Moim Wielkim Inkwizytorem stała się Kaprysia, która upierdliwie drąży temat... no właśnie, temat który miał być tajemnicą i którym chciałam zabłysnąć!
Kaprysia otóż, mistrz nad mistrze, najpierw sprowokowała u mnie wybuch nowej pasji, potem z ogromną cierpliwością i szczodrością udzielała rad i wsparcia, na koniec zaś zażądała efektów czyli owoców moich nieśmiałych prób.
Mówię Wam - filowanie wciąga!
Teraz wspólne weekendy z moją córcią spędzamy z mokrymi rękami nad folią bąbelkową ;-)
A tu coś, czego urokowi nie mogłam się oprzeć: dred a`la Kapryśnik ;-)Nie ma to jak dobre źródło inspiracji ;-) Kaprysiu, jestem Twoją dłużniczką!
Teraz część przyjemniejsza ;-) Winna Wam jestem rozwiązanie zagadki fotograficznej z poprzedniego postu. Wasza nieposkromiona fantazja przy wymyślaniu zastosowania tego dziwnego ustrojstwa przeszła moje najśmielsze oczekiwania. Były odpowiedzi bliskie prawdy i bardzo romantyczne, i całkiem fantastyczne! A jedna - i to pierwsza - prawidłowa! Kasia nie tylko zgadła, że to urządzenie do zapisywania wyników, ale jeszcze wykazała się czujnością i błyskawiczną reakcją ;-) Gwoli ścisłości dodam, że jest to urządzenie do zapisywania wyników gry w bilard produkcji "naszych" panów Orme. Ja obstawiałam baardzo stare radio...
Tak więc oprócz właściwej odpowiedzi postanowiłam nagrodzić dodatkowo wylosowaną spośród wszystkich Waszych propozycji, bo były urocze ;-) Sierotką została moja lewa łapka (na panienki, jak wiecie, nie ma co w tej kwestii liczyć), prawa łapka sprawdzała poprawność losowania. I otóż wyciągnęła...
...Amelię10, która remontuje 100-letnią chatę!
Dziewczyny, proszę o kontakt w kwestiach technicznych!
Żywię nadzieję, że choć trochę frajdy sprawiła wszystkim ta mała zabawa ;-)
Ale to jeszcze nie koniec. Zostałam obdarowana wyróżnieniem, a jednocześnie wywołana do tablicy przez Anię w małym domku. Zasady tego wyróżnienia nakazują bowiem przekazać je trzem kolejnym osobom i zdradzenie siedmiu rzeczy, jakich o mnie nie wiecie.
Hmm...
1. mam dyplom inżyniera górniczego III stopnia
2. i certyfikat Wiedźmy Walońskiej przyznany przez Mistrza Walońskiego
3. rano pijam bawarkę
4. mam lęk wysokości
5. noszę kamienie w torebce
6. śpiewam prowadząc samochód (no to za dużo powiedziane, wrzeszczę sobie), a czasem miotam głośne wyzwiska... mówiąc krótko z łagodnej osoby zmieniam się w demona
7. swoje auto nazwałam "Smoczyca" i tak też się do niej zwracam
Aniu, gorąco Ci dziękuję! czy wystarczająco zaszalałam?
Wyróżnienie wraz z prośbą o wyznania przekazuję:
Esterze
Marynie
Bree
chętnie dowiem się czegoś więcej o Was ;-)
Aha, przypominam, że jeszcze jutro do północy można zapisywać się na podróżującego Edwarda Tulana. Troszkę mnie smuci, że tak mało osób jest chętnych... Ostatnie badania przyniosły wstrząsające wyniki na temat czytelnictwa w Polsce - ponad 50% dorosłych Polaków nie miało w ręku ani jednej książki w ciągu roku! - więc byłoby dobrze podnieść statystyki...
Ściskam czule i do niedzieli!
no super Ci poszło!!!!Jednak fajna taka zabawa bo tajemnice zostały ujawnione...certyfikat Wiedźmy Walońskiej mnie powalił:)))) a patrząc na Twoje naszyjniki filcowe wzdycham z zazdrością...że ja tak nie potrafię...buuuuu....wszystkie cudne ale te dwa pierwsze są naj..naj...
OdpowiedzUsuńRany, co ja teraz zrobię? No nic, wyróżnienie zobowiązuje .... Dziękuje serdecznie.
OdpowiedzUsuńNa Tulana zapisałam się juz dawno.
Aniu, potrafisz! tylko spróbuj ;-)
OdpowiedzUsuńMaryno, wiem, że się zapisałaś ;-) Postulat kieruję do tych, co się NIE zapisali... I z tajemnicami też dasz radę ;-)
Pięknie Ci się ufilcowało:)A ja się rumienię, bo co to za nauka przez internet, talent ci się ujawnił i tyle:) Miłego noszenia, a na losowanie czekam niecierpliwie:) Uściski:)
OdpowiedzUsuńInkwizycjo, co za fascynujący post... filcowanie wyszło Ci fantastycznie! Jestem wielką miłośniczką oryginalnej i ręcznie robionej biżuterii tym bardziej podziwiam to co nam pokazałaś, czekam na ciąg dalszy! Gratuluje wyróżnienia, no i miło coś więcej się o Tobie dowiedzieć... najbardziej mi się podobają te kamiorki w torebce:)
OdpowiedzUsuńCzekam z niecierpliwością na rozstrzygnięcie sprawy Edwarda:)
Uściski!
Oj, Kaprysiu-Skromnisiu! Gdyby nie Ty, nawet bym na filcaki nie spojrzała ;-)
OdpowiedzUsuńBulmo - te kamolki to moje ARTEFAKTY ;-)
Cieszę się, że czekacie na Tulana ;-)
ale piękne filcowe biżu! ja filc posiadam już od jakiegoś czasu, ale nie miałam jak dotąd odwagi brać się za filcowanie na mokro :) do tej pory filcowałam tylko igłami i muszę przyznać, że fajna to zabawa no i na pewno sprawdza naszą cierpliwość :) może i ja się skuszę na filcowanie na mokro? :) zasadę niby znam.. też z różnych instruktaży internetowych, potrzebuję teraz tylko czasu, którego nie mam zbyt wiele :(
OdpowiedzUsuńpozdrawiam i za chwilkę napiszę maila :)
Padłam ofiarą dreda! WOW! Jak to dobrze miec czasami nad sobą taką Inkwizycję, co to pilnuje, byśmy się za bardzo nie rozleniwiły... :)
OdpowiedzUsuńPs. pisałam juz, że uwielbiam Twoje pisanie? Zawsze się uśmiecham do siebie, gdy Ciebie czytam.
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńKasiu - skuś się koniecznie, ale po sesji ;-)
OdpowiedzUsuńNurrgulo - a ja uwielbiam Waszą sesję ślubną (choć nie tylko...)
Dla najpiekniejszy jest pierwszy, a pomysł na ostatni jesli pozwolisz to odgapie-bo swietny.
OdpowiedzUsuńps-tez drę japę w samochodzie-moze duecik hihi
Piekna bizuteria, uwielbiam takie rzeczy. Jak juz sie z tym moim remontowym zawirowaniem uporam... to wpadne do Ciebie po nauki...)
OdpowiedzUsuńHannah - ja sama odgapiłam pomysł na dreda ;-) Prawa autorskie ma Kaprysia...
OdpowiedzUsuńAmelio - zapraszam!
O Matko, tylko nie to, ja dopiero wiągnęłam się w glinę, a tu filcowanie..piękne są Wasze robótki, życzę miłych wieczorów - jak dobrze mieć taką Córcię :))
OdpowiedzUsuńAleż Jolu - filcowanie pięknie można pogodzić z ceramiką ;-) Córcia już działa...
OdpowiedzUsuńFilcowane piękności!!! Z każdym postem zadziwiasz mnie coraz bardziej :))) Pragnę Ci gorąco podziękować za wyróżnienie. Miło mi :) Pozdrowienia i gratulacje dla Córci. Przyjemnie ogląda się takie ozdoby! Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńpiękne naszyjniki..pozdrawiam
OdpowiedzUsuńnaszyjniki boskie!
OdpowiedzUsuńco do Tulana... ciiii, bo nasze szanse rosną! a tak...
Jak mi sie podoba te w fiolecie, hmm filcowania nigdy nie probowalam, korci na niektore rzeczy ale sie wstrzymam.
OdpowiedzUsuńDroga Inkwizycjo dziekuje Ci bardzo za wyroznienie i zaproszene do zabawy, ja z tych co wyrozniej nie przyjmuje, co do zabawy to zobacze jeszcze, malo pisze o sobie na blogu - tak wole, mam nadzieje ze nie bedziesz miala mi tego za zle. Pozdrawiam serdecznie i flicuj dalej bo pieknie Ci to wychodzi
Moja kochana ale piękne naszyjniki zrobiłaś. Zdolna kobieta z Ciebie . Ja nigdy z filcu nic nie robiłam ale patrze na Twoje prace to mam wielką ochotę spróbować;-).
OdpowiedzUsuńCałuski
Śliczna Ci wyszła ta filcowa biżuteria:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Magda
Z czytelnictwem droga Inkwizycjo to rzeczywiście smutne statystyki ale widzę, że prawdziwe.
OdpowiedzUsuńBiżuteria jest bardzo oryginalna, niepowtarzalna i podobają mi się zestawy kolorów. Fajnie jest mieć swoją muzę czy też inkwizycję ;-)
A rzeczy które o sobie napisałaś, najbardziej zainteresowały i zaintrygowały mnie kamienie w torebce ... I dziwne mysli przychodza mi do głowy. duzo tych kamieni targasz ze sobą?;-)