Z samego rana spotyka mnie super niespodzianka: pod owczą zagrodą leży owieczka, jedna z tych dwóch co się pasły na koniczynie. Wpuściłam ją do stadka i na razie zamknęłam, na kwarantannę.
Jest więc 5, na dobry początek.
Zwyczajowo jedziemy najpierw do Agniechy. Pod kępą brzóz na jej pastwisku leżą trzy owieczki i Zygfryd. Leżą spokojnie gdy podchodzimy, ale po przekroczeniu odległości krytycznej zrywają się do galopu (oczywiście mamy wiadra z chlebem i miłe uśmiechy na twarzach, bla bla...). Pędzą przez pastwisko z rozwianym runem, powodując dziki popłoch wśród koni. Zygfryd biega najszybciej, po chwili znika nam z oczu. Pozostałe owce pędzą w stronę rzeczki, za nimi Zorion. Pierwsza nie wyhamowuje i leci ze skarpy do wody. Rzeczka nie jest głęboka, runo owcy rozkłada się na boki jak skrzydła i powoli zaczyna dryfować, ale Zorion wczepia się w wełnę i przytrzymuje ją. Nadbiega Ada i wskakuje do lodowatej wody, łapiąc owcę. Stoją tak, czekając na pomoc Padre. Na szczęście po śniegu można podjechać prawie pod samą rzeczkę. Po chwili mokra owca, mokra Ada i mokry Zorion są w aucie i jadą do domu osuszyć się i rozgrzać. Owieczka zostaje roztarta do sucha i tymczasowo ulokowana w "letniej kuchni" czyli lokum Jagnieszki i Ruperta. Cała trójka fajnie się integruje, chociaż Jagnieszka chyba nie jest zachwycona gościem.
Tymczasem na pastwisku Agniechy dzieją się rzeczy straszne. Dzieląc pastwisko z końmi nasze owce lgnęły do innych koni, upatrując w nich gwarancji bezpieczeństwa. Za to konie Agniechy, które nigdy owiec nie widziały, są totalnie przerażone. Z obłędem w oczach uciekają przez owcą, która próbuje je dogonić. Jedna mała owca i tabun klaczy... ziemia drży, klacze próbują schronić się w stajni, ale boją się owcy, więc kręcą się po dolnym padoku, a my liczymy, że uda się owieczkę zagonić do stajni(?!) albo w jakiś kąt i złapać. Ale konie wymykają się z powrotem na górę, a owca zmyka wraz z nimi.
I kończymy ten dzień z sześcioma owcami pod kontrolą.
Ktoś z nas jednak był na tyle przytomny, żeby zrobić zdjęcia wczorajszej Narnii - to Padre ;) |
Cdn.
Dodam w imieniu moich koni, że na dolne pastwisko bały się zejść jeszcze przez dwa dni, a do stajni wejść - jeszcze dłużej. Ale przynajmniej sobie pobiegały z maksymalną prędkością. I schudły. Bo nikt ich nie chodził dokarmiać sianem za górkę, jeszcze czego.
OdpowiedzUsuńBiedne konie, miały owczą traumę.
UsuńOjej, ojej! Ależ sie działo z owieczkami i końmi! I ta rzeczka lodowata...brrr! Przygoda za przygodą! Fil mbyłby z tego fajny! Może to wszystko na dobre wyjdzie Jagnieszcze, jak pomieszka troche z inna owcą? Moze po poczatkowej nieufnosci przełamią lody i Jagnieszka zapragnie szerszych kontaktów społecznych?
OdpowiedzUsuńZdrowia Wam drodzy zyczymy, bo do takich przygód zdrowia najbardziej trzeba, siły i nieustającego poczucia humoru!
Całusy ciepłe na dobranoc slemy! Odpoczywajcie, póki sie da przez nastepnym, pełnym dziania dniem!:-))*
Jagnieszka uważa nas za swoje stado, nas i suki... mieszkała z owcami tylko dwie noce.
UsuńŻe wyście się nie pochorowały, to już jest cud. Poza innymi cudami, rzecz jasna.
OdpowiedzUsuńNie było czasu chorować...
Usuń"Golenie owiec" z Wallecem i Gromitem to pikuś przy tym filmie akcji :)
OdpowiedzUsuńZnam tylko "Milczenie owiec" oraz "Sprawiedliwość owiec" i "Tryumf owiec"... pierwszy jest prawdziwym thrillerem, a na książki dałam się omamić ;)
UsuńMatko Bosko Owcosko!!! Thiller jak nic;))) A to bestie;)))
OdpowiedzUsuńTo jakaś nowa Matkaboska... przydałoby mi się jej wstawiennictwo ;)
UsuńTo ja już wolę ganiać po wsi za Wałkiem.
OdpowiedzUsuńChyba też bym wolała...
UsuńSporty ekstremalne z tymi owcami możecie uprawiać,a taka kąpiel w styczniu -Ada ma chrzest na morsa:))
OdpowiedzUsuńChciałabym widzieć Jagnieszkę w akcji, jak otwiera drzwi i przyłazi do łóżka.
... a za nią Rupercik, ofkors ;))
Usuńno normalnie czyta się to jak scenariusz do filmu przygodowego :)
OdpowiedzUsuń...albo do komedii... jakby ktoś patrzył z boku.
UsuńMężczyźni jednak zawsze mają nieco więcej przytomności :-) i dobrze - jak pięknie możemy się różnić i jak cudnie uzupełniać. A opowieść o Waszych łowieckach czytam na dwa sposoby - 1) jak opowieść sensacyjną z nastawieniem "chcę jeszcze i niech ta pogoń się nie kończy" 2) jak post na blogu osób do których czuję MegaSympatię "dajcie im pożyć Łowce Wstrętne bo taki fitness po łąkach wraz z kąpielą dla Morsów to może jednak już lekka przesada z Waszej strony"
OdpowiedzUsuńNo to, Polanko, spełni się życzenie nr 1, bo pogoni jeszcze nie koniec.
UsuńTrojnozka wiec jest !!! a juz sie martwilam, ona udomowiona jest calkowicie, bardzo mi sie podoba to wchodzenie zwierzat do Waszej sypialni o poranku!!
OdpowiedzUsuńTwoj opis ucieczki owiec jest tak obrazowy!! masz talent i chyba chce by sie nie konczyl, przynajmniej nie za szybko.
Na szczęście Jagnieszka jest owcą domową i w nosie ma ucieczki...
Usuńna szczescie! bom bardzo sie do niej wirtualnie przywiazala, i na szczescie , ze Padre przytomnie zrobil piekne zdjecia !
UsuńBardzo ciekawe opwieści o owieczkach piszesz.
OdpowiedzUsuńAle że konie boją się owieczek ??
Boją się to delikatnie powiedziane. Nasz hucuły też z początku były przerażone owcami, chyba postrzegały całe stado jak jeden niepokojący organizm.
UsuńPrzerażający, kłębiący się, ruchomy organizm.
UsuńPrzyznam, że czytam z narastającym przerażeniem. Nie zdawałam sobie sprawy, że tak trudno je złapać. Jak mi uciekną, to jestem w głębokiej dziurze. Z jednej strony las, z drugiej pola i las, z trzeciej pola i las, z czwartej pola, droga, pola i las. No dobra, nie będę się martwić na zapas...
OdpowiedzUsuńAle znalazły się już wszystkie???
Bazylio, nie sądzę, żeby Twoje owce uciekły. Moje pewnie by tego nie zrobiły, gdyby nie konie, które lubią sobie po okolicy pospacerować. Cały problem w tym, że zawędrowały aż za górkę, do sąsiedniej wioski... a tam szosa, psy, gospodarstwa. Z sąsiadujących pól raczej powinny wrócić same.
UsuńJeszcze jedna się nie odnalazła ;(
UsuńOpowieść lepsza niż "Moda na sukces" i bardziej trzyma w napięciu ;)
OdpowiedzUsuńPrzerażający, kłębiący się, ruchomy organizm!!!:):):) Superowe!
OdpowiedzUsuńInkwi, ja już Ci bardzo życzę żeby ten gigant się skończył. Limit przygód wyrobiliście na parę lat.
toż to film przygodowy z fabułą trzymająca w napięciu i najlepszej jakości!!!!
OdpowiedzUsuńdobrze, że czytam cięgiem, bo inaczej bym oszalała do następnego odcinka !!!
trzymam palce we wszystkich kończynach za WAs
teatralna