją nazwała mnie córcia (będąc w trudnym wieku gimnazjalnym ;-)) ale faktycznie nie dostrzegłam sprzeczności!
A klosz... od córci pod choinkę dostałam! Cudo!
Danusiu - mam mnóstwo kącików i też się przenoszę, bo albo lepsze światło, albo przed sukami trzeba schować... Serwetki z barankami Padre przysłał z Wyspy ;-) a "piękności" w wykańczaniu dopiero...
Buziaki!
Dlaczego na stole nie ma kota?!!!Zagoniłaś je do prasowania czy jak?
OdpowiedzUsuńŚliczne pisanki!
Ładny masz warsztacik. Ja muszę się zadowolić póki co kawałkiem parapetu czy podłogi. Wydmuszek raczej w tym roku u mnie nie będzie, więc tym bardziej podziwiam prace innych crafterek :) Baranek cudny, kwitnąca jabłoń też. I również nienawidzę prasować, a także myć okien. Hm, ja mam ustawione zdjęcia wyśrodkowane i wszystko działa dobrze. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńOri - koty wolą wylegiwać się przy kominku. Ewentualnie mogą poprasować świeżo złożone pranie...
OdpowiedzUsuńAnabel - ja okna myję co tydzień, bo panny wyglądają przytykając nosy do szyby. Moje zdjęcia niby też wyśrodkowane, ale jak tylko coś poprawię robią się uskoki:-(
Gratuluję Bulmie wygranej! I zazdraszczam uprzejmie kącika do pracy twórczej! Odkąd mieszkamy właściwie w walizce (czyli już jakieś 2 lata i jeszcze około roku-dwóch tak będzie), moim miejscem pracy jest..... podłoga. :|
OdpowiedzUsuńAjaj, jaki uporządkowany stół do zajęć! Ja oczywiście noszę się ze wszystkim po całym domu, ale zazwyczaj w dużym pokoju, tam, gdzie wszyscy, zwierzaki też. Teraz wyrobił mi się malutki kącik w sypialni, bo mąż przeniósł się ze swoimi zwojami papierów na górę, tylko niewielki stolik trzeba sobie sprawić. Prześliczne jajeczka, nigdy nie próbowałam takiej techniki, chociaż czytałam o niej. Właśnie patrzę za okno, sójka nogą przycisnęła kawałek słoniny, wykręca po kawałku i zajada, zwierzyna jest głodna, jechaliśmy wczoraj z mężem, przy jednym domu, tuż pod oknami, w starym sadzie chyba ze 20 sarenek i jelonków, wygrzebują spod jabłoni chyba zeszłoroczne jabłka, głód sprowadził je do ludzi. Zobacz, Inkwizycjo, co wyczytałam w "Pszczelarzu Polskim": atak zimy na przełomie lutego i marca /to teraz/, potem ciepło do 12 marca, kolejny atak zimy na 7 dni, prawdziwa wiosna na samym końcu marca. Nie jest to budująca prognoza.
OdpowiedzUsuńCzy zakwas ZIGI już był wykorzystany? Niepokoi mnie to zestawienie Wiedźmy i Inkwizycji, chociaż z tej mieszanki powstało chyba gołębie serce. Pozdrawiam serdecznie Maria z Pogórza Przemyskiego
jajca pięknie się zapowiadają :) słucham tylko Trójki, nie lubię prasować, psia zupa ... to o mnie? (chociaż od jakiego czasu z ta trójką to problem ideologiczny mam)
OdpowiedzUsuńGratuluję zwyciężczyni, może kiedyś i do mnie zawędruje ta książka..:))
OdpowiedzUsuńWielkanocne klimaty widzę, że sie już wkradają, jaja są urocze:)
Uściski:)
Magda
Ja mam świetne rozwiązanie problemu prasowania - nie mam żelazka. Brak żelazka to i brak dylematu "prasować, czy nie prasować?".
OdpowiedzUsuńWiem, wiem kto obgryzł nożyczki. Ale nie powiem, zbyt mnie bawią różne propozycje w tym temacie :)
Nurgullo - kiedyś i Ty, wierzę, dorobisz się własnych kątów i kącików ;-) jak na razie to piękne te robótki podłogowe...
OdpowiedzUsuńMario - zawstydzacie mnie tymi komplementami na temat stołu... nie jest wcale taki uporządkowany, po prostu bałagan mam wszędzie indziej ;-) Kiedy rano idę sypać ziarno do karmnika, ptaki latają wokół mnie jak oszalałe, strasznie podniecone, widać że czekają...
Zigi jak najbardziej przysłużył się, jest jeszcze młody i nie tak silny, ale wypiekłam na nim 4 chlebki ;-)
Być może, droga Mario, Inkwizycja trzyma Wiedźmę w ryzach ;-)
Konstancjo8 - witaj w klubie! a jakiż to problem ideolo? bo wiesz - nie ma ideałów... tylko mam żal o Niedźwieckiego Marka...
Milmato - jeśli chcę przerobić w tym tempie kopę wydmuszek, to muszę zacząć już teraz;-)
Thrimo - a co robisz, jak MUSISZ wyjść na galowo? ;-)
Ściskam Was czule!
Stół tortur .... aj biedne wydmuszki ;-) Chyba pójdę za śladem Tulana, może się uda gdzieś zdobyć?
OdpowiedzUsuńCieplutko pozdrawiam ciebie i obgryzaczy nożyczek
Kerry-Marto - nic prostszego jak złapać Tulana u Bulmy! Kamienie mam w torebce dwa, właściwie to kamyki - moje talizmany...
OdpowiedzUsuńGratuluję Inkwizycjo wygranej w mojej zabawie. Poproszę o adres do wysłania nagrody. Pozdrawiam Hania
OdpowiedzUsuńJeśli już koniecznie, ale to koniecznie muszę wyjść na galowo... Wychodzę na galowo, ale - nie uprasowana.
OdpowiedzUsuńWychodzę z założenia, że uprasowane i tak się pogniecie na mnie. Pogniecione z kolei na mnie się ułoży jakoś. Czyli w efekcie i tak nikt nie pozna, czy prasowałam, czy też nie.
Moja ulubiona woda jest o zapachu kwitnącej lipy firmy Durance. Fajne wody ma też: Bormes Provence i Taberna Saponaria. Napewno znajdziesz coś dla siebie :) Miłego dnia i pachnącego prasowania! :)
OdpowiedzUsuńMam ten sam problem ze zdjęciami, też wyświetlają się inaczej. Na Twoim magicznym stole wypatrzyłam cud bransoletkę!! A ja lubię prasować - małe rzeczy :), a dużych nie :(. Twoja wygrana u Hani to czajka??????????????? Okrutnie zazdraszczam!!!!
OdpowiedzUsuńInkwizycjo natychmiast pokaż swoje Chmielewskie, może masz, której ja nie mam i daremnie poszukuję?? Kiedyś nad morzem zgubiłam "Złotą muchę" i do tej pory mi żal. Pocieszam się tylko, że może jest w posiadaniu kogoś kogo cieszy. A do Hani zajrzę :). Napisałam u siebie i u Ciebie, bo w sumie nie wiem, gdzie należy odpowiadać ;0
OdpowiedzUsuńFajne rzeczy tu widzę :) Będę zaglądać :)
OdpowiedzUsuńJomo - ja odpowiadam tam, gdzie zaczął się wątek, ale czasem, dla pewności - i tam i tu ;-) Odpisałam na twoim blogu.
OdpowiedzUsuńGocha - miło mi i zapraszam serdecznie!