... u nas okrutnie. Najpierw nie miałam prądu, potem zerwała się linia telefoniczna, a więc i net... Zostałam odcięta od świata ;-)
Nawet fajnie tak...
Posiedzieć przy świecach, porozmyślać w ciszy.
Upiekłam chleb, nanizałam koraliki na sznurek. A później - nie uwierzycie - pisałam ręcznie, na papierze! ;-) Daaawno już tego nie robiłam - no bo teraz mam bloga ;-)) i w nim skrobię sobie różne takie... okruchy moich dni. Przy okazji stwierdziłam, że zepsuł mi się charakter pisma ;-)
Siedziałam więc sobie i myślałam o tym, co będzie, na co się cieszę... Dobrze jest mieć marzenia... I fajnie cieszyć się tym, co jest teraz ;-) Nasz "raj-na-ziemi" jest w nas...
Zazdroszczę Jolince kózki ;-) Ale czyż moja Kri nie jest doskonałym substytutem? Co prawda nie daje mleka, ale: jest biała, milutka, rozbrykana i rogata (choć tylko mentalnie) i pasie się na trawniku ;-) I też ma rodowód do trzeciego pokolenia ;-)
(A moje kózki nie będą białe - chcę 'polską uszlachetnioną wielobarwną'. Padre już wie. Wie też, że nie jest to rasa mięsna i przyjął to z godnością ;-))
Dobrze, że przezornie podwiązałam dodatkową linką modrzewia, bo by poległ. Podczas zeszłorocznej wichury został wyrwany z korzeniami, ale spionizowałam go z powrotem, ustabilizowałam linkami i mocno podlewałam. Przeżył. A teraz zielenieje w oczach ;)) Zresztą nie tylko on...
No a poza tym - skończyłam kolejny tuzin pisanek (chciałam napisać "kolejną partię", ale coś mi to słowo źle konweniuje...)
No to tyle ;-)
Ściskam Was czule!
Kochana u nas też wiało i to bardzo. Goście którzy byli u nas w ten weekend pytali czy tak zawsze jest u nas;-)) Jak wieje to zawsze tak, a nawet i bardziej, tylko że my jesteśmy do tego przyzwyczajeni.
OdpowiedzUsuńDobrze że uratowałaś modrzewia, bo teraz wygląda uroczo:-)u nas tak przewróciło jabłoń, ale nie jesteśmy w stanie jej postawić, ale obsypałam korzeń i też przeżyła.
Pisanki śliczne.
Całuję
Naprawde taka pogoda? zerkam wlasnie na okno u mnie, slonce i slonce :) Ale wiesz przynajmniej odpoczelas od internetu ;) Mi tez zmienil sie charakter pisma i o zgrozo pisze jak kura pazurem! wiadomo co jest przyczyna :)ehh musze nad tym popracowac.
OdpowiedzUsuńPiekne jaja, pozdrawiam serdecznie
U mnie wieje do dziś. Słońce świeci, ale jak widzę spacerowiczów w zimowych kurtkach to chyba nie jest dobrze. Jajca super. Błękitne powinno być moje :) Jest śliczne.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Prześliczne te pisanki. Musimy w tym roku też pomalować albo wykorzystać pomysł z ostatniej Werandy Country. Ciekawe, co Roch będzie chciał na nich umieścić. Pewnie strażaka Sama w trakcie zawału.
OdpowiedzUsuńDni bez net zazdroszczę. Ja już jestem uzależniona i sama nie wyłączę, ale gdyby coś zdziałała siła wyższa, to mogło by być fajnie :)
Ładnie to napisałaś, że raj jest w nas. Prawda, prawda i jeszcze raz prawda.
Pozdrowienia warszawskie -matkarzezbiaraka.
pisanki cudne :) i wiało chyba wszędzie, w Białym, na Mazowszu, bo byłam w chacie, to masakra totalna, co prawda żadnych rewelacji z brakiem elektryczności nie było, ale wiało niemiłosiernie. Oby to się już skończyło
OdpowiedzUsuńInkwizycjo kochana, u nas wiało tak, że trudno było ustać i dlatego tez wzięlismy kózkę do chałupy, rano w sobotę jechaliśmy do Krakowa, a tu droga zawalona świerkiem, trzeba było ściągać. Twoja Kiri jest tak piękna i kochana i trochę podobna do Hrabianki ;) Masz rację, warto mieć marzenia, bo jak widać potrafią się spełniać, ja też długo czekałam na ich spełnienie, w zanadrzu mam jeszcze parę - bo cóż poczelibyśmy bez marzeń. Dlatego pielęgnujmy je w sobie i nie pozwólmy im się rozmyć, rozpłynąć w tej codzienności pospiesznej...Kiedyś próbowałam pisac ręcznie i jakoś tak koślawo mi to szło, a wieczór bez prądu pozwala nam zwolnić i pomarzyć właśnie...Przesyłam Ci buziaki takie pachnące górskim powietrzem :)) Wiesz a propos rodowodów, to śmiejemy się, że nasze panienki takie pospolite, a koza hrabianka :))
OdpowiedzUsuńDanusiu - ten modrzew leżał zupełnie na ziemi, z korzeniami z jednej strony wyrwanymi i sama bym go nie podniosła, ale wespół-zespół się udało, został podwiązany, podparty i - jest!
OdpowiedzUsuńBree - tak, internet nas zmienił, uzależnił - ale ma mnóstwo plusów ;-)
Magdor - błękitne jajo jest autorstwa mojej córci... też mi się podoba!
Maszko - pisanka ze strażakiem Samem może być ciekawa ;-)
Kasiu - i wciąż wieje...
Jolinko - bo marzenia trzeba mieć koniecznie... a jak już się spełnią, to trzeba mieć następne ;-)
I u mnie wiało okrutnie, na szczęście obyło się bez zerwania linii energetycznych. Klimacik przy świecach wolę jednak bez przymusu. Pisanki masz rewelacyjne.
OdpowiedzUsuńInkwizycjo kochana! ;)
OdpowiedzUsuńPrzepiękne pisaneczki tworzysz ;)
Czy to jajeczka od tej kurki po prawej stronie ?:)
Co do wiatru to ja już wysiadam, strasznie wieje od kilku dni. To nie nastraja optymistycznie i choć lubię wiatr we włosach to nie o takim wietrze mi się marzy ;) Bużka! ;)
Piękne te pisanki i tym bardziej podziwiam, że sama żadnej nie zrobiłam, bo nie wiem czy nie popełniłam bym na sobie samej jakiejś krzywdy z powodu braku cierpliwości.
OdpowiedzUsuńA wiatry przewiało a suczka śliczna
Pozdrawiam
Grażyna
Amarylis zakwitł okazale, chyba,że go ożeniłaś, Inkwizycjo, z kliwią. Kiedy nie mam prądu w domu, to delektuję się ciszą, nie szumią pompki od akwarium, filtry, tylko tyka zegar i odmierza czas. Panienki śliczne, pisanki cudne, kwieciste, modrzew niech się pnie do góry, pracowite stworzenie z Ciebie, pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńMariolko - jednakowoż odciąć się od netu z własnej woli jest trudno, oj trudno...
OdpowiedzUsuńRóżany - ta "kurka" to, hem... kogucik ;-)
Graszynko - a ja lubię tą dłubaninę ;-)
Mario - oni są jakby ożenieni, bo w jednym pojemniku - prawda, że ładnie się komponują?
Pisanki śliczne!! Liczę je liczę i tuzina raz nie widzę a raz jest ponad. Co jedna to piękniejsza i tylko w oczach mąci. Na drugi raz, już wezmę z Ciebie przykład i żadnych spękań nie zrobię. Cieszy uratowanie modrzewia! Drzewa te z niewiadomych powodów kojarzą mi się z Baltazarem Gąbką i Deszczowcami.
OdpowiedzUsuńTwoja Kri ma tak niewinną minkę, że jest doskonałym substytutem wszystkiego ;) ale mentalna rogata dusza trochę mnie gryzie.
Wichrzysko i nas było szalało, szalało, może już się wyszalało, oby :).
Ściskam :*
O matko, to na papierze tez mozna pisac? :D Ja juz nie pamietam jak to sie robi (za to na klawiaturze potrafie pisac bez patrzenia na nia... ). W ogole na papierze jest 'be' - pisowni nie sprawdza i w ogole ;) Zartuje oczywiscie, ale tylko troche. Odkad nie musze pisac recznie, moj charakter pisma doszczetnie zmizernial, a kiedys to prawie kaligrafia byla, i do tego piorem... Gdzie te czasy? Ech... Poza tym pisanki jak zwykle piekne, ta bialo niebieska powalajaca! No i teraz nie wiem: zyczyc takiego wiania czesciej czy nie? Hmm... jednak chyba wole, gdy nie jestes odcieta od neta ;) Pozdrawiam goraco. Sylwia
OdpowiedzUsuńJakie cudne te pisanki! Slicznosci :)
OdpowiedzUsuńA co do pisania 'na papierze' ;) to ja tez stwierdzam, ze reka mi sie z lekka odzwyczaja, np. gdy dlugo nie bylam w pracy (w pracy nadal pisze 'recznie' ;))
Pozdrawiam serdezcnie!
I milego tygodnia zycze :)
Jaja oszałamiająco piękne!
OdpowiedzUsuńI w górach duje... tak, że 2 dni prądu nie było...:) Ale nic to, trudno, trochę jestem teraz opóźniona w odwiedzaniu blogów i tworzeniu... może nadrobię:)
Psiaki przeurocze, jak zawsze!
Ściskam mocno!
Och, pięknie u Ciebie! Wszystko zielenieje i rozkwita. A pisanki fantastyczne! Co do wiatru to mógłby rozwiać chmury i odlecieć w siną dal. Jest tak silny, że czasem pozbawia mnie tchu. A przez ciągłe zimno cieknie mi z nosa. Nie mogę się doczekać kiedy wreszcie nastaną cieplutkie i słoneczne dni.
OdpowiedzUsuńBuziaki :)
Jomo - modrzew z Baltazarem Gabką?! ciekawe, czemu... niezbadane są meandry naszych zwojów mózgowych ;-) A Kri potrafi bucnąć czółkiem ;-))
OdpowiedzUsuńDarheno - kiedyś też pisałam pięknie, równiutko i tez piórem... teraz takie pisanie zdarza się na tyle rzadko, że staje się sztuką...
Beo - wyobraź więc sobie, jak mnie się ręka odzwyczaiła, skoro pracuję wyłącznie na komputerze... Zdrówka życzę!
Bulmo - to miałaś w dwójnasób wolności od cywilizacji... zawsze można ten czas zużyć na inne przyjemności ;-)
Anabel - u nas chyba rozwiał, wyszło słońce, a w biurze zimno i wszyscy marzniemy...
U mnie też wiało i zerwało linię energetyczną, a na dodatek jako że mieszkam w dolinie więc wszystkie uschnięte liście mam u siebie w ogródku. Fajnie, bo właśnie skończyłam wygrabiać z poprzedniej wichury. Psiutki masz urocze a jaja też niczego sobie. Czy mogłabyś zdradzić czym zaślepiasz dziurki ? Pozdrawiam hania:)))
OdpowiedzUsuńWiosna u Ciebie piękna, mimo wiatru :) Mnie też cieszy każdy zielony listek na drzewach :) Pamiętaj, że piętka dla mnie ;) Pozrawiam Cię kochana!
OdpowiedzUsuńZ tym kogutem to dobre! ;) Uśmiałam się...
OdpowiedzUsuńBuźka!
Haniu - no to się pośpieszyłaś z wygrabianiem... zaślepki z Casto - ćwieki tapicerskie ;-)
OdpowiedzUsuńEsterko - odkrojona!
Aniołku - to kogut mojej sąsiadki ;-) a jaja gęsie... Buźka!
OdpowiedzUsuńpięknie zakwitł Ci ten kwiat, znaczy się masz rękę do kwiatków.
OdpowiedzUsuńPisanki super, takie wypracowane, ta niebieska śliczna i taka delikatne
Bardzo mnie interesuje pionizowanie modrzawia, bardzo. U nas co roku przewraca sie jakis świerk, ostatnio wysoki na jakieś 6 metrów. Pionizowania jednak sobie nie wyobrażam.
OdpowiedzUsuńNie moge uścisnąć czule, bo Ty to robisz z ogromnym powodzeniem, więc całuję jedynie
Balbino - to chyba faktycznie bardziej ręka, niż dbałość...
OdpowiedzUsuńMaryno - aż muszę się córci zapytać, jak to było z tym pionizowaniem, ale faktem jest, że zrobiłyśmy to we dwie... chyba "nadludzkim wysiłkiem woli" ;-) a modrzew ma najmarniej 5 m wysokości.
Masz rację Inkwizycjo, takie chwile momenty są bardzo magiczne. jakby wszystko się zatrzymało, jakbyśmy nabrali innej perspektywy, ten świat a jakby nie ten.
OdpowiedzUsuńPisanki bajeczne.
Ale najbardziej zapamiętałam z twojego postu informację, że będziesz mieć kozę taką najprawdziwszą ... jej ... Moi chłopcy ostatnio nie chcą pić innego mleka niż kozie ... chyba podświadomie wiedzą co dobre ;-)
A wiatr to element wiosny, trzeba się z nim pogodzić ...
Oj, dobrze jest byc tak czasem odcietym od swiata i wszelkich jego dobrodziejstw!
OdpowiedzUsuńPioro - najlepsze na poprawienie charakteru pisma... ale rewelacyjnie pisze sie gesim piorem, maczajac obsadke w kalamarzu... Ja takowe ostatnio dostalam w prezencie od syna...
i gdy zaczelam nim pisac, to sama nie moglam uwierzyc w to, jak inne, jest moje pismo i jakie duzo piekniejsze!
Pisanki cudne... ! Ja jak juz sie w koncu... USTABILIZUJE to bede czerpac od Ciebie inspiracje!!!
Kerry-Marto - staram się zatrzymać na chwilę choćby, nie zgubić sensu, pocelebrować małe radości w oczekiwaniu na większe... Odgrywam spektakle na własny użytek ;-)
OdpowiedzUsuńAmelio - gęsie pióro i kałamarz? rewelacja!
Trzeba dodać, że Krima jest skoczna jak koza i wszystkożerna jak koza... Gdyby jeszcze dokleić jej rogi lista podobieństw była by prawie wyczerpana.
OdpowiedzUsuń