niedziela, 10 kwietnia 2011

Wiało

... u nas okrutnie. Najpierw nie miałam prądu, potem zerwała się linia telefoniczna, a więc i net... Zostałam odcięta od świata ;-) 
Nawet fajnie tak...
Posiedzieć przy świecach, porozmyślać w ciszy. 
Upiekłam chleb, nanizałam koraliki na sznurek. A później - nie uwierzycie - pisałam ręcznie, na papierze! ;-)  Daaawno już tego nie robiłam - no bo teraz mam bloga ;-)) i w nim skrobię sobie różne takie... okruchy moich dni. Przy okazji stwierdziłam, że zepsuł mi się charakter pisma ;-)
Siedziałam więc sobie i myślałam o tym, co będzie, na co się cieszę... Dobrze jest mieć marzenia... I fajnie cieszyć się tym, co jest teraz ;-) Nasz "raj-na-ziemi" jest w nas... 
Zazdroszczę Jolince kózki ;-) Ale czyż moja Kri nie jest doskonałym substytutem? Co prawda nie daje mleka, ale: jest biała, milutka, rozbrykana i rogata (choć tylko mentalnie) i pasie się na trawniku ;-) I też ma rodowód do trzeciego pokolenia ;-)
(A moje kózki nie będą białe - chcę 'polską uszlachetnioną wielobarwną'. Padre już wie. Wie też, że nie jest to rasa mięsna i przyjął to z godnością ;-))
Dobrze, że przezornie podwiązałam dodatkową linką modrzewia, bo by poległ. Podczas zeszłorocznej wichury został wyrwany z korzeniami, ale spionizowałam go z powrotem, ustabilizowałam linkami i mocno podlewałam. Przeżył. A teraz zielenieje w oczach ;)) Zresztą nie tylko on...
No a poza tym - skończyłam kolejny tuzin pisanek (chciałam napisać "kolejną partię", ale coś mi to słowo źle konweniuje...) 
No to tyle ;-)
Ściskam Was czule! 

30 komentarzy:

  1. Kochana u nas też wiało i to bardzo. Goście którzy byli u nas w ten weekend pytali czy tak zawsze jest u nas;-)) Jak wieje to zawsze tak, a nawet i bardziej, tylko że my jesteśmy do tego przyzwyczajeni.
    Dobrze że uratowałaś modrzewia, bo teraz wygląda uroczo:-)u nas tak przewróciło jabłoń, ale nie jesteśmy w stanie jej postawić, ale obsypałam korzeń i też przeżyła.
    Pisanki śliczne.
    Całuję

    OdpowiedzUsuń
  2. Naprawde taka pogoda? zerkam wlasnie na okno u mnie, slonce i slonce :) Ale wiesz przynajmniej odpoczelas od internetu ;) Mi tez zmienil sie charakter pisma i o zgrozo pisze jak kura pazurem! wiadomo co jest przyczyna :)ehh musze nad tym popracowac.
    Piekne jaja, pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  3. U mnie wieje do dziś. Słońce świeci, ale jak widzę spacerowiczów w zimowych kurtkach to chyba nie jest dobrze. Jajca super. Błękitne powinno być moje :) Jest śliczne.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. Prześliczne te pisanki. Musimy w tym roku też pomalować albo wykorzystać pomysł z ostatniej Werandy Country. Ciekawe, co Roch będzie chciał na nich umieścić. Pewnie strażaka Sama w trakcie zawału.
    Dni bez net zazdroszczę. Ja już jestem uzależniona i sama nie wyłączę, ale gdyby coś zdziałała siła wyższa, to mogło by być fajnie :)
    Ładnie to napisałaś, że raj jest w nas. Prawda, prawda i jeszcze raz prawda.
    Pozdrowienia warszawskie -matkarzezbiaraka.

    OdpowiedzUsuń
  5. pisanki cudne :) i wiało chyba wszędzie, w Białym, na Mazowszu, bo byłam w chacie, to masakra totalna, co prawda żadnych rewelacji z brakiem elektryczności nie było, ale wiało niemiłosiernie. Oby to się już skończyło

    OdpowiedzUsuń
  6. Inkwizycjo kochana, u nas wiało tak, że trudno było ustać i dlatego tez wzięlismy kózkę do chałupy, rano w sobotę jechaliśmy do Krakowa, a tu droga zawalona świerkiem, trzeba było ściągać. Twoja Kiri jest tak piękna i kochana i trochę podobna do Hrabianki ;) Masz rację, warto mieć marzenia, bo jak widać potrafią się spełniać, ja też długo czekałam na ich spełnienie, w zanadrzu mam jeszcze parę - bo cóż poczelibyśmy bez marzeń. Dlatego pielęgnujmy je w sobie i nie pozwólmy im się rozmyć, rozpłynąć w tej codzienności pospiesznej...Kiedyś próbowałam pisac ręcznie i jakoś tak koślawo mi to szło, a wieczór bez prądu pozwala nam zwolnić i pomarzyć właśnie...Przesyłam Ci buziaki takie pachnące górskim powietrzem :)) Wiesz a propos rodowodów, to śmiejemy się, że nasze panienki takie pospolite, a koza hrabianka :))

    OdpowiedzUsuń
  7. Danusiu - ten modrzew leżał zupełnie na ziemi, z korzeniami z jednej strony wyrwanymi i sama bym go nie podniosła, ale wespół-zespół się udało, został podwiązany, podparty i - jest!

    Bree - tak, internet nas zmienił, uzależnił - ale ma mnóstwo plusów ;-)

    Magdor - błękitne jajo jest autorstwa mojej córci... też mi się podoba!

    Maszko - pisanka ze strażakiem Samem może być ciekawa ;-)

    Kasiu - i wciąż wieje...

    Jolinko - bo marzenia trzeba mieć koniecznie... a jak już się spełnią, to trzeba mieć następne ;-)

    OdpowiedzUsuń
  8. I u mnie wiało okrutnie, na szczęście obyło się bez zerwania linii energetycznych. Klimacik przy świecach wolę jednak bez przymusu. Pisanki masz rewelacyjne.

    OdpowiedzUsuń
  9. Inkwizycjo kochana! ;)
    Przepiękne pisaneczki tworzysz ;)
    Czy to jajeczka od tej kurki po prawej stronie ?:)
    Co do wiatru to ja już wysiadam, strasznie wieje od kilku dni. To nie nastraja optymistycznie i choć lubię wiatr we włosach to nie o takim wietrze mi się marzy ;) Bużka! ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Piękne te pisanki i tym bardziej podziwiam, że sama żadnej nie zrobiłam, bo nie wiem czy nie popełniłam bym na sobie samej jakiejś krzywdy z powodu braku cierpliwości.
    A wiatry przewiało a suczka śliczna
    Pozdrawiam
    Grażyna

    OdpowiedzUsuń
  11. Amarylis zakwitł okazale, chyba,że go ożeniłaś, Inkwizycjo, z kliwią. Kiedy nie mam prądu w domu, to delektuję się ciszą, nie szumią pompki od akwarium, filtry, tylko tyka zegar i odmierza czas. Panienki śliczne, pisanki cudne, kwieciste, modrzew niech się pnie do góry, pracowite stworzenie z Ciebie, pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  12. Mariolko - jednakowoż odciąć się od netu z własnej woli jest trudno, oj trudno...

    Różany - ta "kurka" to, hem... kogucik ;-)

    Graszynko - a ja lubię tą dłubaninę ;-)

    Mario - oni są jakby ożenieni, bo w jednym pojemniku - prawda, że ładnie się komponują?

    OdpowiedzUsuń
  13. Pisanki śliczne!! Liczę je liczę i tuzina raz nie widzę a raz jest ponad. Co jedna to piękniejsza i tylko w oczach mąci. Na drugi raz, już wezmę z Ciebie przykład i żadnych spękań nie zrobię. Cieszy uratowanie modrzewia! Drzewa te z niewiadomych powodów kojarzą mi się z Baltazarem Gąbką i Deszczowcami.
    Twoja Kri ma tak niewinną minkę, że jest doskonałym substytutem wszystkiego ;) ale mentalna rogata dusza trochę mnie gryzie.
    Wichrzysko i nas było szalało, szalało, może już się wyszalało, oby :).
    Ściskam :*

    OdpowiedzUsuń
  14. O matko, to na papierze tez mozna pisac? :D Ja juz nie pamietam jak to sie robi (za to na klawiaturze potrafie pisac bez patrzenia na nia... ). W ogole na papierze jest 'be' - pisowni nie sprawdza i w ogole ;) Zartuje oczywiscie, ale tylko troche. Odkad nie musze pisac recznie, moj charakter pisma doszczetnie zmizernial, a kiedys to prawie kaligrafia byla, i do tego piorem... Gdzie te czasy? Ech... Poza tym pisanki jak zwykle piekne, ta bialo niebieska powalajaca! No i teraz nie wiem: zyczyc takiego wiania czesciej czy nie? Hmm... jednak chyba wole, gdy nie jestes odcieta od neta ;) Pozdrawiam goraco. Sylwia

    OdpowiedzUsuń
  15. Jakie cudne te pisanki! Slicznosci :)
    A co do pisania 'na papierze' ;) to ja tez stwierdzam, ze reka mi sie z lekka odzwyczaja, np. gdy dlugo nie bylam w pracy (w pracy nadal pisze 'recznie' ;))

    Pozdrawiam serdezcnie!
    I milego tygodnia zycze :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Jaja oszałamiająco piękne!
    I w górach duje... tak, że 2 dni prądu nie było...:) Ale nic to, trudno, trochę jestem teraz opóźniona w odwiedzaniu blogów i tworzeniu... może nadrobię:)
    Psiaki przeurocze, jak zawsze!
    Ściskam mocno!

    OdpowiedzUsuń
  17. Och, pięknie u Ciebie! Wszystko zielenieje i rozkwita. A pisanki fantastyczne! Co do wiatru to mógłby rozwiać chmury i odlecieć w siną dal. Jest tak silny, że czasem pozbawia mnie tchu. A przez ciągłe zimno cieknie mi z nosa. Nie mogę się doczekać kiedy wreszcie nastaną cieplutkie i słoneczne dni.
    Buziaki :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Jomo - modrzew z Baltazarem Gabką?! ciekawe, czemu... niezbadane są meandry naszych zwojów mózgowych ;-) A Kri potrafi bucnąć czółkiem ;-))

    Darheno - kiedyś też pisałam pięknie, równiutko i tez piórem... teraz takie pisanie zdarza się na tyle rzadko, że staje się sztuką...

    Beo - wyobraź więc sobie, jak mnie się ręka odzwyczaiła, skoro pracuję wyłącznie na komputerze... Zdrówka życzę!

    Bulmo - to miałaś w dwójnasób wolności od cywilizacji... zawsze można ten czas zużyć na inne przyjemności ;-)

    Anabel - u nas chyba rozwiał, wyszło słońce, a w biurze zimno i wszyscy marzniemy...

    OdpowiedzUsuń
  19. U mnie też wiało i zerwało linię energetyczną, a na dodatek jako że mieszkam w dolinie więc wszystkie uschnięte liście mam u siebie w ogródku. Fajnie, bo właśnie skończyłam wygrabiać z poprzedniej wichury. Psiutki masz urocze a jaja też niczego sobie. Czy mogłabyś zdradzić czym zaślepiasz dziurki ? Pozdrawiam hania:)))

    OdpowiedzUsuń
  20. Wiosna u Ciebie piękna, mimo wiatru :) Mnie też cieszy każdy zielony listek na drzewach :) Pamiętaj, że piętka dla mnie ;) Pozrawiam Cię kochana!

    OdpowiedzUsuń
  21. Z tym kogutem to dobre! ;) Uśmiałam się...
    Buźka!

    OdpowiedzUsuń
  22. Haniu - no to się pośpieszyłaś z wygrabianiem... zaślepki z Casto - ćwieki tapicerskie ;-)

    Esterko - odkrojona!

    OdpowiedzUsuń
  23. Aniołku - to kogut mojej sąsiadki ;-) a jaja gęsie... Buźka!

    OdpowiedzUsuń
  24. pięknie zakwitł Ci ten kwiat, znaczy się masz rękę do kwiatków.
    Pisanki super, takie wypracowane, ta niebieska śliczna i taka delikatne

    OdpowiedzUsuń
  25. Bardzo mnie interesuje pionizowanie modrzawia, bardzo. U nas co roku przewraca sie jakis świerk, ostatnio wysoki na jakieś 6 metrów. Pionizowania jednak sobie nie wyobrażam.
    Nie moge uścisnąć czule, bo Ty to robisz z ogromnym powodzeniem, więc całuję jedynie

    OdpowiedzUsuń
  26. Balbino - to chyba faktycznie bardziej ręka, niż dbałość...

    Maryno - aż muszę się córci zapytać, jak to było z tym pionizowaniem, ale faktem jest, że zrobiłyśmy to we dwie... chyba "nadludzkim wysiłkiem woli" ;-) a modrzew ma najmarniej 5 m wysokości.

    OdpowiedzUsuń
  27. Masz rację Inkwizycjo, takie chwile momenty są bardzo magiczne. jakby wszystko się zatrzymało, jakbyśmy nabrali innej perspektywy, ten świat a jakby nie ten.
    Pisanki bajeczne.
    Ale najbardziej zapamiętałam z twojego postu informację, że będziesz mieć kozę taką najprawdziwszą ... jej ... Moi chłopcy ostatnio nie chcą pić innego mleka niż kozie ... chyba podświadomie wiedzą co dobre ;-)
    A wiatr to element wiosny, trzeba się z nim pogodzić ...

    OdpowiedzUsuń
  28. Oj, dobrze jest byc tak czasem odcietym od swiata i wszelkich jego dobrodziejstw!
    Pioro - najlepsze na poprawienie charakteru pisma... ale rewelacyjnie pisze sie gesim piorem, maczajac obsadke w kalamarzu... Ja takowe ostatnio dostalam w prezencie od syna...
    i gdy zaczelam nim pisac, to sama nie moglam uwierzyc w to, jak inne, jest moje pismo i jakie duzo piekniejsze!
    Pisanki cudne... ! Ja jak juz sie w koncu... USTABILIZUJE to bede czerpac od Ciebie inspiracje!!!

    OdpowiedzUsuń
  29. Kerry-Marto - staram się zatrzymać na chwilę choćby, nie zgubić sensu, pocelebrować małe radości w oczekiwaniu na większe... Odgrywam spektakle na własny użytek ;-)

    Amelio - gęsie pióro i kałamarz? rewelacja!

    OdpowiedzUsuń
  30. Trzeba dodać, że Krima jest skoczna jak koza i wszystkożerna jak koza... Gdyby jeszcze dokleić jej rogi lista podobieństw była by prawie wyczerpana.

    OdpowiedzUsuń

Jestem wdzięczna za każdy komentarz ;) Moderuję tylko te do starszych postów, aby mi nie umknęły.
Okazało się, że i tak umknęły... ale dobrzy ludzie przypomnieli mi o moich obowiązkach :)